Lechia w pierwszych minutach gry grała agresywnie ale nieskutecznie. Drużyna miała kilka okazji do zdobycia bramki. Pierwszych dwóch nie wykorzystał Kamil Szymczak. Za pierwszym razem jego strzał minął bramkę przeciwnika, za drugim źle przyjął podanie, piłkę na rzut rożny wybija obrońca Włókniarza. Piłkarze ze Zgierza potrafią kontratakować, stwarzając w ten sposób zagrożenie dla tomaszowskiej bramki.
W pierwszym kwadransie mieliśmy jeszcze jedną sytuację bramkową, po rzucie z autu Dolota. Szymczak celnie ale zbyt lekko uderza na bramkę i golkiper ze Zgierza nie daje się zaskoczyć. Kolejnej szansy Szymczak nie wykorzystuje w 25 minucie meczu.
Dwie minuty później niecelnie uderza Nowacki.
Druga połowa nie odbiega za bardzo od pierwszej. Kilka minut po gwizdku gospodarze mieli pierwszą okazję do objęcia prowadzenia. Rzut wolny na wprost bramki Lechii. Mocne uderzenie i piłka na szczęście dla nas przelatuje nad poprzeczką.
Bramkę tracimy kilka minut później. Wznowienie od bramki Zgierzan, błąd obrońców Lechii i mamy 1:0 dla gospodarzy.
Na boisku pojawiają się Łysakowski i Ohaka. Gra staje się szybsza. Kamil Kubiak w 100-procentowej wydawało się sytuacji. Świetna okazja i… niewykorzystana.
Nie zmienia wyniku rzut wolny, podyktowany po brutalnym faulu na Łysakowskim. Szymczak oddaje fantastyczny strzał i trafia słupek bramki. Również niecelnie kończy się kolejny rzut wolny.
Koniec meczu. Nie zabrakło woli walki. Zabrakło natomiast skuteczności zarówno w ataku jak i obronie.
Napisz komentarz
Komentarze