Zakres kontroli obejmował: zapewnienie wychowankom bieżącej opieki, tworzenie środowiska wychowawczego, zapewniającego poczucie bezpieczeństwa, oraz organizację czasu wolnego.
Celem kontroli była również weryfikacja informacji, czy w placówkach stosowana jest przemoc fizyczna oraz psychiczna wobec wychowanków, a także czy wychowawcy stosują kary, mogące poniżać dzieci (np. przetrzymywać je w piwnicy albo w szopie).
Kontrolerzy sprawdzali także, czy nie naruszane jest prawo dzieci do wolności wyznania. O kontrolę ewentualnego występowania tych zjawisk w przypadku Rodzinnego Domu dziecka w Tobiaszach wystąpił Rzecznik Praw Dziecka.
Chyba nikt nie ma wątpliwości, że do zapewnienie poczucia bezpieczeństwa dla dzieci, odebranych z rodzin dysfunkcyjnych, gdzie nierzadko miały one do czynienia z agresją, alkoholem i wszelkimi innymi patologiami, należy do najważniejszych w procesie opiekuńczo wychowawczym. Okazuje się, że jest z tym spory problem w RDD w Tobiaszach.
- Pana M. dzieci postrzegają, jako wymagającego, surowego, oraz niecierpliwego i krzyczącego podczas odrabiania lekcji, gdy dziecko nie potrafi zrozumieć tłumaczonej przez niego treści. Jedno z dzieci wspominało o karze polegającej na nakazie przebywania w pidżamie w chłodnym pomieszczeniu, tak długo, aż trzęsło się z zimna, kara ta wymierzona była za nieprzestrzeganie ciszy nocnej.
- czytamy w wystąpieniu po kontrolnym.
- Pani B. postrzegana jest przez wychowanków podobnie - ostra, wymagająca, krzycząca na dzieci w sytuacji nieposłuszeństwa, skoncentrowana na karaniu, budząca u niektórych dzieci lęk. Jedno z dzieci opowiedziało o sytuacji, kiedy zostało uderzone podręcznikiem szkolnym po głowie.
- możemy wyczytać w dalszej części.
Oczywiście osoby prowadzące ten Rodzinny Dom Dziecka zaprzeczają, jakoby używali przemocy. Wypowiedzi dzieci tłumaczą ich niezadowoleniem z powodu nałożenia na nie podstawowych obowiązków edukacyjnych i domowych. Przyznają jednak, że przy odrabianiu lekcji irytują się i mówią podniesionym głosem.
- Kilka miesięcy temu przeprowadziliśmy lustrację wszystkich placówek typu rodzinnego. Właśnie w Tobiaszach zwracaliśmy uwagę na zachowanie dzieci. Było to jedyne miejsce, gdzie podopieczni wydawali nam się w jakiś sposób wycofani i przestraszeni. Mieliśmy wręcz wrażenie, jakby się przed nami chowały - mówi Mariusz Strzępek, przewodniczący Komisji Zdrowia i Spraw Społecznych Rady Powiatu Tomaszowskiego.
Podobnymi spostrzeżeniami dzielą się kontrolerzy z urzędu wojewódzkiego. Piszą wprost, że początkowo dzieci, z którymi mieli możliwość porozmawiać, wypowiadały się w taki sam sposób, i nie zgłaszały żadnych niepokojących treści. Podkreślają, że wyczuwało się ich skrępowanie i zahamowanie oraz próby omijania tematów, związanych z ich relacjami z opiekunami oraz stosowanymi metodami wychowawczymi.
Dzieci były upominane przez jedną z wychowanek, by "nie gadali głupot, bo będą z tego kłopoty".
- cytują kontrolerzy.
Z tymi opiniami kontrastują spostrzeżenia poczynione w RDD w Luboszewach. W tej placówce, która wcześniej spotkała się z dużą krytyką ze strony mediów, sytuacja wydaje się zgoła inna. Przejawia się przede wszystkim w opisywanym zachowaniu dzieci, które są "otwarte w bezpośrednim kontakcie, swobodnie opowiadające o relacjach panujących w placówce, wypowiadały się i zachowywały w sposób opanowany i same inicjowały tematy rozmów z kontrolującymi". Dzieci z Luboszew same pozytywnie oceniły swoje relacje z wychowawcami i rówieśnikami. Z sympatią wypowiadają się o wychowawcach
- Trudno się z tą opinią nie zgodzić. W Luboszewach byliśmy również. Dzieciaki wesoło bawiły się na podwórku i nie wyglądały na zastraszone czy agresywne. Wręcz przeciwnie. Sam dom był czysty i przyjemny. Zarzuty, jakie wcześniej się pojawiały w naszej ocenie nie znajdowały tu potwierdzenia - opowiada Mariusz Strzępek.
Wątpliwości kontrolujących wzbudziło rzekome zmuszanie dzieci do praktyk religijnych w RDD Tobiasze. Czworo z pięciu wychowanków deklarowało, że są zmuszani do praktyk religijnych poprzez uczestnictwo nie tylko w niedzielnych mszach ale również w nabożeństwach odprawianych w dni powszednie. Akurat ten fakt nie powinien specjalnie dziwić, biorąc pod uwagę, że pan M. jest równocześnie szafarzem, czyli świecką osobą mającą prawo udzielania Komunii Świętej.
Wśród zastrzeżeń pojawiają się też te związane z organizacją czasu wolnego. W zajęciach kulturalnych, sportowych, czy rekreacyjnych dzieci z Tobiasz uczestniczą tylko wtedy, gdy są one organizowane przez szkoły.
Z taką opinią nie zgadza się dyrektorka placówki pisząca w odpowiedzi na wystąpienie pokontrolne, że:
Wycieczka do wrocławskiego ZOO zorganizowana była przez dyrektorów Rodzinnych Domów Dziecka, a dzieci jeżdżą też do kina, restauracji Mc Donalds i pizzerii.
- Właśnie z tego powodu, prosiliśmy dyrektorów Rodzinnych Domów Dziecka o przygotowanie kompleksowych planów finansowych na kolejny rok, które uwzględniałyby potrzeby wychowanków. Zamiast tego otrzymaliśmy przede wszystkim zapotrzebowanie na zwiększenie środków na wynagrodzenia. O wydatkach rzeczowych nawet nie wspomniano. Członkowie naszej komisji byli naprawdę zaskoczeni, bo chcieliśmy wesprzeć procesy edukacyjno wychowawcze podopiecznych. W mojej ocenie tutaj mało pomocne i nie wykazujące inicjatywy okazało się Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie - dodaje przewodniczący Mariusz Strzępek.
W ostatnich dniach w RDD Tobiasze została przeprowadzona kolejna kontrola. Tym razem uczestniczyli w niej urzędnicy ze Starostwa oraz inspektorzy Powiatowej Stacji Sanitarno Epidemiologicznej. Nie znamy jeszcze oficjalnych jen wyników, ale urzędnicy podkreślają, że "podobnych rzeczy jeszcze nie widzieli". I stwierdzenia te nie są wygłaszane w tonie pochwały. - Przeterminowana żywność, jedzenie obok trutki na szczury i brud - mówią krótko.
Napisz komentarz
Komentarze