Pijani kierowcy nie mogą czuć się bezkarni. Coraz częściej nie tylko policjanci, ale również odpowiedzialni świadkowie, uniemożliwiają im dalszą jazdę. Tak stało się również 19 listopada 2022 roku, gdy po godzinie 4:00 dyżurny tomaszowskiej komendy otrzymał telefoniczne zgłoszenie od świadka o ujęciu kierowcy, który może znajdować się pod wpływem środków odurzających.
Do zdarzenia doszło na jednej ze stacji paliw w Tomaszowie Mazowieckim, gdzie natychmiast skierowany został policyjny patrol. Na miejscu policjanci zastali 66-letniego zgłaszającego z relacji, którego wynikało, iż wracał swoim autem z trasy, gdy jadąc drogą W-713 od Komorowa w kierunku Tomaszowa zauważył osobowego mercedesa, którego kierujący poruszał się całą szerokością drogi.
Gdy zjechał na stację paliw, świadek pojechał za nim i swoim pojazdem zastawił mu drogę uniemożliwiając dalszą jazdę. Za kierownicą mercedesa siedział 42-letni mieszkaniec Tomaszowa, któremu jak ustalili już wcześniej cofnięto uprawnienia do kierowania. Badanie na trzeźwość wykazało, że mężczyzna miał w organizmie ponad 3,5 promila alkoholu. Został zatrzymany i przewieziony do tomaszowskiej komendy. Po wytrzeźwieniu usłyszał zarzut, za który grozi mu kara nawet do 2 lat pozbawienia wolności.
Szybka reakcja i właściwa postawa zgłaszającego, pozwoliła wyeliminować z ruchu drogowego nietrzeźwego kierowcę i zapobiec ewentualnej tragedii.
Pamiętajmy, że nietrzeźwy kierujący jest zagrożeniem dla siebie i innych uczestników ruchu drogowego. Przypominamy, że zgodnie z art. 243 Kodeksu Postępowania Karnego, każdy kto jest świadkiem przestępstwa, ma prawo ująć sprawcę na gorącym uczynku. Ujętą osobę należy jednak niezwłocznie przekazać Policji.
Najnowsza nowelizacja Kodeksu Karnego zakłada m.in. konfiskatę pojazdu prowadzonego przez pijanego kierowcę. Przepadek auta ma być stosowany w przypadkach, gdy kierowca ma co najmniej 1,5 promila lub jeśli spowodowuje wypadek przy zawartości co najmniej 0,5 promila alkoholu we krwi lub też w sytuacji recydywy.
Jeśli pojazd nie stanowił wyłącznej własności sprawcy, orzekany byłby przepadek równowartości pojazdu, zaś za tą równowartość uznawano by wartość określoną w polisie ubezpieczeniowej, a w razie braku polisy - średnią wartość rynkową odpowiadającą wartości pojazdów podobnych. Jeśli sprawca prowadziłby pojazd niestanowiący jego własności, tylko własność jego pracodawcy, sąd orzekałby nawiązkę.
Napisz komentarz
Komentarze