Kabaretowy odcień bluesa
Wydawałoby się, że w kwestiach dotyczących muzyki rockowej nic nie może już nas zdziwić; wszystko jest jasne, hierarchia ustalona, przeliczona na czas antenowy a gatunki odpowiednio skatalogowane i poukładane w szufladkach. Okazuje się, że jednak nie, skoro powstają takie muzyczne „hybrydy” jak na przykład łączenie bluesa z kabaretem. Owszem, wcześniej pojawiały się podobne estetycznie próby, wystarczy przypomnieć sobie Big Cyca, Atrakcyjnego Kazimierza, czy zwłaszcza Shakin’ Dudi. Z tym, że w wymienionych przypadkach mimo wszystko środek ciężkości był skierowany przede wszystkim w stronę zakładanego pastiżu i bytności na listach przebojów, a nie ku rozszerzeniu stricte punkowego, rockowego i bluesowego grania o elementy rozrywkowo - kabaratowe. Po prostu punkt przegięcia w cytowanych przypadkach był znacznie dalej przesunięty. Jeśli zaś chodzi o grupę Blues Flowers, to wciąż jest to blues a nie pastiż bluesa pomimo, że zawiera teksty o wyraźnie kabaretowej prominencji. Zgadnijcie, w jakiej kategorii płyta „Smacznego!” została nominowana w 2009 roku do muzycznego Fryderyka? Oczywiście w kategorii bluesowa płyta roku!
22.01.2012 18:05