Izolatka jest zespołem młodym, lecz grają w nim doświadczeni muzycy, którzy mają za sobą występy w kilku miejskich punkowych kapelach. Obecny skład uformował się na początku 2008… potem Izolatka wyskoczyła jak z procy. Masa koncertów w całej Polsce oraz jeden w Niemczech przed znanymi kapelami. Wkrótce światło dzienne ujrzy pierwsza płyta zespołu, na której znajdzie się kilkanaście piosenek. W najbliższym czasie muzycy będą szykować instrumenty by później ruszyć na wschód. Zagrają na Litwie, Łotwie a także w Estonii. Dużo się dzieje wokół Izolatki. Zapraszam na wywiad z zespołem.
Część z was grała wcześniej w innych kapelach punkowych o dużo mocniejszym zabarwieniu muzycznym. Dlaczego zdecydowaliście się grać mieszankę punka, SKA oraz reggae i tym samym zostawiliście mocne granie za sobą?
Radek Sendecki – Radi: Wiesz, obecnie punk miesza się ze SKA czy też reggae, a więc można powiedzieć, że nasz styl wywodzi się z punk rocka. Jakoś tak to wyszło, że zaczęliśmy słuchać SKA – punka i spodobało nam się to. Skoro więc muza, której słuchamy i lubimy jest fajna, to czemu nie mielibyśmy jej grać?
Piotrek Sendecki – Zord: Muzyka SKA bardziej rozwija.
Karolina Kozar – Bobas: Muzyka SKA jest fajna do słuchania, ale ważniejszy jest przekaż treści. Można coś lubić lub nie, ale powinno się zwracać uwagę na mądrości zawarte w tym czymś.
Mariusz Melnik – Maniek: To co robimy nam się podoba i to właśnie gramy.
Radi: My się świetnie bawimy i publika bawi się z nami. Dlatego SKA – punk.
Izolatka – isolation, insula (łac. wyspa), miejsce odosobnienia, samotnego zamknięcia, np. osób zakaźnie chorych. Skoro więc chodzi o dobrą zabawę przy optymistycznie brzmiącej muzyce, to dlaczego wybraliście taką nazwę dla zespołu? To się trochę gryzie.
Maniek: Po prostu ta nazwa fajnie brzmi.
Bobas: Sama nazwa Izolatka wpadła nam do głów jakoś tak spontanicznie. Tak wyszło. Nazwę tą można jednak przetłumaczyć na różne sposoby i o tym mówi głównie tekst „Izolatka”. Mówi on o tym, że istnieją różne sposoby izolacji. Jest izolacja pozytywna i negatywna. Na przykład nie powinno się izolować od jakiegoś gówna, które dzieje się na świecie, należy z nim walczyć. Z drugiej jednak strony, jakby człowiek miał się wyłącznie skupiać na tej walce to by zwariował, więc musi się w jakiś sposób odizolować. Tutaj pojawia się motyw natury. Ona pozwala nam złapać powiew świeżości. Dopiero na łonie natury człowiek może poczuć, że jest sobą.
Maniek: Nasza Izolatka ma znaczenie wyłącznie pozytywne.
Radi: Motyw na ten zespół można wziąć również stąd, że ja zbieram różne plakietki i znaczki. Kiedyś byłem na praktykach nad morzem w ośrodku wczasowym dla dzieci, czy kolonii. Chodziłem sobie po tym ośrodku, aż patrzę a tam „Izolatka”… (cały zespół wybucha śmiechem).
Mam rozumieć, że masz już tą plakietkę w swojej kolekcji?
Radi: Oczywiście. (śmiech)
Jesteście pierwszym tak młodym zespołem w historii Tomaszowa, który zagrał w Niemczech. Powiedzcie, czy różni się tamta scena muzyczna od naszej? Jak traktowane są kapele? Taka wiedza na pewno przyda się innym lokalnym zespołom.
Radi: Grało się tam rewelacyjnie. Już samo przyjęcie zespołu w momencie dotarcia do klubu było super. Widać, że tam jesteś gościem i tak cię też traktują. W Polsce jak jedziesz do klubu to czasami można liczyć na zwroty. Na przykład graliśmy w Bielsku Białej. Wszystko było umówione co do pieniędzy, a tu nagle dostajemy jedną trzecią tej kwoty. W Niemczech sama organizacja koncertu wygląda inaczej. Zespoły zaczynają grać o 22, a nie np. o 17. Nie ma również żadnej dużej przerwy między wykonawcami.
Bobas: W Niemczech nie dość, że dostaliśmy pełne wyżywienie to organizatorzy ciągle pytali „Czy jeszcze coś chcecie? Może to, a może tamto…”.
Maniek: Do jedzenia dorzucili skrzynkę piwa. Granie tam to przede wszystkim dobre nagłośnienie. Tam nikt nie robi łaski, że musi nagłośnić koncert w swoim klubie. Akustyk spełnia każdą zachciankę muzyka i nie marudzi.
A publiczność? Jaka jest?
Maniek: Publiczność w Niemczech jest dziwna. Ludzie bawią się na wybranych motywach z granych przez nas piosenek, a stoją na innych. Wybierają sobie uważnie, w którym momencie numeru się bawić.
Może po prostu łączą element słuchania muzyki z elementem koncertowej zabawy?
Maniek: No właśnie tak to odczuwaliśmy! W Polsce jest inaczej. U nas ludzie albo się bawią na całego, albo stoją znudzeni.
Teraz czekają was koncerty na wschodzie. Gdzie i kiedy? Czy obawiacie się trochę tych koncertów?
Radi: Nie obawiamy. Koncert to koncert. Jedziemy zrobić swoje za granicą, tym razem wschodnią. Nie będzie nas w Polsce kilka dni. Czeka nas granie na Litwie, w Estonii i Łotwie. Wszystko ze strony organizacyjnej jest załatwione. Będziemy mięli gdzie spać i co jeść. Jedziemy. Zobaczymy jak będziemy przyjęci.
Spotkamy się po waszym powrocie to opowiecie czytelnikom jak było.
Radi: Zgadza się. Zrobimy fotorelację.
Maniek: Przywieziemy dla ciebie jakąś Rosjankę. (śmiech)
Ja ci dam! (śmiech)
Maniek: Nie no żartuję (śmiech)
Izolatka to gitary i bębny, ale też oczywiście dęciaki. SKA bez sekcji dętej nie ma chyba obecnie prawa bytu. Skąd wzięliście muzyków grających na trąbce, puzonie i saksofonie? Czy uczyli się grać na tych instrumentach w szkołach muzycznych?
Radi: Dęciaki muszą być! To jest nieodłączna część klimatu tej muzyki. Na początku graliśmy z Karoliną, która grała na klawiszach. Potem przesiadła się na saksofon. Potem szukaliśmy kogoś, kto mógłby grać na pozostałych instrumentach dętych. Poszukiwania zakończyliśmy w Ujeździe. Doszli Michał Najder, grający na trąbce oraz Bartek Tomaszewski, który dmucha w puzon. Obecnie Michała w składzie już nie ma. Zastąpił go Sylwek Narwiński. Chłopaki są z OSP Ujazd, tam nauczyli się grać w orkiestrze straży pożarnej.
Karolina, szkoła muzyczna była?
Bobas: Była… ale na innym instrumencie. Uczyłam się grać na flecie poprzecznym. Zdobyta wiedza i umiejętności przydały mi się do późniejszej roli saksofonistki. Na tym instrumencie uczyłam się już sama grać.
Wróćmy na chwilę do tekstów. Kto jest ich autorem?
Maniek: Radi i Karolina piszą testy.
Jakieś inspiracje?
Bobas: Życie. Zresztą tak jak u większości autorów.
Radi: Również książki są dla nas inspiracją.
Na blogu wspominacie o wyzysku i ekologii jeżeli chodzi o tematykę piosenek. Czy takie tematy was interesują?
Radi: Zgadza się. Ekologia? Czemu nie? Jesteśmy częścią tego wszystkiego. O środowisko należy dbać, a więc czemu mamy nie napisać o tym tekstu? Mógłbyś teraz powiedzieć, że wiele kapel o tym pisało wcześniej, ale przecież nikt nie pisze w taki sam sposób. Zawsze można zrobić to inaczej i ująć swoje spostrzeżenia.
Maniek: To co jest w kawałku ekologicznym to sama prawda. Piszemy o tym, że tkwimy w syfie, który nas otacza. Ten syf to nie tylko środowisko, lecz również polityka.
To może zapytam was na kogo będziecie głosować w nadchodzących wyborach do Europarlamentu?
Maniek: A kto startuje?
Z Tomaszowa, póki co, startuje nasz wiceprezydent.
Cały zespół: Uuuuuuuuuuuuuuuu!!!… (śmiech)
Radi: W takim razie ja nie idę na te wybory.
Maniek: Ja też się nie wybieram.
Dlaczego?
Radi: A jaki jest ich sens? Co to zmieni?
Maniek: Przecież nasz głos nic nie zmieni. Może tylko to, że pan taki czy taki otrzyma nowe stanowisko. Lepiej płatne. Zobaczy trochę świata. A my z tego i tak nic nie będziemy mięli. Widać już co dzieje się w naszym mieście.
Czyli co się dzieje?
Maniek: Ogólnie brakuje wszelkiego rodzaju dobrej organizacji. I nie chodzi tutaj wyłącznie o Urząd Miasta. Powinniśmy sami się organizować. Brać się ostro do roboty, gdy chcemy coś zrobić, coś osiągnąć.
Pierwszy wywiad z cyklu prezentacji tomaszowskich zespołów zrobiłem z Persfazją. Ich wypowiedzi spotkały się z dosyć dużą krytyką ze strony czytelników. Może potraficie odpowiedzieć na pytanie skąd bierze się tyle niechęci do młodych ludzi, którzy próbują coś fajnego ze sobą robić?
Radi: Nie wiem, skoro komentują czytelnicy, to pewnie gdzieś ich widzieli i słyszeli.
Maniek: Komentarze dotyczyły zespołu punk rockowego, a Perswazja określiła się jako taki właśnie zespół i bardzo dobrze. Fajnie, że jest taka kapela w Tomaszowie, ale należy pamiętać, że w tym mieście były też inne składy punkowe, które grały całkiem inaczej, wyglądały całkiem inaczej i mówiły inaczej. Im należy się szacunek.
Maniek proszę o konkretne nazwy. Nie bawmy się w ogólniki. Wal.
Maniek: Adhortacja, Win Odkupienie, Habitat Pomerania, Wchuj Hate, Święty Spokój.
Radi: Tamten punk rock był zupełnie inny. Bardziej taki hardcore punk.
Czyli co? Był bardziej szczery od tego co robi Persfazja?
Maniek: Czy szczery? Nie wiem… Na pewno był bardziej punkowy. Bardziej odzwierciedlał na zewnątrz swoje racje.
Teraz tego nie ma?
Maniek: W Tomaszowie ciężko będzie coś takiego znaleźć.
Radi: Tutaj tak, lecz podziemie w Polsce ciągle żyje i ma się dobrze.
Co możecie doradzić młodej Persfazji? Wam ta kariera idzie jakoś tak mniej kontrowersyjnie. Ludzie was lubią i nie ganią.
Maniek: (myśli) Nie będziemy doradzać. Niech się buntują! Przecież to punk! Tylko niech to robią z głową, bo głową trzeba myśleć, a nie główką.
A co możecie powiedzieć waszym przyszłym krytykom, którzy pewnie nie będą was oszczędzać w komentarzach na portalu?
Zord: Pozdrawiamy.
Maniek: Oby były, lecz konstruktywne.
Radi: Z krytyką obchodzimy się bardzo dobrze i potrafimy ją docenić. Napędza nas. Jak nam ktoś zwróci uwagę, że coś mu się nie podoba, bo na przykład źle brzmi, to staramy się potem sprawdzić, czy tak rzeczywiście jest. Było tak parę razy i nawet niektóre rady krytyków nam się przydały. „Poprawiły zespół”.
Widziałem na blogu, że macie zaplanowanych dużo koncertów. Kto to wszystko załatwia? Jest jakiś człowiek odpowiedzialny za menadżerowanie Izolatką?
Maniek: Ten człowiek to nasz gitarzysta Radi.
Radi: Ja załatwiam wszystkie koncerty. Maniek jest od spraw logistyki, czyli transportu i nagłośnienia.
Radi nie męczy cię podwójna rola w kapeli, menadżera i muzyka?
Radi: Nie. Jakoś to ogarniam, choć czasem jest mi ciężko to wszystko pogodzić. Oprócz grania jest jeszcze praca.
Wiem, że oprócz koncertów jest jeszcze ta druga, trochę spokojniejsza strona muzykowania, a więc nagrywanie. Jak wam idzie rejestracja materiału? Na jakim etapie jesteście?
Radi: Trochę długo już nam to schodzi, ale staramy się aby było jak najlepiej.
Maniek: To będzie 12 numerów. Nie wiemy do końca, czy będzie to demo, czy może płyta. Na pewno będzie długa.
Radi: 40 minut muzy z jajem! Plany były takie, aby wydać ten materiał niezależnie jako płytę oraz dodatkowo wybrać kilka numerów jako demo dla organizatorów imprez.
Zord: Nagraliśmy już bas, bębny i gitary. Najgorzej będzie z dęciakami. To wymaga dużo precyzji. Musi wszystko stroić. Nie może być błędów.
Bobas: Zgadza się. Będą jeszcze z tym problemy, ale damy radę.
Pytanie z nieco innej beczki… oglądacie serial „39 i pół”? Co myślicie o przedstawionym tam stylu życia, jakim niewątpliwie jest punk? Czy nie jest trochę tak, że autorzy serialu wykorzystali komercyjnie to, co komercyjnym być nie powinno?
Zord: Oglądamy.
Maniek: Sorry, ale nie jestem w temacie.
Radi: Pierwszy sezon był ciekawy. Wszystko fajnie się działo, te perypetie punkowego bohatera. W tym co puszczają teraz to przegięli. Niegdyś stricte punkowiec zakłada wielki moloch produkujący i wydający płyty. Pojawia się wielka kasa i tylko o tym to jest. O wielkiej kasie. To nie tak powinno być.
Brak idei.
No ale czy obecnie muzyka punkowa nie staje się wyłącznie komercyjna? Czy nie robi się z tego „39 i pół”?
Radi: Jest coraz mniej zespołów, które grają taki typowy punk. Czegoś takiego jak cztery akordy i „anarchaiaaaaa…” już nie ma. Jest bardziej rozbudowany.
Maniek: Od zawsze był podział na scenę niezależną i tę komercyjną. Same teksty się różniły. Punk w podziemiu był antypolityczny, a ten drugi skupiał się na dupie Maryny, bez konkretnego przekazu.
Czy chcecie jakieś tło do wywiadu? Może macie wideo?
Radi: Chcemy. Proponujemy nagranie z Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Ostatnie słowa do fanów?
Maniek: Nie mamy fanów… Raczej słuchaczy (śmiech)
Bobas: Chcemy aby ludzie rozumieli nasz przekaz. Żeby nie poddawali się wszechobecnej manipulacji. Należy walczyć z samym sobą, a nie tylko ze światem. Zanim zaczną go zmieniać, powinni zacząć od siebie. Muszą żyć we właściwej świadomości.
Zord: Korzystając z okazji chciałbym pozdrowić mamę i tatę.
Radi: Zapraszamy na koncerty i prosimy o cierpliwość, wkrótce ukażą się nasze nagrania. Prosimy również o to, by nie porównywać nas z Persfazją. My się na prawdę lubimy i kolegujemy.
Maniek: Wypijcie za nasze zdrowie oranżadę.
Dziękuję za spotkanie i rozmowę.
Napisz komentarz
Komentarze