Mariusz Strzępek
- Stowarzyszenie Republikanie - red. nacz. NaszTomaszów.pl
Chyba najwięcej emocji w czasie ostaniego posiedzenia Rady Miejskiej w Tomaszowie Mazowieckim wzbudziło głosowanie stanowiska tego organu w sprawie zmniejszenia na terenie miasta liczby okręgów wyborczych do powiatowego samorządu z czterech do dwóch.
Dyskusja na ten temat trwa już od kilku miesięcy a projekt przygotowanej przez Starostę uchwały znajduje się w obiegu od kilku tygodni. Rozwiązanie ma oczywiście swoich zwolenników i przeciwników. Przeciwnicy argumentują, że w ten sposób samorząd oddala się od swoich wyborców oraz, że tworzą się całe obszary miasta, które nie znajdą swoich reprezentantów w samorządowym gremium.
Z kolei zwolennicy podkreślają, że takie rozwiązania premiują wbrew pozorom małe komitety wyborcze, dając szansę na wybór osobom spoza partyjnych kręgów. Dodają również, że przez ostatnich kilkanaście lat wytworzyła się w Tomaszowie elita władzy, często przymominająca "struktury mafijne". Samorząd jest źródłem utrzymania dla całych rodzin i to zdaniem m.in. Piotra Kagankiewicza jest źródłem oporu w stosunku do proponowanego przez niego rozwiązania.
Druga strona odpowiada niemal natychmiast, że Starosta działa jedynie we własnym interesie, ponieważ przygotowuje się do udziału w wyborach poza Platformą Obywatelską, którą obecnie reprezentuje.
Prawda jak zwykle leży po środku. Osobiście chciałbym, aby chodziło o faktyczny interes tomaszowian a nie brutalną walkę w obronie politycznych (często bardzo osobistych) interesów.
Piotr Kagankiewicz
- Starosta Powiatu Tomaszowskiego
Najważniejszą przyczyną zmiany granic okręgów wyborczych jest fakt, że liczba mieszkańców Powiatu spadła poniżej 120 tys..
Zmiany dokonuje się zgodnie z Kodeksem Wyborczym. Najwięcej kontrowersji budzi art. 453. Każdy interpretuje go na swój sposób. Co ciekawe, każdy inaczej niż Przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej Stefan J. Jaworski, który jest sędzią Sądu Najwyższego w stanie spoczynku.
Nie odniosę się na dzień dzisiejszy do wszystkich opinii, decyzji i uchwał, jakie pojawiły się w tej sprawie (zrobię to po zakończonym procesie podziału Gminy Miasto Tomaszów na okręgi wyborcze). Stanowisko jakie przedstawiane było na Radzie Miasta jest stanowiskiem, jakie będzie wnioskowane pod obrady Rady Powiatu. Jest ono spójne z opinią Komisarza Wyborczego.
Dodam, że wszystkie wybory w Polsce przeprowadza PKW przy udziale samorządów, a nie odwrotnie. W Kodeksie Wyborczym art.17 mówi, co się stanie, kiedy właściwy organ nie dokona podziału lub dokona go niezgodnie z prawem. Komisarz Wyborczy w takim przypadku dokona podziału za ten organ. W naszym przypadku za Radę Powiatu.
Nie rozwijając tego tematu na czynniki, należy podkreślić jedną rzecz , że Rada Powiatu powinna przegłosować uchwałę zgodną z prawem, w przeciwnym razie świadczyć będzie, że chcemy wyborów, ale na zasadach ustalonych przez nas a nie przez PKW. Prywatnie mogę powiedzieć, że wierzę, że do tego nie dojdzie.
Arkadiusz Gajewski
- radny Rady Miejskiej, Przewodniczący Powiatowy Platformy Obywatelskiej
Powszechnie od lat słyszymy narzekania na złe działanie naszej demokracji i za tym postulaty wyborów większościowych. Taki system jest nastawiony na głosowanie na człowieka, a nie na jakąś listę. Wyborca głosuje na konkretną osobę i kandydat spoza polityki może łatwo wygrać z partyjnym. Platforma Obywatelska uchwalając kodeks wyborczy starała się oczekiwaniom społecznym wyjść naprzeciw. Dlatego teraz wprowadzono w miastach średniej wielkości tzw. JOW-y, czyli okręgi jednomandatowe. PO planuje w przyszłości dalsze kroki w tę stronę: większościowe wybory do rad wielkich miast, powiatów i sejmików oraz bezpośrednie wybory starostów i marszałków. Takie zapowiedzi padały też wielokrotnie ze strony Pana Prezydenta Komorowskiego. Ewolucyjnie zmierzamy w kierunku systemu wyborów większościowych typu anglosaskiego. W tym kontekście patrzę na propozycję starosty, wybranego przez SLD i PIS, nie przez PO. Przypomnę tylko, że radni PO nie podpisali koalicji wokół zarządu Powiatu i nie biorą udziału w jej spotkaniach.
Przede wszystkim wszyscy radni gmin i miasta naszego powiatu wybierani będą w 2014 r. w bardzo małych okręgach. Miasto jest już podzielone na 23 okręgi dla 23 radnych. Nie widzę żadnego sensu, poza cynicznym interesem grupek „układu” żerującego od lat na samorządzie, by akurat w wyborach do powiatu miało być całkowicie odwrotnie!
Ludzie mają i nic w tym złego swoje interesy, ale niektóre z nich, są wbrew opinii i zapotrzebowaniu zwykłych wyborców. Dwa wielkie okręgi z miasta to całkowite zaprzeczenie zbliżenia radnego do obywatela. Oznaczają one, że na każdej z nich znajdzie się po 12 kandydatów, a głosowanie odbywa się na zasadzie, że wszyscy zbierają głosy, by weszli zwykle liderzy. Im dłuższa lista (niezależnie czy partii ogólnokrajowej czy lokalnej) to tym bardziej oddając swój głos obywatel wspiera ogólnie listę i maleje jego wpływ na wybór konkretnej osoby, której ufa. O to chodzi popierającym projekt, by zmniejszać obywatelom realny wpływ kogo konkretnie wybiorą na swojego reprezentanta???
Przez lata w Tomaszowie funkcjonowały 4 okręgi wyborcze i nieźle się sprawdzały. Podobnie poza Tomaszowem od utworzenia powiatów mamy dwa okręgi 4 mandatowe i jeden 3 mandatowy. Okręgi powinny być zbliżone wielkością (liczba wyborców) i ilością wybieranych w nich radnych. Dzięki temu można mówić o równym traktowaniu i szansach kandydatów, list wyborczych na terenie całego powiatu. W propozycji starosty mamy małe okręgi w gminach (3-4 mandatowe) i wielkie (6 mandatowe) w mieście. W efekcie żeby lista zdobyła mandat do powiatu w terenie musi mieć 25-30% poparcia wyborców, ale już w mieście radnym będzie można zostać z listy mającej 10-15% głosów. Nie widzę tu, ani logiki, ani równego traktowania wyborców. Wręcz przeciwnie…
Co do aspektów prawnych to Rada Powiatu jest organem wyłącznie uprawnionym, w ramach ustawowego limitu do uchwalenia okręgów, gdzie wybierzemy od 3 do 10 radnych. Musi zdecydować jakie mają być okręgi wyborcze. Może brać pod uwagę różne opinie, ok. PO stawia na zbliżenie radnego do wyborcy analogicznie jak w wyborach do rad miasta i gmin, w możliwe najmniejszych okręgach. Takie jest stanowisko Zarządu Powiatowego PO i takie głosowanie rekomendujemy radnym PO w mieście i powiecie.
Słabi kandydaci zawsze będą słabi, a silni czy to w dużych czy w małych okręgach nadal pozostaną silni i otrzymają poparcie. Więc po co te emocje? Nie demonizujmy w tym kontekście odręcznych i mało czytelnych notatek szanowanych osób. To Rada Powiatu decyduje. Ustawa mówi wyraźnie, że okręgi wyborcze do powiatu mogą być od 3 do 10 mandatów. Nadzór prawny sprawdzi czy uchwała, jak każda inna uchwała, jest legalna. Dla mnie to głównie sprawa decyzji, priorytetów czym się kierujemy określając wielkość i granice okręgów.
Na koniec dodam, że mamy masę problemów o wiele ważniejszych i poważniejszych niż okręgi wyborcze i o ich rozwiązywaniu rozmawiajmy.
Polecamy: Czy warto wspierać tomaszowski sport?
Marcin Witko
- poseł na Sejm RP
Pomysł podziału miasta na dwa okręgi wyborcze w wyborach do rady powiatu zmierza zupełnie w innym kierunku niż ogólne tendencje tworzenia okręgów wyborczych w kraju. Dziś głównym założeniem jest to, by radnego przybliżyć do wyborcy, aby mieszkańcy mieli autentyczny udział w procesie tworzenia lokalnego prawa. Aby współdecydowali chociażby o tym, gdzie i kiedy przeprowadzane będą samorządowe inwestycje.
W najbliższych wyborach do rady miejskiej po raz pierwszy będziemy wybierać radnych w jednomandatowych okręgach wyborczych. Nasze miasto zostało podzielone na 23 okręgi, tym samym ich liczba zwiększyła się prawie sześciokrotnie (dotychczas były 4). Warto dodać, że nie dotyczy to tylko Tomaszowa, a całego kraju i jest to wynikiem decyzji Rządu PO.
Tymczasem starosta nomen omen reprezentujący również póki co PO zmierza - nie wiedzieć czemu, w zupełnie odwrotnym kierunku.
Z dotychczasowych, czterech rozległych okręgów, proponuje utworzyć jeszcze bardziej rozległe dwa. Propozycja ta jest o tyle kuriozalna, że może doprowadzić do sytuacji w której cała dzielnica, bądź duże osiedle nie będą miały w radzie powiatu swojego przedstawiciela.
Można byłoby dyskutować nad propozycją odwrotną tj. zwiększania liczby okręgów, tak jak ma to miejsce w wyborach do rady miejskiej. W obecnych realiach należy uznać, że dotychczasowe rozwiązania są najbardziej optymalne i szanują prawa wyborcze wszystkich mieszkańców.
Biorąc pod uwagę fakt, iż starosta nie jest wybierany w drodze bezpośredniego głosowania, koniecznym jest aby chociaż wybory do rady powiatu odbywały się w sposób jak najbardziej sprawiedliwy.
Czytaj także: Mądrej głowie dość... po dwóch kadencjach?
Małgorzata Nowak
- radna Rady Powiatu Tomaszowskiego
Pytanie to jest ważne dla mnie jako wyborcy. Co będzie dobrego dla mojego miasta, dzielnicy przy takim czy innym podziale gminy-miasto na okręgi? Czy lepiej będzie kiedy okręgi będą większe czy mniejsze? Przy odpowiedzi na to pytanie należy uwzględnić nie tylko wytyczne ordynacji wyborczej ale również sposób liczenia głosów.
I co wy na to: Czy potrzebne nam Dni Tomaszowa
Krzysztof Barański
- Rada Miejska Tomaszow Mazowieckiego - adwokat
Z zastosowaniem przepisów Kodeksu Wyborczego w celu nakreślenia od podstaw tzw. „geografii wyborczej” powiatu tomaszowskiego w ramach dwóch szczebli samorządu; miejskiego i powiatowego mamy do czynienia pierwszy raz.
Ustawodawca nałożył na oba samorządy obowiązek zawarcia porozumienia w tym względzie. Przepisy które w ramach tej procedury porozumiewawczej mamy stosować mówiąc oględnie „pozostawiają wiele do życzenia”. Obrazowo rzecz ujmując, poczynania i wyjaśnienia PKW w tej mierze ograniczały się do skrótowych informacji, „tak nie wolno”, „tego nie można”, bez żadnego uzasadnienia prawnego dokonywanej wykładni lub z uzasadnieniem tak lakonicznym, że szkoda je przytaczać (bynajmniej nie ze względu na jego obszerność).
W związku z powyższym trudno sobie wyobrazić, chcąc bronić pewnej autonomii samorządu terytorialnego, ażeby podejmować uchwałę, która nie eksponuje woli radnych, a jest jedynie mechanicznym powieleniem szerzej nieuzasadnionego stanowiska Komisarza Wyborczego.
Przepisy Kodeksu Wyborczego stanowią, iż w okręgu mamy wybierać nie mniej niż 3 radnych. Podział Tomaszowa na 4 okręgi spełnia zatem wymóg ustawowy (w 4 okręgach wybieralibyśmy po 3 radnych), a przy tym uwzględnia pewną tradycję wyborczą, przy okazji indeksując w sposób bardziej dostrzegalny dla wyborcy wybieranych przez niego radnych.
Warto w tym miejscu podnieść, iż rekomendowane przez Komisarza Wyborczego rozwiązania (dwa duże miejskie okręgi po 6 radnych) prowadzą do „pęknięcia” koncepcji „skracania dystansu pomiędzy wyborcą a wybieranym”, bowiem im większy okręg tym większe rozmycie odpowiedzialności radnych, słabsza identyfikacja ze swoim radnym oraz wiara wyborców w mechanizmy demokratyczne. Pokłosiem tego jest niska frekwencja przy urnach wyborczych i ogólne zniechęcenie do tego wszystkiego co się w przestrzeni publicznej dzieje.
PKW i Komisarz Wyborczy sprawują dwoistej natury kontrolę nas radnych w przedmiocie stosowania reguł prawa wyborczego. Po pierwsze; uprzednią kierując wytyczne co do stosowania przepisów prawa wyborczego, po drugie; następczą w zakresie badania zgodności z prawem podejmowanych przez radnych w tej materii uchwał.
Ja postawiłbym na to, żeby w kontekście bardzo wielu kontrowersji wokół tych przepisów, kompetencje samorządów były realizowane w duchu autonomicznego i niezakłóconego wyrażania woli gremiów przedstawicielskich z poszanowaniem dla tradycji wyborczej, a przy tym jak się wydaje dopuszczalnej interpretacji wspomnianych przepisów. Niech każdy robi swoje. Z tego co mnie wiadomo przedstawiciele samorządu powiatowego w większości podzielają pogląd co do sensowności podziału Tomaszowa na 4 okręgi wyborcze, czyli istnieją podstawy do zawarcia porozumienia, którym mowa w art. 454 § 5 Kodeksu wyborczego.
Nie wiem czy warto sprowadzać się tym stanie rzeczy jedynie do roli notariusza decyzji Komisarza Wyborczego i podejmować uchwałę tylko z pozoru odzwierciedlającą nasze zapatrywania na sprawę. Jeżeli Komisarz nie zaakceptuje naszego podziału to sam zadecyduje o wdrożeniu swego, według mnie to lepsze niż, decyzja Komisarza odziana w pseudodemokratyczną uchwałę tej czy innej Rady. Tak chyba będzie po prostu najrozsądniej.
Grzegorz Haraśny
- Rada Powiatu Tomaszow Mazowieckiego
Oczywiście 4 okręgi- 3 mandatowe. Po pierwsze fakty:
- liczba mieszkańców powiatu tomaszowskiego spadła poniżej 120 tysięcy, co skutkuje zmniejszeniem liczby wybieranych radnych Rady Powiatu z 25 do 23,
- liczba mieszkańców Tomaszowa na koniec 2013 roku to 63 tysiące więc to w mieście należy zmniejszyć o 2 liczbę wybieranych radnych, z 14 do 12,
- dotychczas w mieście były 4 okręgi, 2-3 mandatowe i 3-4 mandatowe,
- w 9 gminach wiejskich były 3 okręgi, 1-3 mandatowy i 2- 4 mandatowe. Razem było 11 radnych i tak pozostanie.
- od tego roku w wyborach do Rady Miasta zmieniła się ordynacja wyborcza i będą okręgi 1 mandatowe. Zamiast 4 okręgów, identycznych jak do Rady Powiatu, będziemy mieć 23. Powoduje to , również z tego tytułu zmiany granic dotychczasowych okręgów do Rady Powiatu.
- wielkość okręgów wielomandatowych winna mieścić się w przedziale 3-10,
- Rada Powiatu decyduje o wielkości i granicach okręgów.
Tyle fakty. Innych nie ma. Są tylko próby interpretacji. Logicznym wydaje się pozostawienie w mieście 4 okręgów 3 mandatowych. Mielibyśmy wtedy w skali całego powiatu 5 okręgów 3 mandatowych i 2 okręgi 4 mandatowe. Liczba mieszkańców powiatu przypadających na jeden okręg wyborczy byłaby w ten sposób bardzo zbliżona.
Ponadto od dłuższego czasu występuje w skali kraju dążenie do jednomandatowych okręgów wyborczych, a więc zbliżenie wyborcy do wybieranego radnego, posła, senatora. Wyrazem tego jest wprowadzenie w tegorocznych wyborach samorządowych jow-ów w miastach takich jak nasze. Jak by nie liczyć 3 jest bliżej 1 niż 6.
Dlaczego Starosta forsuje wariant 2 okręgów 6 mandatowych w naszym mieście? To oczywiste , ale to dłuższy wywód i myślę że niedługo i tak do tego wrócimy.
[reklama2]
Napisz komentarz
Komentarze