Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 27 września 2024 07:20
Reklama
Reklama

Problem z chrząszczem w tle

Czy to możliwe, żeby remont odcinka drogi krajowej między Spałą a Inowłodzem, którego inwestorem jest Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, był gigantyczną samowolą budowlaną?
Czy to możliwe, żeby remont odcinka drogi krajowej między Spałą a Inowłodzem, którego inwestorem jest Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, był gigantyczną samowolą budowlaną? Taki wniosek można wyciągnąć z wypowiedzi urzędników z Wydziału Środowiska i Rolnictwa Łódzkiego Urzędu Wojewódzkiego oraz pracowników Spalskiego Parku Krajobrazowego. Dyrekcja GDDKiA zaprzecza i twierdzi, że przepisy nie zostały złamane, bo przecież prawo nie działa wstecz.

Droga krajowa nr 48 to najlepsze połączenie Tomaszowa z Radomiem. Każdego dnia korzystają z niej tysiące samochodów osobowych oraz tirów. O ile z Tomaszowa do Spały podróżujemy wyremontowaną drogą z szerokimi poboczami, to za Spałą na kierowców czekała jezdnia połatana i kręta a na wiosnę slalom między dziurami. Latem było jeszcze gorzej, bo oprócz tranzytu, z drogi korzystało tysiące turystów odwiedzających lasy spalskie. Kiedy jesienią rozpoczął się wreszcie długo zapowiadany remont tego odcinka kierowcy odetchnęli z ulgą. Cieszyli się również okoliczni mieszkańcy oraz samorządowcy - w końcu droga jest remontowana za pieniądze z budżetu państwa.

Unia Europejska chroni chrząszcza
Jednym z najważniejszych zadań krajów członkowskich UE w ochronie przyrody, narzuconym przez tzw. Dyrektywę Siedliskową, jest utworzenie Europejskiej Sieci Ekologicznej "Natura 2000". Zadanie to dotyczy również Polski. Sieć ma chronić rzadkie gatunki zwierząt i roślin. - Do sieci "Natura 2000" rząd polski zgłosił lasy spalskie ze względu na niezwykle rzadkiego chrząszcza - pachnicę dębową, który w Europie jest już na wymarciu, a u nas jeszcze sporadycznie występuje - tłumaczy Andrzej Adamowicz, zastępca dyrektora Zespołu Nadpilicznych Parków Krajobrazowych. - Ale ten chrząszcz to tylko pretekst, bo lasy spalskie są unikalne w całej Europie z wielu powodów. Komisja Europejska nie zakwalifikowała jeszcze tego terenu do "Natury 2000", ale do tej pory nie zdarzyło się, żeby Unia takie zgłoszenie odrzuciła. Zwykle żąda powiększenia obszaru-dodaje. Co ma zatem chrząszcz i "Natura 2000" do remontu drogi ? Okazuje się, że dużo. W obszarach chronionych przez UE, która niezwykle poważnie podchodzi do ochrony przyrody, przepisy budowlane są bardzo rygorystyczne. Szczegółowo regulują m.in. miejsca składowania zrywanego asfaltu, postoju maszyn budowlanych, natężenia hałasu, sposoby odprowadzania ścieków z budowy oraz miejsca gromadzenia ziemi zawierającej wysokie stężenia związków rakotwórczych ( gleba z poboczy drogowych ). - W tych właśnie punktach mamy poważne zastrzeżenia - mówi Adamowicz. -Nie może być tak, że zerwany asfalt i skażona ziemia jest wypłukiwana do wód gruntowych i to w dodatku w miejscu szczególnie chronionym. - Miejsca składowania asfaltu i ziemi mają charakter tymczasowy i w najbliższej przyszłości będą na tych działkach parkingi - mówi Cezary Krawczyk, wójt Inowłodza. -Sami je zresztą wyznaczyliśmy-dodaje. A;e zastrzeżenia Spalskiego Parku Krajobrazowego nie są wcale najpoważniejsze. Urząd Wojewódzki uważa, że prace są prowadzone bez odpowiednich zezwoleń (sic!). Może to oznaczać, że warta 7 mln złotych inwestycja jest gigantyczną samowolą budowlaną...

Remont czy przebudowa?
Okazuje się, że GDDKiA nie ma wymaganej prawem decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach zgody na realizację inwestycji ( tzw. raportu ). wydział Środowiska i Rolnictwa Urzędu Wojewódzkiego zagroził nawet, że w razie nieotrzymania takich dokumentów i uzgodnień, wojewoda może nakazać natychmiastowe wstrzymanie dróg oraz podjęcie w wyznaczonym terminie niezbędnych czynności w celu przywrócenia tego obszaru do poprzedniego stanu. - To nie urzędnicy wymyślili te przepisy, tylko Sejm RP, a my musimy ich bezwzględnie przestrzegać - mówi Andrzej Wiercioch, wojewódzki konserwator przyrody. -Wszelkie ingerencje w obszar chroniony przez "Naturę 2000" wymagają tak zwanego raportu czyli szeregu ekspertyz, które udowodnią, że w wyniku prowadzonej inwestycji, nie ucierpi unikatowa przyroda. Nikt jednak się do nas nie zwracał o taki dokument. Narazie poprosiliśmy o wyjaśnienia, a po zapoznaniu się z nimi wojewoda zadecyduje co dalej-dodaje. GDDKiA uważa, że wszystko jest zgodnie z prawem. -Raport środowiskowy jest potrzebny, ale przy pozwoleniu na budowę, a inwestycja jest prowadzona w oparciu i zgłoszenie prac remontowych - mówi Małgorzata Jezierska, dyrektor łódzkiego oddziału GDDKiA. -Poza tym prace inwestycyjne zostały zgłoszone jeszcze w 2005 roku, czyli przed wejściem zmian do ustawy o ochronie przyrody, która nakłada obowiązek sporządzenia decyzji środowiskowej. Prawo przecież nie działa wstecz. Sęk w tym, że nawet tablica informacyjna mói, że trwa tu "przebudowa drogi", a nie remont. Ponadto trudno nazwać jedynie remontem poszerzenie jezdni, budowę zatok autobusowych, czy zrywanie starego asfaltu i kładzenie nowego. - Poruszamy się w pasie starej drogi krajowej i nie zmieniamy jej przebiegu, nie wchodzimy na tereny Lasów Państwowych, czy inne tereny. Nie ma więc mowy o budowie, bo nie mieliśmy nawet projektu budowlanego - broni się Jezierska. -Poza tym to przecież Urząd Wojewódzki przyjął zgłoszenie prac remontowych i wszystko było w porządku. Teraz ten sam urząd zarzuca nam samowolę budowlaną-to absurd.

Zarobić na przyrodzie

Niezależnie od tego, czy mamy doczynienia z niewielkimi uchybieniami proceduralnymi, czy skandaliczną samowolą budowlaną, jest jeszcze jeden aspekt tej sprawy - fundusze europejskie. Unia chętnie współfinansuje projekty, które dotyczą terenów położonych w sąsiedztwie obszarów cennych przyrodniczo. Takim gminom łatwiej jest pozyskać pieniądze unijne na budowę oczyszczalni ścieków, infrastruktury drogowej czy turystycznej. O dodatkowe opłaty bezpośrednie mogą występować również rolnicy, których grunty sąsiadują z terenami chronionymi terenami. Jest też druga strona medalu - Unia nie daje ani złotówki samorządom, które nie przestrzegają przepisów o ochronie środowiska. A nierespektowanie umów związanych z obszarem chronionym sieci "Natura 2000" to również dotkliwe kary, które UE może egzekwować już przy najbliższej kontroli. Dla kierowców długa i szeroka droga jest z pewnością dużo ważniejsze niż bezpieczeństwo rzadkiego chrząszcza, ale na urzędników unijnych sprawa nie musi być już tak oczywista. Istotne jest to, że procedury zostały tak opracowane, żeby każdy był zadowolony: i kierowcy i obrońcy przyrody. Wystarczy przestrzegać tych procedur.

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Polecane
Jak jeździmy? Policjanci wiedza najlepiejWytłumaczenie wszystkiegoTragiczny wypadek w Jankowie. Nie żyje 28-letnia kierującaSpotkanie z kandydatem na Prezydenta RP, Sławomirem MentzenemJaki wpływ mają wysokiej jakości wizualizacje na decyzje zakupowe klientów deweloperskich?Darmowe szczepienia i czipowanie w Tomaszowie Mazowieckim!Konsultacje projektu programu współpracy z organizacjami pozarządowymi na 2025 rokDwanaście bramek w pucharowym meczuOdszedł Pułkownik Józef SuchodolskiCeramika Paradyż podczas targów Cersaie w BoloniiPięciostrunowe skrzypce elektryczne - koncert w Tomaszowie!Dwukadencyjność zostanie zniesiona?
Reklama
Sztuka – Sport – Olimpiada Sztuka – Sport – Olimpiada Na wystawie zatytułowanej „Sztuka – Sport – Olimpiada”, prezentowane są obrazy oraz sylwetki tomaszowskich olimpijczyków którzy reprezentowali nasze miasto, a tym samym nasz kraj, na olimpijskich stadionach, w różnych dyscyplinach sportowych. Tematyka sportu została przedstawiona w malarstwie, nurcie pop artu. Na płótnach przedstawione są różne dyscypliny lekkoatletyki i nie tylko. Prezentujemy dzieła Niny Habdas (1942–2003), łódzkiej malarki i graficzki, Wiesława Garbolińskiego (1927–2014), Andrzeja Szonerta (1938–1993) i Benona Liberskiego (1926–1983). Płótna powstały w latach siedemdziesiątych XX wieku, podczas Pleneru Olimpijskiego zorganizowanego w Spale koło Tomaszowa Mazowieckiego. Prezentowane obrazy zostały przekazane w darze tomaszowskiemu Muzeum w latach 70. XX wieku przez Wydział Kultury i Sztuki Urzędu Wojewódzkiego w Łodzi. Wystawę uzupełniają informacje o Tomaszowskich Olimpijczykach, pamiątki Stanisławy Pietruszczak z XII Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Innsbrucku (1976) oraz znaczki poczty japońskiej wydane z okazji XVIII Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Nagano (1998), podarowane Muzeum przez Pawła Abratkiewicza. Wystawa przypomina nam o pięknej tradycji umacniania więzi pomiędzy ideą sportu olimpijskiego a twórczością artystyczną, która może kształtować humanistyczne wartości sportu i kreować jego wizerunek w społeczeństwie. Zapraszamy do zwiedzania wystawy w dniach 1 sierpnia – 27 października 2024 r., w godzinach otwarcia Muzeum: od wtorku do piątku od godz. 9.00 do 16.00, w soboty i niedziele od godz. 10.00 do 16.00 (w poniedziałek nieczynne). Data rozpoczęcia wydarzenia: 01.08.2024
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
zachmurzenie duże

Temperatura: 15°CMiasto: Tomaszów Mazowiecki

Ciśnienie: 1002 hPa
Wiatr: 27 km/h

Reklama
Drogowy zabójca nie tylko pijany Drogowy zabójca nie tylko pijany Wiemy już, że kierowca który zabił dwie siostry przechodzące na przejściu dla pieszych przez ulicę Mostową był nie tylko pijany. We krwi mężczyzny wykryto też substancję psychotropowa 4-CMC. Jak informuje tomaszowska prokuratura jest to katynon, substancja podobna strukturalnie do amfetaminy. Jej działanie ma charakter stymulujący. O tym, że kierowca mógł być pod wpływam narkotyków pisali już wcześniej internauci, komentujący zdarzenie. Kierowcy cupry grozi nawet 20 lat więzienia. Tymczasem Ministerstwo Sprawiedliwości poinformowało w ub. piątek na platformie X o pracach nad zmianą prawa w zakresie walki z przestępczością na polskich drogach. Resort przekazał, że "analizie poddane zostaną m.in. pojawiające się w przestrzeni publicznej postulaty zmian przepisów, takie jak wprowadzenie do katalogu przestępstw zabójstwa drogowego". Adwokat Filip Paluszek uważa, że zwiększenie wymiaru kar jest rozwiązaniem zdecydowanie prostszym niż wprowadzenie nowego typu przestępstwa, czyli tzw. zabójstwa drogowego z uwagi na to, że występuje problem w określeniu znamion takiego czynu. Według niego zmiany w prawie są konieczne.Chwalą się czym jeszcze mogą Chwalą się czym jeszcze mogą Kolejne fantastyczne wiadomości przekazuje nam Starosta Mariusz Węgrzynowski. Tym razem ściągnął dziennikarzy (z mediów, które lubi opłacać z publicznych pieniędzy) by poinformować mieszkańców o wydarzeniu jego zdaniem niezwykle ważnym. Otóż zostaną docieplone fundamenty internatu w jednej z podległych powiatowi szkół.
Sesja Rady Powiatu trwa Sesja Rady Powiatu trwa Nikt nie ma wątpliwości, że Marek Kociubiński nie reprezentuje całej Rady Powiatu, a jedynie wąską kilkuosobową grupę radnych Prawa i Sprawiedliwości, w dodatku w sekciarski sposób związaną z Mariuszem Węgrzynowskim. Jego prowadzenie obrad dalekie jest też od profesjonalizmu i podstawowych zasad demokratycznego państwa, w tym wzorców etycznych, określonych chociażby w powiatowym Kodeksie Etyki Radnego. Stąd pojawił się wniosek o jego odwołanie. Na piątek zwołano sesję, by dokonać zmiany Przewodniczącego. Niestety nie można było tego przeprowadzić, ponieważ w obradach nie wzięli udziału radni PiS (którzy kilka dni temu organizowali konferencję prasowa, na której krytykowali zrywanie kworum przez radnych opozycji), dwóch radnych komitetu Wszyscy Razem (Leon Karwat, Piotr Kagankiewicz) oraz Lidia Jackow. Wszystko wskazuje na to, że mimo, że na sali obrad ich nie było, w budynku starostwa jednak przebywali. Oznacza to, że mimo, iż z pozoru Starosta (dzięki przekupionym radnym) ma niedużą większość w Radzie, to głosowań w trybie tajnym nie może być pewien. Wiceprzewodniczący Krzysztof Bisku ogłosił więc przerwę di 1 października, kiedy to sesja ma być kontynuowana. Przeciwko temu rozwiązaniu próbowali protestować prawnicy reprezentujący Starostę. Jednak ich stanowisko, że radni (nie mając kworum) powinni głosować nad wnioskiem o przerwę, było zwyczajnie absurdalne. Powiatowa "zabawa" więc trwa. Marek Kociubiński nie ma odwagi poddać się weryfikacji przez radnych, a Starosta prowadzi "negocjacje", które podatników będą zapewne kosztować kolejne dziesiątki, jeśli nie setki tysięcy złotych (tak jak ma to miejsce w przypadku zatrudnienia Grzegorza Glimasińskiego).Nasi terytorialsi pomagają przy powodzi Nasi terytorialsi pomagają przy powodzi Żołnierze 9 Łódzkiej Brygady Obrony Terytorialnej wspierają działania przeciwpowodziowe w mieście Brzeg Dolny
Reklama
Wasze komentarze
Autor komentarza: TaxiTreść komentarza: W całym garnizonie w tym jednym dniu zostały ujawnione aż 64 wykroczenia ... to chyba jest żart bo tyle można w naszym mieście wykazać a nawet więcej tylko trzeba się zabrać do pracy a przede wszystkim Straż Miejska która nawet nie reaguje na zakaz skrętu w prawo zaraz za postojem Taxi a tak zawsze są zaparkowane pojazdy zakaz skrętu to zakaz nawet Straż Miejska nie może tam skręcać tak samo jak są trzy wydzielone miejsca dla Straży Miejskiej a parkują tam pojazdy Policji ale chciałem też wspomnieć o zakazu zatrzymywania na ul. POW przy starej Straży Pożarnej nikt nie reaguje na te pojazdy.Źródło komentarza: Jak jeździmy? Policjanci wiedza najlepiejAutor komentarza: marcoTreść komentarza: tłumów chyba nie przewidująŹródło komentarza: Spotkanie z kandydatem na Prezydenta RP, Sławomirem MentzenemAutor komentarza: AniTreść komentarza: Powinien tyrać w kamieniołomach za darmo do końca życia...jego wiek go nie usprawiedliwia. Nie chcę utrzymywać mordercy z moich podatków! Dożywocie to za mało...olbrzymi dramat dla rodzin zamordowanych kobiet. Co to jest 20 lat za odebranie życia dwóch osób, za każdą z nich powinien dostać karę.Źródło komentarza: Drogowy zabójca nie tylko pijanyAutor komentarza: POPiSTreść komentarza: Statystyka mówi, że są to średnio dwie kadencje, są takie badania. Problemy samorządu leżą zupełnie gdzie indziej niż w kwestii kadencyjności. Kadencyjność pociągnęła za sobą jeszcze zakaz kandydowania np. kandydata na wójta, w wyborach do powiatu czy sejmiku, pozostawiając możliwość kandydowania do rady gminy, w której kandyduje się na wójta. Poprzednia ekipa zabroniła wójtom, burmistrzom i prezydentom zasiadać w radach nadzorczych spółek SP i komunalnych, pozostawiając tę możliwość radnym i posłom. Takich różnych dziwnych rozwiązań wprowadzanych ad hoc jest mnóstwo. Z tym, że tak jak napisałem głównym problemem samorządu jest dzisiaj stabilność jego dochodów oraz przeregulowanie, bo z tego samorządu został już tylko rząd. Co więcej jaki sens ma dzisiaj rada gminy w takim kształcie, skoro wójt, burmistrz, prezydent wybierany jest w wyborach bezpośrednich i nierzadko uzyskuje więcej głosów niż w sumie cała rada. A za co tak naprawdę odpowiada dzisiaj radny? Żeby daleko nie szukać popisy mamy na lokalnym podwórku ca. za 3000 zł miesięcznej diety. Ja bym raczej skupił się na innych kwestiach dotyczących samorządu niż kadencyjność, a jeżeli już to czemu nie rozszerzyć jej na posłów, radnych, zarządy powiatu i sejmiku, np. dwie kadencje 6 letnie. Nie ma ludzi niezastąpionych a po 10 czy 12 latach zmiana nikomu nie zaszkodzi ;) rozumiem, że ta, zmiana, czy też dyskusja o tej zmianie robiona jest znowu dla dobra samorządu (jak każda, o której nikt z samorządem nie rozmawia), czy też wieczni posłowie czują oddech konkurencji w postaci wójtów, burmistrzów i prezydentów, którzy chcieliby wystartować w najbliższych wyborach do sejmu?Źródło komentarza: Dwukadencyjność zostanie zniesiona?Autor komentarza: OstrohrabTreść komentarza: Pewnie w wielu miejscach kadencyjność mogłaby spowodować, że ktoś wartościowy i doświadczony byłby pozbawiony możliwości dalszego piastowania urzędu. Analiza statystyczna ilości kadencji pokazałaby na ile projekt kadencyjności lub dekadencyjności ma sens. Niestety w zdecydowanie wielu miejscach, zarówno dużych miastach jak i mniejszych miejscowościach zaskorupiałe układy hamują innowacyjność i rozwój małych ojczyzn. Czasami człowiek "dusi się", bo nie ma do kogo zwrócić się z prośbą o cokolwiek. Do kogo nie pójdzie, to na samej górze jest jakiś układ. Wybory wyborami, a niby-konkursy na stanowiska publiczne to już praca na studium przypadku. Doktryny Neumanna obowiązują wszędzie. Kto nie z Mieciem, tego zmieciem.Źródło komentarza: Dwukadencyjność zostanie zniesiona?Autor komentarza: J23Treść komentarza: Dla mnie, to są giganci. Ekspozycja bardzo dobra.Źródło komentarza: Ceramika Paradyż podczas targów Cersaie w Bolonii
Reklama
Reklama
Napisz do nas
Reklama
News will be here
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama