W tabeli różnica jest spora. Lechia to obecnie dziewiąty zespół ligi. Huragan powoli żegna z trzecią ligą, gdyż zajmuje 17 miejsce. Piłkarze z Tomaszowa jak i z Wołomina wiosną prezentują się jednak fatalnie. Huragan z pięcioma punktami zajmuje siedemnastą lokatę w zestawieniu, Lechia z 8 punktami plasuje się na 15 miejscu. Wierzyliśmy jednak że drużyna z Nowowiejskiej zaskoczy i po 90 minutach gry będziemy w dobrych nastrojach.
Od początku spotkania zarysowała się przewaga Lechii. W szóstej minucie gry ustawiony na lewym skrzydle Marcin Mirecki zaprezentował kibiom ni to strzał, ni dośrodkowanie - ku naszemu zaskoczeniu i futbolówka wpadła jednak do bramki przeciwnika. Magdoń się cieszy, Gołuński z niedowierzania złapał za głowę – faktem jest że bramka Mireckiego czy zamierzona, czy nie – była przepięknej urody.
Trzynaście minut później obejrzeliśmy dośrodkowanie na długi słpek z rzutu rożnego wykonane przez Bartosza Widejko skutecznie głową zamknął Paweł Magdoń i Lechia objęła prowadzenie 2:0.
Zawodnicy Huraganu mimo sporych już strat do odrobienia nie oddali łatwo pola. Po szybkiej akcji prawym skrzydłem oglądamy ładne dośrodkowanie w nasze pole karne i celne uderzenie głową na naszą bramkę. Kędra jednak skupiony i czujny w bramce ostatecznie przerzuca futbolówkę nad poprzeczką.
Lechia miała jeszcze swoje okazje na podwyższenie rezultatu, ale ich nie wykorzystała. Strzały: Szymczaka z dystansu, oraz Mireckiego nie znalazły drogi do siatki przeciwnika. Do przerwy wynik nie uległ zmianie.
Drugą połowę rozpoczęliśmy od mocnego uderzenia. W 49 minucie faulowany w polu karnym rywala został Krystian Kolasa i arbiter meczu Pan Konrad Lewończuk z Białegostoku wskazał ręką na 11 metr. Rzut karny wykonany w 50 minucie na bramkę zamienił niezawodny Wiktor Żytek.
W 58 minucie piłkę w środku pola przejmuje Mirecki, po czym napastnik decyduje się na piękne podanie w „uliczkę” do Rozwandowicz. Kuba zwleka z oddaniem strzału, mija bramkarza i umieszcza piłkę w siatce. Po wspomnianej akcji ofensywnej Lechia prowadziła już 4:0.
Mija kilka minut i swoją szansę z „jedenastki” mieli także goście po faulu Mireckiego na Rafale Śledziewskim. Zawodnik gości Rafał Wielądek uderzył niską piłką w lewą stronę, Kędra rzucił się w prawo i tym samym goalkeeper Lechii wyczuł intencje swojego przeciwnika. Efektem był obroniony rzut karny.
W 89 minucie oglądamy dośrodkowanie w pole karne Lechii z lewej strony boiska. Japończyk Kimura mija naszych obrońców i umieszcza futbolówkę w siatce. Honorowy gol piłkarzy Wołomina jest tylko symboliczny. Lechia ostatecznie wygrywa 4:1 i utrzymuje dziewiątą pozycję w tabeli.
Już w najbliższą środę o godzinie 17 Tomaszowianie zmierzą się zespołem Ruchu Wysokie Mazowieckie. 21 maja o godzinie 11 czeka nas trudne spotkanie na własnym obiekcie z drugim zespołem Jagielonii Białystok. 27 maja będziemy gościć w Łodzi, na obiekcie Łódzkiego Klubu Sportowego.
Napisz komentarz
Komentarze