Mimo to starałam się myśleć optymistycznie, zaczęłam przyjmować leki, a po roku od postawienia diagnozy okazało się, że jestem w ciąży. Urodziłam zdrową, cudowną córeczkę i ponownie zaczęłam brać leki.
Lęk związany z chorobą wrócił w momencie, gdy zaraz po 1-szych urodzinach mojej córki otrzymałam list, ze szpitala, w którym zostałam poinformowana ze mam guza nerwu trójdzielnego. W moje 27 urodziny miała operacje usunięcia guza. Szybko się pozbierałam, i na nowo wróciłam do leczenia stwardnienia rozsianego.
Od dwóch lat choroba coraz bardziej daje mi się we znaki. Na szczęście trafiłam do lekarza, który poinformował mnie, że jest lek, który pozwoli mi wrócić do sprawności. Niestety jego cena jest ogromna i zwyczajnie poza możliwościami moimi i moich najbliższych.
Choroba budzi we mnie przede wszystkim strach. Nie o siebie, lecz o bliskich – o męża, o córeczkę. Wiem, że mam w sobie siłę, by dźwignąć to, co mnie czeka. Wsparcie rodziny jest nieocenione. A nadzieja w serca ludzi i działanie leku dodaje wiary w przyszłość.
- napisała Anna
Pomóc możecie wpłacając nawet drobną kwotę
Napisz komentarz
Komentarze