Prezydent Wodzisławia Śląskiego zauważa, że jego miasto jest ciekawa propozycją dla inwestorów ze względu na swoje położenie i komunikacja. Leży ono bowiem przy autostradzie A1 oraz przy drodze krajowej nr 78, będącej połączeniem m.in. z autostradą A4. Pytanie czy jest to warunek wystarczający do tego, by potencjalni inwestorzy dobijali się do miasta drzwiami i oknami. Porównując z Tomaszowem atutem jest bez wątpienia bliskość granicy ale nasze centralne położenie też można za taki uznać. I my także mamy dobre skomunikowanie dzięki drodze ekspresowej numer 8 a i do „dwunastki” nie mamy wcale tak daleko. W dzisiejszych czasach 30 kilometrów to żaden dystans, pod warunkiem, że…
No właśnie, brak nam kolejnego atutu, na który wskazuje Kieca. Mianowicie, dobrze rozwiniętej sieci dróg lokalnych oraz obwodnic. W Wodzisławiu takie drogi posiadają a obecnie przystępują do realizacji południowej obwodnicy miasta, która ma pozwolić na zagospodarowanie kluczowych gruntów inwestycyjnych od strony Raciborza.
Tomaszów pod tym względem przypomina miasto XIX wieczne, kiedy to transport drogowy odbywał się w ograniczonym zakresie. Przez lata nikt u nas nie zabiegał o budowę obwodnic, dlatego wiele terenów, które można byłoby wykorzystać na działalność przemysłową leży po prostu odłogiem. Do tego tematu wrócę w dalszej części rozważań. Obwodnica to nie tylko tereny ale też zmniejszenie uciążliwości transportowych tak dla firm, jak i przede wszystkim dla samych mieszkańców. Wystarczy porozmawiać z mieszkańcami ulicy Bartosza Głowackiego, czy Wysokiej, by zrozumieć z jakim koszmarem mamy do czynienia.
Wśród mocnych stron swojego miasta prezydent Wodzisławia wskazuje również transport kolejowy i lotniczy. Czy to znaczy, że ma u siebie lotnisko? Oczywiście nie! Najbliższe z nich leży w… Katowicach a więc w odległości 60 kilometrów. Z Tomaszowa na łódzki Lublinek wcale nie jest dużo dalej.
Podobnie rzecz ma się z koleją. Do węzła w Koluszkach mamy przysłowiowy „rzut beretem”. Jednak aby z tego potencjału skorzystać, trzeba zmodernizować przechodzą przez Tomaszów linie kolejowe.
Czytaj: Tomaszów poza porozumieniami.
To czego nie udaje się zrobić w Tomaszowie zaplanowano w Wodzisławiu. Rekomendowana przez władze samorządowe modernizacja linii Wodzisław-Chałupki, która zakończyć ma się w 2015 roku, zakłada nawet stworzenie terminalu intermodalnego, potrzebnego m.in. inwestorom logistycznym. Można? Można!
Miasto z południa Polski nie czeka z założonymi rękoma na inwestorów, ale prowadzi aktywną politykę pozyskiwania. Konkurencja rynkowa jest duża, koniecznym jest stworzenie mechanizmów, które inwestycje przyciągną. Samorząd Wodzisławia poza atrakcyjnymi lokalizacjami oferuje wiele ciekawych zachęt finansowych. Posiada m.in. dobrze przygotowane, uzbrojone tereny inwestycyjne, objęte miejscowymi planami zagospodarowania przestrzennego. Co więcej, w 2007 roku stworzono tam system ulg i zwolnień podatkowych dla firm, które stworzą nowe miejsca pracy.
Od razu nasuwa się oczywiste porównanie z Tomaszowem. W ubiegłym roku podobną uchwałę próbował pod obrady Rady Miejskiej wprowadzić Arkadiusz Gajewski. Nie udało się. Dlaczego? Bóg jeden raczy wiedzieć. W Tomaszowie nie udaje się nic, co gdzieś indziej jest rzeczą całkowicie zwyczajną, prostą i oczywistą. Tak jak nie udaje się opracować i uchwalić planu zagospodarowania przestrzennego. Prawdziwym skandalem jest, że opracowywane są plany są plany cząstkowe, którymi w sposób oczywisty i bezpośredni zainteresowani są sami… radni.
Czytaj: Gajewski: zwolnienie podatkowe proporcjonalnie do ilości nowych miejsc pracy
oraz Uchwały (na razie) nie będzie
W Tomaszowie nie tylko planów zagospodarowania nie ma ale nie ma też terenów pod inwestycje, o czym wspominałem już wcześniej. Sytuacja ta ma się zmienić, ponieważ miasto jest w trakcie rozmów z gminą i nowa strefa przemysl9owa ma powstać za trasą szybkiego ruchu. Kiedy to będzie? Tego nikt nie wie. Kadencja się kończy, więc może dopiero pod koniec następnej.
W przypadku pojawienia się zainteresowanej firmy w Wodzisławiu przydzielany jest jej specjalny opiekun, który pomaga w przejściu przez skomplikowane procedury administracyjne. Mieczysław kieca podkreśla, że w samym 2013 roku jego miasto przyciągnęło dzięki temu 3 firmy, które zainwestowały łącznie 11 mln złotych.
Kilka lat temu, za kadencji Mirosława Kuklińskiego również był tego rodzaju pełnomocnik. Rozmowy z inwestorem, który miał budować hutę a tak naprawdę był jedynie pośrednikiem w handlu nieruchomościami zakończyły się farsą i wieloma długoletnimi sprawami sądowymi i kompromitacją, związaną z tym, że najszybciej zatrudnienie w firmie inwestora znalazła żona ówczesnego pełnomocnika odpowiedzialnego za kontakty właśnie z inwestorami.
Obecnie Wodzisław Śląski oferuje potencjalnym inwestorom w pełni uzbrojone i objęte miejscowymi planami 100 hektarów gruntów, z których część ma zostać włączona w specjalnej strefy ekonomicznej. Jednak prezydent uważa, że działalność stref ma charakter ograniczony czasowo i jego działania powinny mieć charakter długoterminowy.
- Nie ograniczamy się jednak tylko do tego terenu – mówi Mieczysław Kieca. - Wodzisław aktywnie pomaga także prywatnym właścicielom gruntów, by mogli znaleźć inwestora chętnego do przejęcia działki i realizacji tu swojego projektu. Dlatego też przewidujemy możliwość poszerzenia zakresu gruntów, jakie będą objęte granicami strefy o te, które znajdą się na celowniku zainteresowanych firm.
Oznacza to, że ktoś musiał sobie zadać kiedyś trud zinwentaryzowania gruntów. W Tomaszowie na stornie internetowej Urzędu Miasta trudno znaleźć ofertę dla inwestorów.
Wodzisław Śląski stawia na dywersyfikację inwestorów. To dobrze. Tego, w jaki sposób kończy się budowanie monokultury przemysłowej doświadczamy w Tomaszowie aż nazbyt boleśnie.
- Jeśli chodzi o inne branże związane z nieruchomościami komercyjnymi, uważam, że w Wodzisławiu wyczerpuje się miejsce dla nowych projektów handlowych i biurowych - zauważa prezydent Kieca. - Po oddaniu do użytku w ubiegłym roku centrum handlowego połączonego z dworcem PKS, a także realizacji kolejnych marketów, potencjał Wodzisławia został już praktycznie w pełni wykorzystany. Jedynym miejscem, jaki mogę wskazać na niezagospodarowany, to handel związany z branżą wyposażenia wnętrz i budownictwem. W mieście znajduje się również dużo powierzchni biurowych, które mogą już teraz zostać wykorzystane przez potencjalnych najemców.
W Wodzisławiu mimo posiadani sporej ilości terenów pod inwestycje nie czekają aż zasób ten się wyczerpie. Miasto współpracuje w tym względzie z okolicznymi gminami ale i samo uzbraja nowe tereny.
PS
Ponieważ wspomniany wcześniej pełnomocnik prezydenta Kukllińskiego poczuł się urażony i odgraża nam się sprawą sądową, mimo ze żadne jego dobra osobiste nie zostały w tym mprzypadku naruszone. Jesteśmy zmuszeni sprostować, czy raczej doprecyzować informację. Otóż żona pełnomocnika znalazła zatrudneinie nie w formie pracy etatowej ale usług świadczonych przez jej jednoosobową firmę a sam pełnomocnik wycofał się w tym momencie z jakichkolwiek rozmów z inwestorem.
Napisz komentarz
Komentarze