Ostatnie sobotnie spotkanie 1. kolejki zostało rozegrane w Tomaszowie Mazowieckim. Gospodarze zmierzyli się z KPS Siedlce. Warto przypomnieć, że tomaszowianie zajęli w poprzednich rozgrywkach 7. miejsce, a siedlczanie 10. pozycję.
- Okres przygotowawczy był trudny. Pierwszy tydzień można określić tygodniem zapoznawczym. Do tego oczywiście trenowaliśmy dwa razy dziennie. W tym odbywały się również zajęcia na siłowni. Od drugiego tygodnia nasz cykl przygotowań trochę się zmienił. Pracowaliśmy nad różnymi fragmentami gry. Teraz skupiamy się na pracy związanej z organizacją naszej gry, aby jak najlepiej przygotować się do pierwszego meczu w sezonie 2024/25 - podsumował Kamil Czapnik, trener Lechii.
Siedlczanie też są gotowi do walki o pierwsze ligowe punkty. - W zespole czuje się już chęć ligowego grania. Czekamy więc na spotkanie w Tomaszowie Mazowieckim z trudnym i wymagającym rywalem. Z ubiegłorocznego składu pozostało siedmiu graczy, a więc połowa obecnego zespołu. Chcemy awansować do ósemki, a później się zobaczy – wyznał trener Witold Chwastyniak.
Pierwszą partię od asa serwisowego rozpoczął Marcel Hendzelewski 1:0. Kolejne akcje drużyny grały punkt za punkt. Po stronie gospodarzy punktował Wiktor Musiał i Wiaczesław Tarasow 13:12. Natomiast u gości ręki w ataku nie zwalniał Dawid Sokołowski 20:20. W końcówce wspomniany przyjmujący bardzo dobrze również spisywał się również w polu serwisowym. Premierową odsłonę spotkania punktowym atakiem zakończył Jakub Czyżowski 25:22.
Drugi set miał bardzo podobny przebieg do pierwszego. Obie ekipy grały równo i wystrzegały się prostych błędów 8: 8 i 16:16. Podobnie jak w pierwszym w ostatnich akcjach lepiej spisywali się siedlczanie. Tę partię asem serwisowym zakończył Krzysztof Rykała 25:20.
Kolejna część sobotniego meczu do stanu 9:9 była równa. Następnie na prowadzenie wysunęli się podopieczni Kamila Czapnika 13:9. Dobrze serwował Dawid Suski. Zawodnicy KPS-u nie mieli zamiaru łatwo oddać rywalom wygranej. Ciężar gry w ataku na swoje barki wziął ponownie Sokołowski 16:16. Końcówka była nerwowa i emocjonująca. Chłodną głowę zachowali goście i to oni ostatecznie zwyciężyli 25:23 i w całym meczu 3:0.
Napisz komentarz
Komentarze