Zapowiedział pan, że w nadchodzących dożynkach prezydenckich w Spale Tomaszów Mazowiecki odegra znaczną rolę. Uchyli pan rąbka tajemnicy i zdradzi jaką?
Jest to jeszcze przedmiotem konsultacji, więc za wcześnie, by o tym mówić. Jednak chciałbym, żeby tak rzeczywiście było. To doskonała okazja do promocji miasta.
Podczas Dni Tomaszowa miasto odwiedził Szydłobus z panią Beatą Szydło, kandydatką PiS na premiera. Wzbudziło to pewne kontrowersje dotyczące upolitycznienia święta mieszkańców miasta.
Szydłobus rzeczywiście przyjechał do Tomaszowa, jednak sytuacja z przyjazdem pani Szydło była zupełnie niezwiązana z Dniami Tomaszowa, chcę podkreślić, że w tym czasie nie odbywały się żadne wydarzenia związane ze świętem. Gdyby spotkanie miało być związane z Dniami Tomaszowa, to zaprosiłbym panią Beatę w godzinach, kiedy Plac Kościuszki tętnił życiem i było mnóstwo ludzi. Pani Beata Szydło jest moją koleżanką, jeszcze z ław poselskich. Zadzwoniła do mnie, ponieważ chciała się spotkać w drodze do Bełchatowa i porozmawiać na kilka tematów, a na miejsce spotkania wybrałem kawiarnię na Placu Kościuszki. To była zwykła, koleżeńska wizyta. Faktem jest, że pani Beata Szydło nie jest osobą anonimową i jak cień podążają za nią dziennikarze.
Wizyta została zauważona.
Głównie poza Tomaszowem. Chciałbym zauważyć, że każda wzmianka o Tomaszowie w mediach ogólnopolskich jest dla nas niezwykle ważnym walorem promocyjnym. Mieliśmy okazję do promowania miasta i nie mam poczucia, że była to jakaś kampania polityczna. Ten rok jest faktycznie wyjątkowy. Za nami wybory prezydenckie, a jeszcze czeka nas referendum i wybory parlamentarne. Politycy pojawiają się w różnych miejscach, aby przekonywać do swoich programów i ja osobiście nic w tym złego nie widzę. Gdyby zadzwoniła do mnie pani premier i zaproponowała kawę w Tomaszowie Mazowieckim, również umówiłbym się z nią na kawę i wykorzystał ten fakt do promocji miasta. Przypuszczam, że będzie to trudne, bo Pendolino do Tomaszowa nie dojeżdża.
Na stronie Urzędu Miasta nie sposób znaleźć jakichkolwiek informacje na temat zagrożeń związanych z dopalaczami czy też informacji o tym, gdzie szukać pomocy. Można odnieść wrażenie, jakby ten problem tomaszowian w ogóle nie dotyczył. Czy miasto nie planuje rozpowszechniania informacji o zagrożeniach związanych z używaniem dopalaczy?
Tomaszowa ten problem dotyczy. Jeżeli takich informacji nie ma na stronie miasta, to pozostaje nam je uzupełnić. Podczas rozmów, które prowadzę z komendantem tomaszowskiej policji bardzo często poruszamy ten temat i prowadzimy ścisły monitoring tego, co dzieje się w tym zakresie. Przeciwstawienie się wszelkiego rodzaju nałogom będzie widoczne w mojej prezydenturze w Tomaszowie. Chcemy podjąć walkę, zarówno jeżeli chodzi o alkoholizm, kwestie związane z dopalaczami i narkotykami jak i kwestie związane z hazardem.
Będzie to kampania informacyjna czy ograniczenia prawne?
Nasze prawo ustawowe jest bardzo łagodne, np. w kwestii sprzedaży alkoholu, jednak daje samorządom możliwość wprowadzenia pewnych korekt. I te korekty będziemy chcieli wprowadzić w naszym mieście. Monitorujemy rozwiązania wprowadzane w Polsce. Niektóre, zmodyfikowane, chcemy przełożyć na grunt tomaszowski, inne będą naszą własną inicjatywą.
Od 1 lutego w Urzędzie Miasta funkcjonuje Biuro Interwencji Obywatelskiej, w którym mieszkańcy mogą skorzystać w bezpłatnej porady prawnej. Przez pierwsze dwa miesiące istnienia odwiedziło je 10 osób. Czy ta instytucja jest w ogóle potrzebna mieszkańcom Tomaszowa?
Jeżeli choć jedna osoba uzyska pomoc w biurze, to uważam że jest ono bezwzględnie potrzebne. Tym bardziej, że nie burzy pracy w Urzędzie Miasta. Biuro funkcjonuje i jest otwarte dla mieszkańców, natomiast prawnicy, którzy w nim pracują, codziennie są gotowi służyć pomocą Tomaszowianom. Na spotkaniach z mieszkańcami przypominam, że BIO funkcjonuje. Cieszy mnie, że wiele osób chce osobiście się ze mną spotkać, aby porozmawiać o swoich problemach. W tym miejscu chciałbym przeprosić, że nie mogę się ze wszystkimi spotkać w możliwie krótkich terminach, ale grupa oczekujących liczy ponad sto osób. Dlatego za Państwa pośrednictwem jeszcze raz proszę o korzystanie porad w Biurze Informacji Obywatelskiej.
Od jakiegoś czasu muszla koncertowa w Parku Miejskim jest ogrodzona i czeka na wyburzenie.
Muszla niestety jest w bardzo złym stanie. Ekspertyza wykazała, że stalowy stelaż, który podtrzymuje całą konstrukcję muszli, jest przerdzewiały i w każdym momencie grozi zawaleniem. W związku z tym nie miałem najmniejszych wątpliwości, że muszlę trzeba wyłączyć z użytkowania.
Miasto straci muszlę na dobre?
Planujemy rewitalizację parku wzdłuż rzeki Wolbórki i przywrócenie mu dawnej świetności. Druga część planu zakłada powstanie nowoczesnej muszli. Niedawno miałem okazję oglądania amfiteatru w Ostródzie, i chciałbym, aby w Tomaszowie powstał podobny, wielofunkcyjny budynek. To powinno być miejsce, które tętni życiem cały czas, będące jednocześnie swoistą placówką kultury. Miejski Ośrodek Kultury od lat boryka się z problemami lokalowymi, nowa muszla mogłaby pomóc rozwiązać ten problem.
W obietnicach wyborczych zadeklarował pan m.in. poszerzenie miejskich stref Wi-Fi. Czy za pana prezydentury możemy się spodziewać, że całe miasto zostanie objęte bezpłatnym dostępem do Sieci?
Pracujemy nad tym, mam nadzieję że pan Jaworski [Mariusz Jaworski - dyrektor Wydziału Obsługi Administracyjnej i Informatycznej Urzędu Miasta – przyp. red.] wkrótce przedstawi mi konkretne projekty, włącznie z poszerzeniem strefy Wi-Fi. Pracujemy nad dużym projektem rozciągnięcia światłowodowej sieci informatycznej w Tomaszowie. Takie doświadczenie pan Jaworski posiada, prowadził podobną inwestycję w Ministerstwie Sprawiedliwości. Mam nadzieję, że uda się wykorzystać jego doświadczenie na naszym gruncie, co usprawniłoby pracę samego Urzędu Miasta, jak i miejskich instytucji. Dzisiaj nie da się myśleć o przyszłości i o nowoczesnym mieście bez poważnego podejścia do informatyzacji.
W lutym 2014 roku stwierdził pan, w odniesieniu do braku planów zagospodarowania przestrzennego pańskiego poprzednika, że „Tomaszów stacza się w przepaść”. Rok później natomiast, świętując sto dni prezydentury, przyznał pan, że „Tomaszów to miasto, w którym naprawdę warto żyć”. Sto dni wystarczyło żeby przezwyciężyć prawa grawitacji?
Sto dni dało możliwość realizowania tego, co sobie zaplanowałem, co przedstawiłem w swoim planie wyborczym i co zaakceptowali tomaszowianie. I nie widzę sprzeczności między tymi opiniami. Słowa o staczaniu się w przepaść odnosiły się do ubiegłorocznej niekorzystnej sytuacji. Dzisiaj nie oceniam tego w ten sposób, dzisiaj mamy przygotowane plany zagospodarowania przestrzennego i stopniowo udaje się realizować cele, które zaplanowałem. Po pierwsze, rozpoczęliśmy testy autobusów, o które chcemy aplikować i na całkowicie nowym taborze zamierzamy wprowadzić bezpłatną komunikację miejską. Po drugie, zmniejszamy strefę płatnego parkowania. Lada moment, przedstawimy nowe warunki współpracy z firmą Projekt Parking, z którą niekorzystne umowy zawarli moi poprzednicy, jeśli chodzi o strefy płatnego parkowania. Nie zerwaliśmy umowy, gdyż mogłoby to rodzić zbyt duże skutki finansowe dla mieszkańców. Natomiast udało nam się wynegocjować takie warunki, które będą korzystne dla Tomaszowian. Docelowo absolutnie nie wycofuję się z pomysłu zlikwidowania stref płatnego parkowania, jednak na chwilę obecną zerwanie umowy byłoby zbyt kosztowne dla miasta, a wydatek kilku milionów nie byłby odebrany przez mieszkańców jako akt gospodarności. Poza tym otwieramy miasto dla przedsiębiorców – tworzona jest baza terenów inwestycyjnych, zarówno w zasobach miejskich jak i prywatnych. Zapraszam wszystkich przedsiębiorców, aby tereny, które chcą sprzedać lub zagospodarować zgłaszali do naszego katalogu terenów inwestycyjnych. Warto podkreślić, że nawiązaliśmy świetną współpracę ze Starostwem Powiatowym i Urzędem Marszałkowskim w Łodzi, co daje wymierne korzyści, zwłaszcza w kwestii remontów dróg i infrastruktury. Udowodnimy, że dzięki tej współpracy w najbliższym roku miasto zmieni się bardziej niż przez ostatnie osiem lat. Dlatego też sto dni prezydentury wystarczyło mi, żeby powiedzieć, że Tomaszów wkracza na dobre tory.
Czyli widmo spadania w przepaść zostało zażegnane?
Tomaszów spadał w przepaść, ponieważ był miastem zamkniętym: Tomaszów sobie, a powiat i województwo sobie. Dzisiaj udaje nam się współpracować i realizować wspólne przedsięwzięcia. W tym krótkim czasie kilkakrotnie gościliśmy marszałka województwa, pana Witolda Stępnia, odbyło się wiele spotkań roboczych z urzędnikami urzędu marszałkowskiego, jak i starostwa. Dlatego po 100 dniach już mogłem powiedzieć – a dzisiaj mogę to przyznać z całą stanowczością – że Tomaszów zmierza w dobrym kierunku.
Co jest dla pana największą osobistą ambicją i celem na okres trwania prezydentury?
Moje plany i wizję rozwoju naszego miasta w zakresie gospodarczym, społecznym i kulturalnym szczegółowo przedstawiłem podczas swojego wystąpienia inaugurującego objęcie urzędu prezydenta Tomaszowa i nic w tej kwestii się nie zmienia. Bardzo ważne są nowe inwestycje, nowe miejsca pracy, czy wspieranie przedsiębiorczości. Jednak obok tych celów w wymiarze materialnym moim marzeniem jest stworzenie wspólnoty mieszkańców. Chciałbym, żebyśmy wszyscy mogli być dumni z naszego miasta, żebyśmy się cieszyli tym, że miasto się rozwija i podąża w dobrym kierunku. Bez względu na jakiekolwiek preferencje polityczne, wyznaniowe czy jakiekolwiek inne, mogli mówić: to jest nasze miasto, kochamy to miasto i chcemy razem przeżywać ważne dla miasta momenty.
Pańskie spotkania z mieszkańcami mają na celu właśnie dążenie do powstania wspólnoty?
I nawiązania dialogu. Chciałbym bardzo, aby mieszkańcy uczestniczyli w życiu miasta i ogromnie się cieszę, że tak licznie odpowiedzieli na nasze zaproszenie do planowania budżetu obywatelskiego. Blisko 50 projektów wpłynęło od mieszkańców - to jest najlepszy dowód na to, że tomaszowianie chcą w życiu miasta uczestniczyć w sposób bezpośredni i aktywny. Zresztą dowodzą też tego podczas spotkań, o których pani wspomniała. W okresie wakacyjnym jest przerwa, ale od września ruszamy ponownie i co miesiąc będziemy się spotykać w innej dzielnicy. Kiedy pula dzielnic się wyczerpie, wrócimy do pierwszej i tam będziemy się spowiadać z realizacji tego, o czym z mieszkańcami rozmawialiśmy na poprzednich spotkaniach. Korzystając z możliwości, chciałbym podziękować wszystkim tomaszowianom za to, że są tacy, jacy są i mnie nie zawiedli. Były głosy krytyki i niechęci w odniesieniu do organizacji imprez na Placu Kościuszki (noc sylwestrowa, dni Tomaszowa , kina na leżakach i inne). Podjąłem jednak wyzwanie i nie żałuję. Pokazaliśmy, że umiemy się świetnie i bezpiecznie bawić, że potrafimy szanować mienie publiczne i cieszymy się, że wreszcie miasto tętni życiem. Najlepszą recenzją dla nas były słowa Adama Ostrowskiego [O.S.T.R. – przyp. red.], którego spotkałem podczas urlopu. Powiedział, że występ w Tomaszowie Mazowieckim był jednym z najlepszych koncertów w jego życiu. Przekazał również pozdrowienia dla niezapomnianej tomaszowskiej publiczności.
Napisz komentarz
Komentarze