Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 22 stycznia 2025 16:38
Reklama
Reklama

Przeterminowana żywność, jedzenie obok trutki na szczury i brud

W październiku i listopadzie ubiegłego roku Wojewoda Łódzki zlecił przeprowadzenie kontroli w dwóch z tomaszowskich placówkach, tak zwanych Rodzinnych Domach Dziecka. Wyniki kontroli nie pozostawiają żadnych wątpliwości. Dzieje się źle.

Zakres kontroli obejmował: zapewnienie wychowankom bieżącej opieki, tworzenie środowiska wychowawczego, zapewniającego poczucie bezpieczeństwa, oraz organizację czasu wolnego.

 

Celem kontroli była również weryfikacja informacji, czy w placówkach stosowana jest przemoc fizyczna oraz psychiczna wobec wychowanków, a także czy wychowawcy stosują kary, mogące poniżać dzieci (np. przetrzymywać je w piwnicy albo w szopie).

 

Kontrolerzy sprawdzali także, czy nie naruszane jest prawo dzieci do wolności wyznania. O kontrolę ewentualnego występowania tych zjawisk w przypadku Rodzinnego Domu dziecka w Tobiaszach wystąpił Rzecznik Praw Dziecka.

 

Chyba nikt nie ma wątpliwości, że do zapewnienie poczucia bezpieczeństwa dla dzieci, odebranych z rodzin dysfunkcyjnych, gdzie nierzadko miały one do czynienia z agresją, alkoholem i wszelkimi innymi patologiami, należy do najważniejszych w procesie opiekuńczo wychowawczym. Okazuje się, że jest z tym spory problem w RDD w Tobiaszach.

 

- Pana M. dzieci postrzegają, jako wymagającego, surowego, oraz niecierpliwego i krzyczącego podczas odrabiania lekcji, gdy dziecko nie potrafi zrozumieć tłumaczonej przez niego treści. Jedno z dzieci wspominało o karze polegającej na nakazie przebywania w pidżamie w chłodnym pomieszczeniu, tak długo, aż trzęsło się z zimna, kara ta wymierzona była za nieprzestrzeganie ciszy nocnej.

 

- czytamy w wystąpieniu po kontrolnym.

 

- Pani B. postrzegana jest przez wychowanków podobnie - ostra, wymagająca, krzycząca na dzieci w sytuacji nieposłuszeństwa, skoncentrowana na karaniu, budząca u niektórych dzieci lęk. Jedno z dzieci opowiedziało o sytuacji, kiedy zostało uderzone podręcznikiem szkolnym po głowie.

 

- możemy wyczytać w dalszej części.

 

Oczywiście osoby prowadzące ten Rodzinny Dom Dziecka zaprzeczają, jakoby używali przemocy. Wypowiedzi dzieci tłumaczą ich niezadowoleniem z powodu nałożenia na nie podstawowych obowiązków edukacyjnych i domowych. Przyznają jednak, że przy odrabianiu lekcji irytują się i mówią podniesionym głosem.

 

- Kilka miesięcy temu przeprowadziliśmy lustrację wszystkich placówek typu rodzinnego. Właśnie w Tobiaszach zwracaliśmy uwagę na zachowanie dzieci. Było to jedyne miejsce, gdzie podopieczni wydawali nam się w jakiś sposób wycofani i przestraszeni. Mieliśmy wręcz wrażenie, jakby się przed nami chowały - mówi Mariusz Strzępek, przewodniczący Komisji Zdrowia i Spraw Społecznych Rady Powiatu Tomaszowskiego.

 

Podobnymi spostrzeżeniami dzielą się kontrolerzy z urzędu wojewódzkiego. Piszą wprost, że początkowo dzieci, z którymi mieli możliwość porozmawiać, wypowiadały się w taki sam sposób, i nie zgłaszały żadnych niepokojących treści.  Podkreślają, że wyczuwało się ich skrępowanie i zahamowanie oraz próby omijania tematów, związanych z ich relacjami z opiekunami oraz stosowanymi metodami wychowawczymi.

 

Dzieci były upominane przez jedną z wychowanek, by "nie gadali głupot, bo będą z tego kłopoty".

 

- cytują kontrolerzy.

 

Z tymi opiniami kontrastują spostrzeżenia poczynione w RDD w Luboszewach. W tej placówce, która wcześniej spotkała się z dużą krytyką ze strony mediów, sytuacja wydaje się zgoła inna. Przejawia się przede wszystkim w opisywanym zachowaniu dzieci, które są "otwarte w bezpośrednim kontakcie, swobodnie opowiadające o relacjach panujących w placówce, wypowiadały się i zachowywały w sposób opanowany i same inicjowały tematy rozmów z kontrolującymi". Dzieci z Luboszew same pozytywnie oceniły swoje relacje z wychowawcami i rówieśnikami. Z sympatią wypowiadają się o wychowawcach

 

-  Trudno się z tą opinią nie zgodzić. W Luboszewach byliśmy również. Dzieciaki wesoło bawiły się na podwórku i nie wyglądały na zastraszone czy agresywne. Wręcz przeciwnie. Sam dom był czysty i przyjemny. Zarzuty, jakie wcześniej się pojawiały w naszej ocenie nie znajdowały tu potwierdzenia - opowiada Mariusz Strzępek.

 

 

Wątpliwości kontrolujących wzbudziło rzekome zmuszanie dzieci do praktyk religijnych w RDD Tobiasze. Czworo z pięciu wychowanków deklarowało, że są zmuszani do praktyk religijnych poprzez uczestnictwo nie tylko w niedzielnych mszach ale również w nabożeństwach odprawianych w dni powszednie. Akurat ten fakt nie powinien specjalnie dziwić, biorąc pod uwagę, że pan M. jest równocześnie szafarzem, czyli świecką osobą mającą prawo udzielania Komunii Świętej.  

 

Wśród zastrzeżeń pojawiają się też te związane z organizacją czasu wolnego. W zajęciach kulturalnych, sportowych, czy rekreacyjnych dzieci z Tobiasz uczestniczą tylko wtedy, gdy są one organizowane przez szkoły.

 

Z taką opinią nie zgadza się dyrektorka placówki pisząca w odpowiedzi na wystąpienie pokontrolne, że:

 

Wycieczka do wrocławskiego ZOO zorganizowana była przez dyrektorów Rodzinnych Domów Dziecka, a dzieci jeżdżą też do kina, restauracji Mc Donalds i pizzerii.

 

- Właśnie z tego powodu, prosiliśmy dyrektorów Rodzinnych Domów Dziecka o przygotowanie kompleksowych planów finansowych na kolejny rok, które uwzględniałyby potrzeby wychowanków. Zamiast tego otrzymaliśmy przede wszystkim zapotrzebowanie na zwiększenie środków na wynagrodzenia. O wydatkach rzeczowych nawet nie wspomniano. Członkowie naszej komisji byli naprawdę zaskoczeni, bo chcieliśmy wesprzeć procesy edukacyjno wychowawcze podopiecznych. W mojej ocenie tutaj mało pomocne i nie wykazujące inicjatywy okazało się Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie - dodaje przewodniczący Mariusz Strzępek.

 

W ostatnich dniach w RDD Tobiasze została przeprowadzona kolejna kontrola. Tym razem uczestniczyli w niej urzędnicy ze Starostwa oraz inspektorzy Powiatowej Stacji Sanitarno Epidemiologicznej. Nie znamy jeszcze oficjalnych jen wyników, ale urzędnicy podkreślają, że "podobnych rzeczy jeszcze nie widzieli". I stwierdzenia te nie są wygłaszane w tonie pochwały. - Przeterminowana żywność, jedzenie obok trutki na szczury i brud - mówią krótko. 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

rwd 06.02.2016 16:14
Duże dzieci jeszcze coś powiedzą, ale co mają zrobić niemowlaki ? Tutaj dzieje się pewnie o wiele więcej.

Ula 04.02.2016 18:44
Cóż, machina urzędnicza działa wolno,ale wreszcie zajęto się tą sprawą, która budziła tyle kontrowersji w ubiegłej kadencji Rady Powiatu. Szkoda tylko, że przy okazji obrzucono błotem radne, które zauważyły te nieprawidłowości i walczyły o dobro dzieci i ukaranie krzywdzących je dorosłych. Pani Wendrowska, pani Wałach i pani Nowak spotkały się z zarzutami, że sprytnie organizują sobie kampanię wyborczą, że kierują nimi jakieś osobiste powody i niechęć do pracowników Rodzinnych Domów Dziecka. Ponad rok temu zostało skierowane pismo do Rzecznika i wreszcie dziś jest rezultat tych działań. Przywróciło mi to niewielką jeszcze wiarę w sens istnienia różnych instytucji.

xxx 04.02.2016 09:34
Jak 2 lata temu poruszono sprawę nadużyć w RDD, to większość twierdziła, że ktoś robi sobie kampanię? Wszystko było pięknie i wspaniale. Wszak wtedy to też była koalicja PO-PIS.

Ewa 04.02.2016 08:57
Od dawna wiadomo, że w niektórych RDD źle się dziej, ale przecież nasze powiatowe instytucje przeprowadziły wiele kontroli i wszystko by wspaniale. Sama pisałam o wysyłaniu dzieci do placówek z internatem poza powiat, też żadnej reakcji. Wysyłane są nawet małe dzieci, które 10 miesięcy spędzają poza miejscem zamieszkania. Nie nazwę, że poza domem, bo w tej sytuacji to zwykłe nadużycie. Świetny sposób na biznes - RDD bez dzieci. Sprawą zajął się rzecznik, więc teraz znalazły się też instytucje powiatowe i starają się wykazywać, tylko gdzie były wcześniej?

11111 04.02.2016 08:00
Tobiasze? niech skontrolują wszystkie rodzinne domy w naszym mieście ;) PCPR ? NO NIE TYLKO pAN DYREKTOR DO WYMIANY DAJĄ WYPRAWKI LUDZIOM KTÓRZY NA TO NIE ZASŁUGUJĄ I NIE POWINNI DOSTAWAĆ ALE JAK SIĘ PODZIELĄ Z PANIAMI TO DOSTANĄ ;) I TAK SOBIE LECI ŻYCIE W PCPR I MA BYĆ DOBRZE ????

luka 03.02.2016 22:48
no super XXI wiek??!!

Opinie
Igor MatuszewskiIgor Matuszewski Chce skutecznie kontrolować, czy jedynie więcej zarabiać? Radny Piotr Kucharski może to robić i nie trzeba do tego pełnić żadnej funkcji. Można być zwyczajnym radnym, ale może to też robić każdy obywatel. Takie prawo daje ustawa o dostępie do informacji publicznej. Więc pisanie o jakiejś próbie blokowania czegoś jest dość śmieszne i przypomina próbę udowodnienia, że ziemia jednak jest płaska. Jak widać za 350 złotych miesięcznie można wywołać burzę w szklance wody. Jednymi z najbardziej istotnych uprawnień, jakie posiadają radni samorządowi są możliwości sprawowania kontroli nad działalnością miasta lub powiatu. Można je realizować za pomocą organu ustawowego, jakim jest komisja rewizyjna w danym samorządzie, ale także indywidualnie. Co ciekawe zmiany w ustawodawstwie wprowadzone przez PiS dają większe uprawnienia kontrolne radnym indywidualnie, niże wtedy, kiedy działają oni w formie komisji. Każdy radny ma prawo wstępu niemalże wszędzie oraz żądania wszelkich dokumentów związanych z realizacją zadań nałożonych ustawami. Co ważne (bo część urzędników próbuje to robić) jedyne ograniczenia muszą wynikać bezpośrednio z ustawy. W tomaszowskiej Radzie Miejskiej funkcję przewodniczącego Komisji Rewizyjnej pełni Piotr Kucharski. Okazuje się jednak, że inni członkowie tego gremium mają go dosyć i zamierzają odwołać. Czy chodzi o to, że jak sam twierdzi, jest niewygodny dla Prezydenta? Czy tylko o 350 złotych diety więcej. Radny już w poprzedniej kadencji dał się poznać, jako główny samorządowy śledczy. Badał nawet kaloryczność węgla w spółce ZGC. Usilnie poszukiwał nieprawidłowości w TTBS, a następnie próbował załatwiać mieszkania dla własnych kłopotliwych lokatorów. Analiza aktywności radnego z ubiegłej kadencji pokazuje dużą liczbę interpelacji i małą liczbę konkretnych i merytorycznych wniosków.
Reklama
Reklama
Walentynkowe Ale Kino Walentynkowe Ale Kino Tuż przed walentynkami Miejskie Centrum Kultury w Tomaszowie Mazowieckim zaprasza do sali kinowej Kitka w MCK Tkacz na czarną komedię "Tylko kochankowie przeżyją". Będzie romantycznie, ale i trochę strasznie, bo tytułowi kochankowie, to... para wampirów. Projekcja odbędzie się 12 lutego o godz. 18. Bohaterowie „Tylko kochankowie przeżyją” to wampiry zmęczone setkami lat życia i zdegustowane tym, jak rozwinął się świat. Nie są jednak typowymi przedstawicielami swojego wymierającego gatunku: wprawdzie żywią się krwią i preferują mrok nocy, ale najważniejsza jest dla nich sztuka, literatura, muzyka – i trwająca od wieków miłość. To wyrafinowani smakosze życia, wytworni dandysi zatopieni w XXI wieku, wciąż pamiętający jednak intensywność romantyzmu.Adam (Hiddleston) jest unikającym rozgłosu i słonecznego światła undergroundowym muzykiem, skrzyżowaniem Syda Barreta i Davida Bowiego z Hamletem. Mieszka w odludnej części Detroit, kolekcjonuje gitary, słucha winyli i tworzy elektroniczną muzykę końca świata. Melancholijną samotność rozjaśnia długo oczekiwany przyjazd jego ukochanej, Ewy (Swinton). Razem jeżdżą nocami po wyludnionym Detroit w hipnotycznym rytmie muzyki, celebrując każdą spędzaną razem chwilę. Jednak spokojne życie zakochanej pary zostanie wystawione na próbę, kiedy niezapowiedzianie dołączy do nich nieobliczalna i wygłodniała siostra Ewy – Ava (Wasikowska).Film Jima Jarmuscha to pytanie o nieśmiertelność, o siłę uczucia i moc obietnic w obliczu nieskończenie płynącego czasu. Piękne, wysmakowane zdjęcia nocnych miast w połączeniu z atmosferą melancholii, mroczną muzyką Black Rebel Motorcycle Club, ale i charakterystycznym dla Jarmuscha wyrafinowanym, subtelnym humorem, dają w efekcie stylową, dekadencką perełkę. (Opis filmu za Gutek Film.)Bilety w cenie 10 zł jak zawsze można kupić w sekretariacie Miejskiego Centrum Kultury przy pl. Kościuszki 18 lub online przez serwis Biletyna.pl (https://biletyna.pl/film/Sala-Kinowa-KiTKA-Cykl-ALE-KINO-Tylko-kochankowie-przezyja/Tomaszow-Mazowiecki). Zapraszamy. Data rozpoczęcia wydarzenia: 12.02.2025
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
Reklama
Kto zostanie nowym dyrektorem lub dyrektorką w TCZ? Borowski definitywnie odchodzi Kto zostanie nowym dyrektorem lub dyrektorką w TCZ? Borowski definitywnie odchodzi Kolejna osoba odchodzi ze szpitala. Już czwarta. Tym razem jest to Konrad Borowski, dyrektor ds. pielęgniarstwa w Tomaszowskim Centrum Zdrowia. Złożył już wypowiedzenie i obecnie przebywa na urlopie. Jak sam twierdzi na chwilę obecną nie widzi możliwości współpracy zarówno z Prezesem szpitala, jak i Starostą Mariuszem Węgrzynowskim. Pojawia się więc wakat na kolejne stanowisko. Kto je zajmie. Od dłuższego czasu mówi się o tym, że Starosta na tę funkcję chce powołać bliską mu politycznie Ewę Kaczmarek zastępca Pielęgniarki Koordynującej Oddz. Chorób Wewnętrznych. Na liście nazwisk pojawia się też córka radnego Szczepana Goski, która zdaniem pracowników TCZ ma zostać umieszczona w roli odchodzącego Borowskiego lub osoby koordynującej tomaszowskie ratownictwo medyczne. Zapewne wkrótce dowiemy się czy pogłoski ze szpitalnych korytarzy się potwierdzą. W ten sposób pełnię odpowiedzialności nad szpitalem przejmuje "ośrodek decyzyjny" w postaci Mariusza Węgrzynowskiego oraz Adrian Witczak, którego w spółce reprezentuje prokurent Glimasiński. Otwarte zostaje pytanie: kto następny: dyrektor - główna księgowa Alina Jodłowska? Z całą pewnością zostaną dyrektorzy, którzy sami nie wiedzą co w spółce robią.Węgrzynowski pozbył się Prezesa, bo szukał ośrodka decyzyjnego Węgrzynowski pozbył się Prezesa, bo szukał ośrodka decyzyjnego Wczorajsza sesja Rady Powiatu Tomaszowskiego zawierała co prawda tylko jeden punkt merytoryczny, ale dyskusja (jeśli można ją tak nazwać) trwa ponad 3 godziny. Jak opisać, to co się działo, by oddzielić własne opinie od prezentacji zdarzeń? Jest to w moim przypadku niezwykle trudne ponieważ sam byłem aktywnym ich uczestnikiem. Dlatego czytelnicy będą mieli możliwość przeczytania dwóch tekstów. Jeden z subiektywną oceną, w formie felietonu, mojego autorstwa. Drugi współpracującej z portalem dziennikarki. Gotowi?
Córki partyjnych kolegów zawsze znajdą pracę w Starostwie Córki partyjnych kolegów zawsze znajdą pracę w Starostwie Od kilku lat głośno krytykowana jest polityka kadrowa Starosty Mariusza Węgrzynowskiego. Mówi się nawet, że przerost zatrudnienia sięga ok 100 osób przy równoczesnym niedoborze profesjonalnej kadry urzędniczej wyspecjalizowanej w zakresie budownictwa, geodezji, gospodarowania nieruchomościami itd. Piotr Kagankiewicz szacuje, że nadmierne wydatki sięgają nawet czterech milionów złotych. Kolejne umowy miały być podpisywane z początkiem tego roku, a więc kolejne setki tysięcy złotych. Zatrudnienie znajdują członkowie rodzin polityków PiS. Dla przykładu do Wydziału Promocji trafiła córka wójta gminy Będków, Dariusza Misztala, podobnie jak Mariusz Węgrzynowski działacza PiS oraz bliskiej osoby Antoniego Macierewicza. Wójt w ubiegłej kadencji zatrudniał z kolei radnych przyjaznych Staroście. Informacja o tym, co robi konkretnie dany pracownik, okazała się być najbardziej strzeżoną przez wójta tajemnicą. Promocja pęka w szwach. Pracuje w niej kilka osób więcej niż 10 lat temu. Czy jakieś efekty działania można uznać za spektakularne? Chyba tak. Należą do nich niespotykane nigdzie indziej zakupy dewocjonaliówUmorzenie w sprawie Misiewicza bez poważnych zastrzeżeń. W tle prezydent Tomaszowa i jego małżonka Umorzenie w sprawie Misiewicza bez poważnych zastrzeżeń. W tle prezydent Tomaszowa i jego małżonka Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie w 2016 roku wszczęła śledztwo w sprawie Bartłomieja Misiewicza, byłego rzecznika Ministerstwa Obrony Narodowej i szefa gabinetu politycznego szefa MON Antoniego Macierewicza. Sprawa dotyczyła tego, że 30 sierpnia tamtego roku w bełchatowskim starostwie podopieczny Antoniego Macierewicza miał obiecywać dobrze płatną pracę powiatowym radnym Platformy Obywatelskiej, w zamian za ich poparcie w głosowaniu nad powołaniem wicestarosty bełchatowskiego.
Reklama
Reklama
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama