Poinformował, że w 2024 r. lekarze jego placówki zoperowali blisko 300 pacjentek z rakiem piersi. Około 20 proc. z nich uzyskało możliwość rekonstrukcji.
"Statystyki wyglądają właśnie tak, gdyż wiele pacjentek nie wymaga odtwarzania piersi z uwagi na oszczędzający charakter przeprowadzonego zabiegu" – powiedział kierujący Oddziałem Chirurgii Onkologicznej Zagłębiowskiego Centrum Onkologii w Dąbrowie Górniczej dr Sznajder.
Podkreślił, że pacjentki, które dostały wskazania do mastektomii, w zdecydowanej większości mają pierś odtworzoną, a procedurę finansuje NFZ. Według niego rekonstrukcja piersi ma dla nich ogromne znaczenie, bo pozwala im odzyskać poczucie komfortu i pewności siebie. Dzięki temu zabiegowi nie muszą korzystać z protez, które często bywają niewygodne.
Zaznaczył, że kluczowym elementem leczenia jest także rozmowa, bo nowoczesna chirurgia nie zaczyna się od operacji, ale od informacji.
"Pacjentka musi otrzymać przekazane przystępnie najważniejsze informacje na temat rekonstrukcji piersi, bo strach i niewiedza to źli doradcy" – zauważył specjalista.
Zwrócił uwagę, że rekonstrukcja piersi jest ważnym etapem leczenia onkologicznego, który nie tylko pozwala na odbudowę wyglądu ciała, ale także wpływa na psychikę pacjentek. Zabieg polega na wszczepieniu silikonowego implantu w miejsce gruczołu piersiowego przy jednoczesnym zachowaniu skóry, otoczki i brodawki sutkowej. Dzięki temu pierś wygląda niemal identycznie jak pierś własna pacjentki.
"Technika ta jest skuteczna, przynosi bardzo dobry efekt estetyczny. Zdarza się, że odtworzona pierś wygląda nawet lepiej niż pierś własna" – powiedział dr Sznajder.
Rak piersi to najczęściej diagnozowany nowotwór złośliwy u kobiet. Co roku w Polsce dotyka ponad 20 tys. pacjentek.
Napisz komentarz
Komentarze