Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 22 stycznia 2025 16:39
Reklama
Reklama

Urzędnicy szukają "haków"?

Wracamy do tematu rodzinnych domów dziecka funkcjonujących na terenie powiatu tomaszowskiego. Problemem nieprawidłowości, do jakich ma dochodzić w placówkach, a na które wskazuje skarga złożona przez m.in. przez panią Paulę Susik po raz kolejny zajęła się Komisja Zdrowia.

 

Przypomnijmy, że o sprawie zaczęło być głośno w maju bieżącego roku, kiedy to Sad unieważnił adopcję dwójki wychowanków Rodzinnego Domu Dziecka w Luboszewach, adoptowanych przez małżeństwo Agnieszkę i Michala Plebanów z Żyrardowa. Prawomocny wyrok w tej sprawie zapadł 5 marca.

 

Szerzej o sprawie: Nie mogłabym spać spokojnie

 

Problemami związanymi z adopcją, wprowadzeniem w błąd rodziców zainteresowała się także telewizja, która przygotowała i wywmitowała reportaż, o którym piszemy także w poniższym artykule. 

 

Czytaj: Bite, terroryzowane, przywiązywane do drzewa

 

Materiał wskazuje na co najmniejj dziwne dziłania Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie oraz władz Powiatu Tomaszowskiego, których działania w reakcji na skargi zgłaszane przez wychowawców ograniczały do przepytywania dyrektorki placówki. Prawdziwym kuriozum było także zachowanie przewodniczącego Rady Powiatu, Mirosława Zielińskiego, który postanowił jednoosobowo zadecydować, jaka korespondencja, adresowana do radnych powinna do nich docierać, a którą można zamknąć w szufladzie własnego biurka. Kiedy próba zatajenia wyszła na jaw, wybuchła prawdziwa burza.

 

Na ten temat pisaliśmy w artykule: Zieliński: Nie chciałem zamiatać pod dywan

 

Ciąg dalszy dziwnych zachowań mial miejsce na wspomnianej wcześniej komisji. Okazuje się bowiem, że powiatowi urzędnicy postanowili poszukać w internecie "haków" na Agnieszkę Pleban. Jedyne co znaleźli to wzruszająca historia życia, przypominająca nieco historię biblijnego Hioba i świadectwo głębokiej wiary. 

 

Tym razem posiedzenie odbyło się w nieco szerszym składzie osobowym. Dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie zaprosił na nie dyrektor RDD, którego skarga dotyczy a także kuratorów sądowych. Na sali zrobiło się tłoczno. Drugą stronę reprezentował mecenas Rafał Koniecki. 

 

Przewodnicząca Małgorzata Wałach rozpoczęła od odczytania pisma zawierającego szereg pytań, na które odpowiedzi domagają się panie Paula Susik oraz Agnieszka Pleban. Jedno z nich dotyczyło informacji udzielonej na poprzednim posiedzeniu komisji przez dyrektora Andrzeja Więckowskiego,  mówiącej, że Powiat nie posiada żadnej umowy z Rodzinnym Domem Dziecka, którego skarga dotyczy i że taka umowa nie jest wymagana prawem. Obie panie wskazują na przepisy ustawy o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej, które zobowiązują do zawierania umów oraz wymieniają szczegółowo ich istotne elementy. 

 

Ewa Wendrowska poprosiła obecnego na posiedzeniu starostę Piotra Kagankiewicza o wyjaśnienie, czy są mu znane skargi na działalność RDD, które wpływają do PCPR już od 2011 roku. 

 

- Nie jestem w stanie teraz jednoznacznie odpwoiedzieć na pytanie, czy pan dyrektor poinformował nas o skardze z 2011 roku - mówił Kagankiewicz. - Musialbym to sprawdzić. Dodam tylko, że do dnia dzisiejszego nie było żadnych problemów we współpracy z panem dyrektorem. Nie sądzę, by pan dyrektor Więckowski ukrywał informacje trudne dla nas. jesli chodzi o te sprawę, zajmuje się nią od około 10 dni, ale jestem na etapie zbierania wszystkich informacji i na etapie słuchania wszystkich stron. Dlatego nie będę się dzisiaj wypowiadał o przedstawionych zarzutach. To jest w ogóle za duże słowo, bo można ewentulanie podejrzewać o popełnieniu czegoś, natomiast  posatwić zarzut jakikolwiek, to myślę, że żadna z osób siedzacych tutaj nie jest upoważniona do tego - stwierdził, podkreslając raz jeszcze, że nie pamięta, czy dyrektor PCPR poinformowal go o skardze z 2011 roku. Starosta dodal też, że poprosił o przeprowadzenie doraźnej kontroli Wydział Polityki Spolecznej Urzędu Wojewódzkiego w Łodzi.

 

Radny Mariusz Węgrzynowski zauważył niestosowność dywagacji dotyczących przekazywania informacji przez dyrektora PCPR Zarządowi Powiatu, w kontekście kategorycznego stwierdzenia dyrektora, że takich informacji nie przekazywał. 

 

Ewa Wendrowska zwróciła uwagę na fakt, że zasadne byłoby przeprowadzenie kompleksowej kontroli w Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie w zakresie zarządzania i nadzoru nad podległymi mu placówkami. 

 

Jak podaje Główny Urząd Statystyczny w końcu 2013 r. funkcjonowało 38,9 tys. rodzin zastępczych oraz 331 rodzinnych domów dziecka. Wśród rodzin zastępczych mamy: rodziny spokrewnione - 64,7 proc. ogółu, rodziny niezawodowe - 30,5 proc. i rodziny zawodowe - 4,8 proc.

 

Rodziny zastępcze i rodzinne domy dziecka zapewniły opiekę 50,1 tys. dzieci do 18. roku życia oraz 7,3 tys. dzieci w wieku 18-24 (kontynuujących naukę). W porównaniu do 2012 r. liczba dzieci w wieku 0-17 lat w rodzinnej pieczy zastępczej spadła się o 1,5 tys. (spadek o 2,9 proc.).

 

Raz jeszcze ze swojego zachowania tłumaczył się Mirosław Zieliński. Przywołał swoją wieloletnią pracę w charakterze pedagoga, zasłaniał się dobrem dzieci przebywających w Rodzinnym Domu Dziecka. Przyznał jednak, że powinien przekazać radnym, adresowane do nich pismo. 

 

Małgorzata Nowak stwierdziła, że zwykłe przeprosiny w tym przypadku nie są wystarczające. Ponieważ działanie przewodniczącego Rady, jej zdaniem przynosi określone skutki. Przywołała ustawę o samorządzie powiatowym, zgodnie z którą Mirosław Zieliński przekroczył swoje uprawnienia. 

 

- Nieprawda, że działał pan w intersie dzieci - mówiła radna. - Działał pan na ich szkodę. Wszczął pan postępowanie, do którego nie miał pan żadnych uprawnień. Pańskim zadaniem jest orgazniwoanie pracy Rady i nic więcej. 

 

Małgorzata Nowak żądała odpowiedzi na pytaniem: kto i na jakiej podstawie przeprowadzał kontrolę w Rodzinnym Domu Dziecka. Odpowiadał Andrzej Więckowski, stwierdzając, że kontrola była wynikiem skargi pani Paulio Susik. 

 

- Pan ma możliwość przeprowadzenia kontroli zarządczej - grzmiała radna. - Na jakiej podstawie i dlaczego przesłuchiwał pan dzieci. Podjął pan dzialanai niezgodne z prawem, przekroczył kompetencje. To się kwalifikuje pod kodeks karny.Chyba pan nie zdaje sobie sprawy z tego, jaką kontrolę przeprowadził. Zgodnei z ustawą uprawneinia kontrolne ma wojewoda a nie pan. 

- Dokonywanie kontroli rękoma PCPR jest dokonywaniem kontroli poprzez osobę, która kontroluje sama siebie, ponieważ PCPR jest odpowiedzialny za funkcjonowanie Domu Dziecka i byłoby co najmniej dziwne, gdby jego dążenie nie ciążyło ku temu, aby wykazać, że jest wszystko w porządku - potwierdzał stanowisko radnej mecenas Rafal Koniecki.- Jeżeliby się okaząło, że w porządku nie jest, to by znaczyło, że przez ostatnie trzy lata, dyrektor PCPR i jego podwładni w spsosób niewłaściwy wykonaywali swoje zadania. Kontrola tego rodzaju powinna być prowadzona przez jednostki nadrzędne.

 

Prawnik zwrócił uwagę, że przesłuchania dzieci odbywają się jednorazowo w towarzystwie psychologa i jeżeli ktoś wykonał to wczęśniej "po amatorsku", to może to spowodowac utratę materiału dodowdowego przez prokuratora oraz Sąd w późniejszym procedowaniu. Rafał Koniecki swoimi aergumentami niemalże zmiażdżył władze Powiatu, Przewodniczącego Rady oraz pracowników PCPR. 

 

Wydatki na utrzymanie dziecka w tomaszowskiej placówce opiekuńczo wychowawczej (6.962,61 zł) rażąco przewyższają stawki w analogicznych jednostkach w Łodzi lub innych pobliskich miejscowościach. Przykładowo w Piotrkowie Trybunalskim jest to kwota 4.266,82 zł, w Łodzi od 2.724 zł do 5.811 zł, co stawia nas w pozycji najdroższej placówki w województwie łódzkim.

 

Ewa Wendrowska wróciła do poruszonego na poprzednim posiedzeniu tematu zawiadomienia w sprawie stosowania przemocy wobec dzieci, jakie rzekomo miał złozyć w tomaszowskiej komendzie Policji dyrektor Więckowski. Jej zdaniem nie mamy do czyniani z żadym zawiadomieniem a jedynie zapytaniem, czy jedna z podopiecznych RDD (mająca konflikty z prawem) kiedykolwiek w czasie przesłuchania skarżyła się na stosowana wobec niej przemoc fizyczną. 

 

- Moim zdaniem karygodne jest ostatnie zdanie z pisma i nie mogę sobie wyobrazić, jak w ogole można tak napisać - mówiła i zaczęła cytować pismo. - "Wychowanka, o której mowa jest oczywiście doskonale znana w tutejszym PCPR. Przede wszystkim z koszmarnych wręcz problemów wychowawczych, jakie sprawia. jest wysoce prawdopodobne, że większość spraw, usprawiedliwiających jej zachowanie zmyśla." - czytała oburzona Wendrowska. - Jeżeli ktoś, kto ma dbać o dobro dziecka, w piśmie do komendanta policji, kiedy chodzi mu ponoć o to, by zająć się powaznie sprawą, pisze równocześnie, że nie należy tego dziecka traktować powaznie, bo ono prawdopodobnie zmyśla, to dla mnie jest to karygodne.

 

Z notatek służbowych sporządzanych przez PCPR

 

1. Pani dyrektor rodzinnej placówki zaprzeczyła zarzutom kierowanym pod jej adresem. Pani dyrektor przyznała, iż wie, że syn czasem "popchnie czy szturchnie" wychowanka, czasem dochodzi do kłótni i krzyków w domu. Zapewniła równoczęsnie, że dzieci sa traktowane z godnością poszanowaniem ich praw

 

2. Wychowanek potwierdził, że syn pani T. stosował przemoc fizyczną w stosunku do jednego z wychowanków, wyzywał go i ubliżał mu.

 

3.Wychowanka zaprzeczyła stosowaniu przez panią dyrektor przemocy fizycznej. Potwierdziła jednak, iż syn pani T. - obecnie wychowaca w RDD, stosuje przemoc wobec wychowanków sprawiających kłopoty wychowacze.

 

4. Wychowanka potwierdziła, że wychowankowie mają wlasną swoją lodówkę, i domownicy mają swoją. W lodówce wychowanków często brakuje jedzenia, produkty sa stare, nie nadają się do jedzenia. Z lodowki domowników nie wolno im korzystać.

 

5. Wychowanka potwierdziła, iż w domu dochodzi do częstych kłótni, krzyków. Zdarzają się też wyzwiska pod adresem dzieci.  

 

Małgorzata Nowak, powołując się na notatki służbowe sporządzane przez pracowników PCPR oraz składane skargim dowiadywała się dlaczego zarówno Zarząd Powiatu jak i dyrekcja nie zdecydowały o powiadomieniu o nieprawidlowościach prokuratury, tak jak mają to w obowiązku wszyscy funkcjonariusze publiczni. 

 

Dyrektr Więckowski oświadczył, że nie zawiadomił właściwych organów, ponieważ wyjaśnienia w sprawei zlożyła też pani T. a on najwyraźniej uznał je za wiarygodne. 

 

- To jest sprawa dla Prokuratora dlaczego nie zapewnia pan właściwej ochrony prawnej dla dzieci - skomentowała radna. - Nie zrobił pan nic, by dzieci ochronić. 

 

Radną próbował atakować kierownik innego Rodzinnego Domu Dziecka. Na ziemię sprowadziła go jednak prowadząca komisję Małgorzata Wałach. 

 

Sąd Rodzinny, który badał sprawę Rodzinnego Domu Dziecka, na podstawie opinii kuratorów, nie dostrzegł podstaw do zabrania dzieci z i przekazanie ich do innej placówki. Postanowienie o tym wydane zostało  19 maja. 

 

Dyskusja na temat formy zatrudnienia dyrektor Rodzinnego Domu Dziecka, przerodziła się w spór dotyczący możliwosci ujawnienia osoby, która sprawuje bezpośredni nadzór na pracą. Zdaniem prewnik, reprezentującej dyrektorkę, stanowiłoby to naruszeni dóbr osobistych tej osoby. Inną opinię miał mecenac Koniecki, który podkreślał funkcję publiczną administracji powiatowej - Nie rozumiem dlaczego miałoby byc problemem wskazanie osoby, która bezpośrednio sprawuje nadzór nad pracą dyrekto RDD?

 

Prawdziwa burza rozpętała się jednak na koniec posiedzenia. Radna Małgorzata zapytała pracownicę Biura Rady na czyje polecenie i w jakim celu kserowała historię życia Agnieszki Pleban, a następnie rozdanie kserokopii radnym. Zdaniem radnej była to dosyć nieudolna próba zdyskredytowania osoby, która złożyła skarge na urzędników Starostwa Powiatowego. 

 

Pracownica Biura Rady Powiatu odmówiła odpowiedzi na pytanie Małgorzaty Nowak. Sytuacja dosyć kuriozalna. Agnieszka Pleban postanowila zabrać glos w tej sprawie. Stwierdziła, że historii życia nie musi się wstydzić. 

 

Ostatecznie okazało się, że historię życia Agnieszki Pleban do dystrybucji wśród radnych przekazał Andrzej Więckowski, który stwierdził, że rówież nie powie od kogo ją otrzymał. 

 

Jedno jest pewne, że niezależnie od tego kto, ktoś jednak usilnie poszukiwał w internecie infiormacji na temat rodziny Plebanów. Po co to robił a następnie dystrybuował wśród pracowników Starostwa oraz radnych? Możemy się jedynie domyślać.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Ajdejano 24.06.2014 20:50
Do wpisu nr 5: koleś - nie wyjeżdżaj mi z tą niby "wolnością" , której niby tak chciałem. Ta "wolność" , którą mi rzucasz w twarz, to dla mnie jest to wolność "grubej kreski", czyli jest to ta wolność, której chcieli tacy pajace z postkomunistycznych bandyckich partii pod tytułem SLD (czytaj: dawna PZPR) i PSL (czytaj: dawne ZSL). I dlatego ta postkomunistyczna swołocz spod znaku właśnie bandyty i NKWD-zisty Jaruzelskiego może sobie pozwalać na takie numery jak dyrektor PCPR i przewodniczący rady powiatu. Tak więc - nie zupełnie takiej grubokreskowej "wolności" chciałem. PS. A twój idol - NKWD-zista Jaruzelski nie takie numery wycinał - wielu niewinnych ludzi z jego różnych decyzji i rozkazów poszło "na tamten świat" w czasie różnych protestów społecznych za twoich ulubionych czasów komuny.

Lorin 21.06.2014 16:04
Długoletnia praca na jednym stanowisku dla tych panów doprowadziła ich do rutyny, pychy , nietykalności, wypracowania sobie układów. Brak obiektywnej kontroli nad ich pracą doprowadził do obecnego stanu.

212 21.06.2014 12:17
Nic prostszego po wyborach mogą stanąć po drugiej stronie biurka jako petent wtedy może coś dotrze w co i tak wątpię.

dml 20.06.2014 09:11
A ja bym wszystkie rdd w powiecie prześwietlił.większąść to dorobkiewicze-"biznesmeni "biorą kase na dzieci a nowe auta kupują.a dzieci chodzą zastraszone

20.06.2014 07:49
Ostatnio bardzo na czasie powiedzenie że: Bóg jak chce kogoś ukarać to rozum mu odbiera. Coś w tym jest patrząc na działania urzędników ze starostwa i tego nieszczęsnego RDD. Należy jak najszybciej przewietrzyć ten piękny budynek z tych śmierdzących zbuków. Starczy już tego kieliszkowego kolesiostwa.

19.06.2014 20:03
No to skoro znamy już historię życia jednej strony (A.Pleban) to bardzo chętnie byśmy poznali historię życia pana Więckowskiego lub pani dyrektor RDD.

dml 20.06.2014 09:33
a było by o czym pisać...!!!

Ajdejano 19.06.2014 18:13
Po raz kolejny wychodzi na wierzch to małomiasteczkowe dziadostwo tych powiatowych urzędników, tego starostwa. Ten przewodniczący Zieliński, ten dyrektor Więckowski - to lokalna wiocha, to lokalna prostacka kołtuneria. Na podawanych ostatnio materiałach na tym forum widać, jak ci faceci są chronieni przez lokalnych powiatowych kacyków i jak w ten sposób czują się bezkarnie. To takie lokalne śmierdzące towarzystwo. Rzygać się chce !

20.06.2014 06:33
Ajdejano bo w Starostwie modne arbuzy są, dlatego chronią :) Tak to jest jak się na stołku długo siedzi, a władza powoli niszczy i deprawuje...

Leonid Breżniew 20.06.2014 07:58
Ajdejano - masz to co chciałeś - swoje 25 lat wolności. Gratulacje. A gen. Jaruzelski tak by nie postąpił. Chcecie zniszczyć naród polski - dajcie im władzę.

Opinie
Igor MatuszewskiIgor Matuszewski Chce skutecznie kontrolować, czy jedynie więcej zarabiać? Radny Piotr Kucharski może to robić i nie trzeba do tego pełnić żadnej funkcji. Można być zwyczajnym radnym, ale może to też robić każdy obywatel. Takie prawo daje ustawa o dostępie do informacji publicznej. Więc pisanie o jakiejś próbie blokowania czegoś jest dość śmieszne i przypomina próbę udowodnienia, że ziemia jednak jest płaska. Jak widać za 350 złotych miesięcznie można wywołać burzę w szklance wody. Jednymi z najbardziej istotnych uprawnień, jakie posiadają radni samorządowi są możliwości sprawowania kontroli nad działalnością miasta lub powiatu. Można je realizować za pomocą organu ustawowego, jakim jest komisja rewizyjna w danym samorządzie, ale także indywidualnie. Co ciekawe zmiany w ustawodawstwie wprowadzone przez PiS dają większe uprawnienia kontrolne radnym indywidualnie, niże wtedy, kiedy działają oni w formie komisji. Każdy radny ma prawo wstępu niemalże wszędzie oraz żądania wszelkich dokumentów związanych z realizacją zadań nałożonych ustawami. Co ważne (bo część urzędników próbuje to robić) jedyne ograniczenia muszą wynikać bezpośrednio z ustawy. W tomaszowskiej Radzie Miejskiej funkcję przewodniczącego Komisji Rewizyjnej pełni Piotr Kucharski. Okazuje się jednak, że inni członkowie tego gremium mają go dosyć i zamierzają odwołać. Czy chodzi o to, że jak sam twierdzi, jest niewygodny dla Prezydenta? Czy tylko o 350 złotych diety więcej. Radny już w poprzedniej kadencji dał się poznać, jako główny samorządowy śledczy. Badał nawet kaloryczność węgla w spółce ZGC. Usilnie poszukiwał nieprawidłowości w TTBS, a następnie próbował załatwiać mieszkania dla własnych kłopotliwych lokatorów. Analiza aktywności radnego z ubiegłej kadencji pokazuje dużą liczbę interpelacji i małą liczbę konkretnych i merytorycznych wniosków.
Reklama
Reklama
Walentynkowe Ale Kino Walentynkowe Ale Kino Tuż przed walentynkami Miejskie Centrum Kultury w Tomaszowie Mazowieckim zaprasza do sali kinowej Kitka w MCK Tkacz na czarną komedię "Tylko kochankowie przeżyją". Będzie romantycznie, ale i trochę strasznie, bo tytułowi kochankowie, to... para wampirów. Projekcja odbędzie się 12 lutego o godz. 18. Bohaterowie „Tylko kochankowie przeżyją” to wampiry zmęczone setkami lat życia i zdegustowane tym, jak rozwinął się świat. Nie są jednak typowymi przedstawicielami swojego wymierającego gatunku: wprawdzie żywią się krwią i preferują mrok nocy, ale najważniejsza jest dla nich sztuka, literatura, muzyka – i trwająca od wieków miłość. To wyrafinowani smakosze życia, wytworni dandysi zatopieni w XXI wieku, wciąż pamiętający jednak intensywność romantyzmu.Adam (Hiddleston) jest unikającym rozgłosu i słonecznego światła undergroundowym muzykiem, skrzyżowaniem Syda Barreta i Davida Bowiego z Hamletem. Mieszka w odludnej części Detroit, kolekcjonuje gitary, słucha winyli i tworzy elektroniczną muzykę końca świata. Melancholijną samotność rozjaśnia długo oczekiwany przyjazd jego ukochanej, Ewy (Swinton). Razem jeżdżą nocami po wyludnionym Detroit w hipnotycznym rytmie muzyki, celebrując każdą spędzaną razem chwilę. Jednak spokojne życie zakochanej pary zostanie wystawione na próbę, kiedy niezapowiedzianie dołączy do nich nieobliczalna i wygłodniała siostra Ewy – Ava (Wasikowska).Film Jima Jarmuscha to pytanie o nieśmiertelność, o siłę uczucia i moc obietnic w obliczu nieskończenie płynącego czasu. Piękne, wysmakowane zdjęcia nocnych miast w połączeniu z atmosferą melancholii, mroczną muzyką Black Rebel Motorcycle Club, ale i charakterystycznym dla Jarmuscha wyrafinowanym, subtelnym humorem, dają w efekcie stylową, dekadencką perełkę. (Opis filmu za Gutek Film.)Bilety w cenie 10 zł jak zawsze można kupić w sekretariacie Miejskiego Centrum Kultury przy pl. Kościuszki 18 lub online przez serwis Biletyna.pl (https://biletyna.pl/film/Sala-Kinowa-KiTKA-Cykl-ALE-KINO-Tylko-kochankowie-przezyja/Tomaszow-Mazowiecki). Zapraszamy. Data rozpoczęcia wydarzenia: 12.02.2025
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
Reklama
Kto zostanie nowym dyrektorem lub dyrektorką w TCZ? Borowski definitywnie odchodzi Kto zostanie nowym dyrektorem lub dyrektorką w TCZ? Borowski definitywnie odchodzi Kolejna osoba odchodzi ze szpitala. Już czwarta. Tym razem jest to Konrad Borowski, dyrektor ds. pielęgniarstwa w Tomaszowskim Centrum Zdrowia. Złożył już wypowiedzenie i obecnie przebywa na urlopie. Jak sam twierdzi na chwilę obecną nie widzi możliwości współpracy zarówno z Prezesem szpitala, jak i Starostą Mariuszem Węgrzynowskim. Pojawia się więc wakat na kolejne stanowisko. Kto je zajmie. Od dłuższego czasu mówi się o tym, że Starosta na tę funkcję chce powołać bliską mu politycznie Ewę Kaczmarek zastępca Pielęgniarki Koordynującej Oddz. Chorób Wewnętrznych. Na liście nazwisk pojawia się też córka radnego Szczepana Goski, która zdaniem pracowników TCZ ma zostać umieszczona w roli odchodzącego Borowskiego lub osoby koordynującej tomaszowskie ratownictwo medyczne. Zapewne wkrótce dowiemy się czy pogłoski ze szpitalnych korytarzy się potwierdzą. W ten sposób pełnię odpowiedzialności nad szpitalem przejmuje "ośrodek decyzyjny" w postaci Mariusza Węgrzynowskiego oraz Adrian Witczak, którego w spółce reprezentuje prokurent Glimasiński. Otwarte zostaje pytanie: kto następny: dyrektor - główna księgowa Alina Jodłowska? Z całą pewnością zostaną dyrektorzy, którzy sami nie wiedzą co w spółce robią.Węgrzynowski pozbył się Prezesa, bo szukał ośrodka decyzyjnego Węgrzynowski pozbył się Prezesa, bo szukał ośrodka decyzyjnego Wczorajsza sesja Rady Powiatu Tomaszowskiego zawierała co prawda tylko jeden punkt merytoryczny, ale dyskusja (jeśli można ją tak nazwać) trwa ponad 3 godziny. Jak opisać, to co się działo, by oddzielić własne opinie od prezentacji zdarzeń? Jest to w moim przypadku niezwykle trudne ponieważ sam byłem aktywnym ich uczestnikiem. Dlatego czytelnicy będą mieli możliwość przeczytania dwóch tekstów. Jeden z subiektywną oceną, w formie felietonu, mojego autorstwa. Drugi współpracującej z portalem dziennikarki. Gotowi?
Córki partyjnych kolegów zawsze znajdą pracę w Starostwie Córki partyjnych kolegów zawsze znajdą pracę w Starostwie Od kilku lat głośno krytykowana jest polityka kadrowa Starosty Mariusza Węgrzynowskiego. Mówi się nawet, że przerost zatrudnienia sięga ok 100 osób przy równoczesnym niedoborze profesjonalnej kadry urzędniczej wyspecjalizowanej w zakresie budownictwa, geodezji, gospodarowania nieruchomościami itd. Piotr Kagankiewicz szacuje, że nadmierne wydatki sięgają nawet czterech milionów złotych. Kolejne umowy miały być podpisywane z początkiem tego roku, a więc kolejne setki tysięcy złotych. Zatrudnienie znajdują członkowie rodzin polityków PiS. Dla przykładu do Wydziału Promocji trafiła córka wójta gminy Będków, Dariusza Misztala, podobnie jak Mariusz Węgrzynowski działacza PiS oraz bliskiej osoby Antoniego Macierewicza. Wójt w ubiegłej kadencji zatrudniał z kolei radnych przyjaznych Staroście. Informacja o tym, co robi konkretnie dany pracownik, okazała się być najbardziej strzeżoną przez wójta tajemnicą. Promocja pęka w szwach. Pracuje w niej kilka osób więcej niż 10 lat temu. Czy jakieś efekty działania można uznać za spektakularne? Chyba tak. Należą do nich niespotykane nigdzie indziej zakupy dewocjonaliówUmorzenie w sprawie Misiewicza bez poważnych zastrzeżeń. W tle prezydent Tomaszowa i jego małżonka Umorzenie w sprawie Misiewicza bez poważnych zastrzeżeń. W tle prezydent Tomaszowa i jego małżonka Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie w 2016 roku wszczęła śledztwo w sprawie Bartłomieja Misiewicza, byłego rzecznika Ministerstwa Obrony Narodowej i szefa gabinetu politycznego szefa MON Antoniego Macierewicza. Sprawa dotyczyła tego, że 30 sierpnia tamtego roku w bełchatowskim starostwie podopieczny Antoniego Macierewicza miał obiecywać dobrze płatną pracę powiatowym radnym Platformy Obywatelskiej, w zamian za ich poparcie w głosowaniu nad powołaniem wicestarosty bełchatowskiego.
Reklama
Reklama
Reklama
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama