Był bardzo mroźny dzień 15 a może 16 luty 2005 roku, na pewno był to środek tygodnia. Siedziałem w domu z córką Katarzyną i 5-letnią wnuczką Martusią. Żona od roku przebywała na „emigracji”, na Sycylii. Przeglądając jak zwykle lokalną prasę wyczytałem w TIT-cie, że dziś o godzinie 18.00 w Galerii ARKADY, ma się odbyć muzyczne spotkanie poświęcone pierwszej rocznicy śmierci Czesława Niemena. Dochodziła godzina 17.30. Szybka decyzja i z lekkim spóźnieniem znalazłem się w Galerii. Imprezę przygotowali i prowadzili moi przyjaciele, Janek Pyska i Sławek Ziętara i jego syn Przemysław. W moim odbiorze impreza wypadła świetnie, dużo muzycznych klipów Niemena, wspomnień, zdjęć, fotosów, wywiadów, co wprowadziło przybyłych, również moją osobę, w nastrój wspomnieniowo - nostalgiczny.
Największe wrażenie wywarł na mnie gobelin utkany przez Sławka Ziętarę z podobizną Niemena. Stał się logiem imprezy. Kuluarowe rozmowy prowadzone w czasie trwania spotkania i …. i w przerwie, kończyły się jednoznacznie brzmiącym wnioskiem – „W naszym Tomaszowie brakuje tego typu spotkań, na których można byłoby przeżyć jeszcze raz coś co jest już historią, by ocalić od zapomnienia czas, miejsca i ludzi. Żyłem jeszcze wrażeniem jakie doznałem 8 stycznia, oglądając w TV stację TCM (w godzinach 21.00 – 3.00 rano). Dzień 8 stycznia, to dzień urodzin Elvisa Presleya, gdyby żył skończyłby 70 lat. W nocnym maratonie, stacja TCM pokazała dwa ostatnie filmy sfabularyzowane z Elvisem pt. „Elvis on Tour” (Elvis w trasie) i „Elvis-That’s The Way It Is” (Elvis – taki był właśnie). W programie nocnym oprócz filmów, można było obejrzeć różne przerywniki muzyczne, dokumenty z życia Króla R&R ale również dwa wywiady, jeden, z przybranym bratem Elvisa, Rick Stanleyem autorem książki o Elvisie pt. „W pułapce” a drugi z aktorem Kenem Rusellem, odtwórcą głównej roli w filmie fabularnym pt. „Elvis”.
Tymi wrażeniami podzieliłem się z kolegami. Wszyscy jednogłośnie uznali moją opinię, ocenę a kolega Mirek Orłowski (dziś nieżyjący, w tamtym czasie pełnił funkcję przewodniczącego Towarzystwa Przyjaciół Tomaszowa Mazowieckiego) na mnie wskazując, wypowiedział te słowa; – Antek, ty całe życie byłeś z Elvisem, masz płyty, materiały, zrób coś na jego temat. Sławek Ziętara dolał oliwy do ognia, dodając - Antek jeżeli się tego podejmiesz „wydziergam” ci na tę imprezę gobelin z wizerunkiem Elvisa.
Stało się, nie miałem żadnej alternatywy by się od tych słów ”wymigać”. Nigdy takich rzeczy nie robiłem, doświadczeń zero, jak się za to wziąć, od czego zacząć? Mówi się, jak nie wiesz od czego zacząć, to zacznij wszystko od początku. Tak też uczyniłem, zacząłem od spotkania z panią Dorotą Sobańską. Spotkanie z Dorotą było strzałem w dziesiątkę, to dzięki niej mogło dojść do zrealizowania pierwszego przedsięwzięcia pt. „Długi Weekend z Elvisem”. Doświadczona organizacją wielu spotkań o różnej tematyce, z różnymi osobistościami, dodała mi otuchy i wszystko ruszyło jak z „kopyta”. Miałem sporo czasu, był marzec a zaplanowane spotkanie wyznaczał kalendarz, to znaczy śmierć Presleya, 16 sierpnia. Uznałem, że pół roku to wystarczający okres na realizację tego przedsięwzięcia.
Napisz komentarz
Komentarze