Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 22 stycznia 2025 20:55
Reklama
Reklama

ROCK’n’ROLLOWA DAROWIZNA (58)

SUBIEKTYWNA HISTORIA ROCK’n’ROLLA w Tomaszowie Maz. opowiedziana w odcinkach przez Antka Malewskiego powraca na łamy NaszTomaszów.pl

[reklama2]

W drugiej połowie czerwca tegoż roku, rozmawiałem na skypie z Wojtkiem Szymańskim. Nasza kolejna rozmowa dotyczyła (w tym temacie debatujemy co najmniej od roku) przeprowadzki z Nowego Jorku na Florydę, do Miami Beach. Choć od kilku miesięcy temat był mi dobrze znany, to zawsze gdy podejmowaliśmy kryptonim przeprowadzka, bywała w tak zwanych powijakach. Jednak tym razem Wojtek operował już konkretnymi datami florydzkiego przedsięwzięcia.

 

Wszystko zależało od kupna jego domu na Long Island, bo dużo wcześniej posiadł (kupił) piękny dom na Florydzie, ba! Nawet przesłał mi cudowne FOTO nowej posesji. Długo czekał na nabywcę swojego domu, aż stało się. Dom na Long Island został sprzedany. Sporządzono z nabywcą notarialną, wstępną umowę kupna. Podczas naszej kosmicznej rozmowy, przyszedł moment smutny, powiedziałbym bardzo smutny, szczególnie dla Wojtka.

 

Słuchaj Antek, wraz z  przeprowadzką na Florydę mam również inny problem, powiedziałbym problem całego, mojego, dorosłego życia. Są rzeczy, których nie mogę zabrać z sobą do Miami Beach, a są mi bardzo drogie. Chodzi mianowicie o analogowe (LP) płyty długogrające. Przez blisko  50 lat uzbierał się w mojej dyskografii cały, światowy rock’n’roll i inne pochodne temu stylowi. A jest tego dużo, powiedziałbym, że bardzo dużo. Chciałbym całe moje, rock’n’rollowe życie w postaci płyt, choć z bólem serca, przekazać w odpowiednie ręce. Czy mógłbyś kogoś takiego znaleźć, zaproponować? Może również być to instytucja.

 

Tą informacją Wojtek zaskoczył mnie bardzo, choć wiedziałem o jego potężnych, płytowych zasobach to jednak na moje usta samoistnie pchała się informacja, - Jak dużo masz tych płyt? Szymon na moment się zastanowił, po czym odpowiedział, - Dużo Antek, bardzo dużo. Zripostowałem natychmiast. – Powiedz konkretnie ile? Nastąpiła w naszej rozmowie przerwa, kilkuminutowa, po której to Wojtek dotarł do swojego, prywatnego katalogu (wszystkie płyty single i LP alfabetycznie spisywał) i powiedział, - W/g mojego wykazu jest tego ponad 1000, konkretnie 1087 (słownie: jeden/tysiąc/osiemdziesiąt/siedem szt) a ważą blisko 450 kg, czyli jak zauważyłeś jest tego sporo. Już w trakcie naszej rozmowy w mojej głowie świtało; - Idealny prezent dla Fundacji Sopockie Korzenie, przecież ta instytucja tworzy, buduje muzeum polskiego rock’n’rolla w Sopocie, a w tym roku przypada V Rocznica powstania tej Fundacji.

 

W naszej płytowej dyskusji poprosiłem Wojtka o pozostanie przy skypie a sam natychmiast wykonałem telefon (choć było późno, dochodziła godzina 23.00) do Wiesława Śliwińskiego (wiceprezes Fundacji Sopockie Korzenie). Wiesław na szczęście jeszcze nie spał a wręcz przeciwnie w ramach swoich zawodowych obowiązków znajdował się w Warszawie, w mieszkaniu Marka Karewicza, gdzie obaj przed capstrzykiem rozmawiali o najbliższych, wspólnych, planowanych wyjazdach po Polsce, Europie. Na spotkania, wystawy, koncerty jazzowe, odczyty związane nie tylko z gawędami mistrza fotografii ale jego wspaniałymi pracami w dziedzinie FOTOGRAFIA, w postaci rollapów, fotogramów czy projektów okładek płyt gramofonowych. Wiesławowi przedstawiłem treść rozmowy z Szymonem, w trakcie której się znajdowałem (Wiesław poznał Szymona gdzie wspólnie uczestniczyli w marcu 2011 roku w Tomaszowie, w Spotkaniu po latach, w naszej kultowej Literackiej) po czym zaprosiłem go do wspólnej dyskusji.

 

Przystawiłem swoją komórkę do głośnika komputera i poprosiłem Szymona by od początku powtórzył problem z przekazem w dobre ręce swojego największego skarbu życia, długogrających płyt analogowych. Już po kilku słowach wypowiedzianych przez Wojtka, Wiesiek przerwał dyskusję skierowując do mnie te słowa;  - Antek przekaż Szymonowi, żeby powstrzymał się z poszukiwaniem innego odbiorcy, bierzemy jako Fundacja całą płytotekę. Nic piękniejszego na jubileusz V Rocznicy  nie mogło nas spotkać, jak nieoczekiwanie, najcenniejszy prezent od Wojtka. Jest już noc, jutro od rana prezes fundacji Wojtek Korzeniewski przejmie pałeczkę i zapewniam, że temat zrealizujemy do końca. Podaj mi tylko pocztę mailową i telefon do Szymona. O Boże! Jaki cudowny dar trafił się mojej fundacji, porównać to można tylko z kaszą manną jaka na pustyni Mojżeszowi, spadła z nieba.

 

Już nazajutrz, od wczesnego ranka rozgorzała gorąca linia w postaci wymiany informacji mailowych w powstałym trójkącie, Sopot – Tomaszów Maz - Nowy Jork. Nieopatrznie stałem się ważnym łącznikiem, katalizatorem tego przedsięwzięcia. W trakcie wymiany listów przez Atlantyk, w jedną i drugą stronę, wszystkie docierały również na moją pocztę. Stałem się więc świadkiem szczególnego przedsięwzięcia pod kryptonimem, darowizna. Wyłonił się w trakcie wymiany korespondencji na linii – Sopot, Nowy Jork - drobny niuans, który urósł do rangi problemu, tak dla Wojtka Szymona jako darczyńcy, jak również dla Fundacji Sopockie Korzenie jako odbiorcy. Wojtek załadował całą dyskografię w szesnaście paczek (pakowanie wg obowiązujących norm przez przewoźnika), w całości ważące blisko 450 kg, co automatycznie wyeliminowało przerzut do Polski drogą lotniczą. Do zrealizowania wysyłki pozostał tylko transport morski. Szymon pozyskał informację, że opłata za przerzut płytowej darowizny do kraju drogą morską, wyniosła by ca 1.400 dolarów amerykańskich czyli około 4.500 złotych. Takich pieniędzy nie posiadał Wojtek, nie posiadała Fundacja Sopockie Korzenie. Pozostało Fundacji znalezienie bogatego sponsora, ewentualnie poszukanie przewoźnika, który dostarczyłby do Polski gratis, wojtkową darowiznę.

 

 

 

 

Do akcji wkroczył współtwórca i aktualny prezes Fundacji, Wojtek Korzeniewski (był przed laty dyrektorem sopockiego festiwalu i pełnił wiele ważnych funkcji w trójmiejskim świecie kultury). Pan Korzeniewski odwiedził dyrekcje portów w Gdańsku i Gdyni, której przedstawił problem z morskim przewozem nowojorskiej darowizny. Początkowo wysyłką miało zająć się polskojęzyczne Radio Chicago, w którym to Wojtek Korzeniewski miał wielu przyjaciół, byłych mieszkańców Trójmiasta. Często udzielał w nim wywiadów dla potrzeb amerykańskiej polonii. Istniała tu instytucja, która zajmowała się morskim przewozem materiałów z USA do Europy.  

 

Kiedy protegowany przez Fundację, Wojtek Szymon, telefonicznie skontaktował się z decydentami wysyłkowej firmy w Radio Chicago, ci zrozumieli albo tak chcieli rozumieć, że za przewóz do Polski płyt, należy uiścić w/w przez Wojtka, należność. Troszkę się pogmatwała sytuacja ale nieustępliwy pan Wojtek Korzeniewski nie dał sobie żadnych szans na odpoczynek i już w następnym dniu po interwencji w gdyńskim porcie szybko znalazł się drugi przewoźnik, firma CH Hartwig.

 

Z tą firmą skontaktował się Wojtek Szymon i wydarzenia z przewozem darowizny do Polski, lawinowo, bardzo szybko dobiegły końca. Po blisko trzytygodniowej, komputerowej operacji, wymianie listów o kryptonimie, darowizna, największy skarb życia Szymona, około 10 lipca został załadowany na statek w porcie Nowego Jorku obierając atlantycki kierunek do Europy, do portu w Gdyni. Planowe dotarcie statku towarowego firmy Hartwig wyznaczone zostało na dzień 8/9 sierpnia 2013 (piątek/sobota) roku.

 

Kiedy piszę ten tekst, morska przesyłka znajduje się blisko gdyńskiego brzegu. O zakończonej podróży nowojorskiej darowizny, jak również o uroczystościach umieszczenia ich (jako ekspozycję) w specjalnej Sali  budynku administracji Opery Leśnej w Sopocie, będę na łamach portalu Nasz Tomaszow wszystkich czytelników Subiektywnej Historii R&R, informował.

 

Jeszcze przed wysyłką darowizny, Szymon przesłał na moją i Fundacji pocztę, alfabetyczny wykaz (29 list) longplayów, które stanowiły zawartość morskiej przesyłki. Muszę powiedzieć, że przeżyłem szok zaglądając, tylko pobieżnie, w listę wykonawców i tytuły ich płyt. Teraz dopiero zrozumiałem cierpienie Wojtka po utracie takiego skarbu, pomijając kompletną zawartość twórczości płytowej największych z największych; jak Elvisa, Jerry Lee, Brendy Lee, Billa Haleya, Carla Perkinsa, Wandy Jackson, Chucka Berryego, Little Richarda, Roya Orbisowna, The Beatles, The Rolling Stones, The Animals czy Cliffa Richarda z zespołem The Shadows, znalazły się również na tych listach całe bloki płyt przeróżnych styli około rock’n’rollowych, jak country (Johnny Cash, Jim Reeves, Dwight Yokam, Dolly Parton czy Patsy Cline), blues (BB King, John Lee Hooker, Muddy Waters czy Big Joe Turner), rock-a-billy (Billy Lee Riley, Barbara Pittman, Carl Mann, Waren Smith, Sonny Burgess czy Andy Williams), gospel (George Beverly Shea, Harlem Gospel Choir, Choeur Gospel czy Fellicite Taylor), rhythm and blues (Fats Domino, Beyonce Knoweles, Tina Turner, Kinks, Procol Harum, Yardbirds, Blood czy The Who), doo wop (The Drifters, The Coasters, Little Anthony, Frankie Lymon czy The Tokens), jazz (Louis Armstrong, Ray Charles, Duke Ellington, Acker Bilk, Count Bassie czy  Dave Brubeck).

 

 

 

Wśród setek tytułów płyt, wykonawców znalazłem kilka rodzynków z naszych szczenięcych lat, kiedy każdy dzień przeżyty z rock’n’rollem był darem od Boga.

 

Zauważyłem zapomniane dawno z LP nazwisko, Bill Justis i jego wielki hit z połowy lat 50-tych – Raunchy z cudownym altowym saksofonem, który to hit często, można powiedzieć codziennie, nawet w reklamach, przez dłuższy okres słyszalny był w Radio Luxembourg.

 

Bill Justis to wspaniały saksofonista, kompozytor, również muzyki filmowej (Mistrz kierownicy ucieka, Kaktus Jack czy do filmu z Elvisem Kissin’ Cousins, w którym również gra w filmowym zespole na saksofonie).

 

Drugi, Dave Bartholomew, może nie tyle zapomniany, co występujący na drugim planie wielkiego bandu Fatsa Domino, jego przyjaciel, trębacz, tekściarz, piosenkarz, kompozytor (stworzył większość przebojów dla Domino), My Ding a Ling. Odwieczny kierownik artystyczny zespołu i … w czasie trwania koncertu najczęściej prowadzący bardzo dowcipnie, konferansjerkę.

 

Dostrzegłem jeszcze jeden krążek długogrający, niejakiego Big Boppera z nieśmiertelnym utworem Chantilly Lace. Big Bopper to 28-letni DJ amerykańskiego radia (tyle miał lat w dniu tragicznej katastrofy). Zasłynął tym, że przez okres 122 godzin, bez przerwy w swoim radio prezentował najukochańszą audycję muzyczną, This Is Rock’n’Roll.

 

 

Pisał także teksty do różnych kompozycji, dla różnych wykonawców. Również zaczął komponować, śpiewać i nagrywać. Zdążył nagrać kilka utworów, które po jego zaskakującej śmierci, uzbierano w całość. Dzięki temu powstała, jedyna, unikatowa płyta LP pod tym samym tytułem co wspomniany utwór.

 

Big Boppera w pierwszą, dziewiczą trasę (styczeń/luty 1959r) koncertową, jak się okazało ostatnią, zabrał dobrze już znany na muzycznym, amerykańskim rynku, Buddy Holly. Ogromne opady śniegu, duży panujący mróz, były wielkim utrudnieniem dla wielu muzyków i piosenkarzy biorących udział w tym tourne w północno zachodnich Stanach USA. Odpowiedzialny za grupę Buddy, wynajmuje dla najbardziej odczuwających trudy przemieszczania się, awionetkę. W nocy z 2/3 lutego, tuż po północy, w samolocie znajdował się, oprócz pilota – Buddy Holly, Ritchie Valens i Big Bopper. W kwadrans po starcie maszyna runęła na ziemię, nikt nie ocalał. Po Bopperze pozostał skomponowany i wykonywany przez wielu piosenkarzy, przebój Chantilly Lace.

 

 

Kiedy opadł pył bitewny i ucichły emocje związane z operacją darowizna, przyszedł czas na refleksję - do czego przyrównać mogę Wojtka prezent? Przypomnę tylko, że aktualna wartość rynkowa analogowych płyt oscyluje w przedziale 13.000/15.000 dolarów amerykańskich. Czy mogę wycenić przesyłkę tylko wartością w zielonych? Szymon nie brał finansowej strony pod uwagę, to wiem na pewno. Dla niego PŁYTY to coś więcej niż pieniądze, to duża część jego dorosłego życia, to jego DUSZA. Uważam ten płytowy przekaz polskiej placówce kulturalnej, Fundacji Sopockie Korzenie, zajmującej się oświatowym krzewieniem i historią Rock’n’Rolla na świecie i w Polsce, za głęboki wyraz patriotyzmu. Znając Wojtka, jego stosunek i uczucia do kraju, do historii, wiem, że nie przesadzam , że uczynił to z pobudek wyłącznie patriotycznych. Dlatego  z dużą niecierpliwością oczekuję piątku, dnia 20 września 2013 r, w którym to dniu w sopockiej Operze Leśnej odbędą się uroczystości z okazji V Rocznicy powstania Fundacji Sopockie Korzenie oraz finał V Edycji konkursu WSPOMNIENIA MIŁOŚNIKÓW ROCK’n’ROLLA. W tym konkursie udział bierze Wojtka Szymona darowizna płytowa i moja praca konkursowa SUBIEKTYWNA HISTORIA ROCK’n’ROLLA W TOMASZOWIE MAZ (poprawione, pierwsze 50 felietonów). Myślę, że nasze miasto godnie będzie reprezentowane, o czym będę opowiadał na tym portalu, a tymczasem z niecierpliwością oczekuję wieści z Gdyni, czy do portu dopłynął statek z firmy CH Hartwig?

 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Peter 15.08.2013 01:05
Szacun!!!

marian 14.08.2013 23:36
Ech, muzyka, muzyka, muzyka, spod smyka zielony kurz. Lecą gwiazdy zielone spod smyka, damy karo i bukiety róż.

marian 14.08.2013 22:50
http://www.youtube.com/watch?f...1U#at=3045

Antek Malewski 14.08.2013 05:59
Opisuję przedstawione w felietonie FOTO; 1. Wojtek Korzeniewski i 92-letni Franciszek Walicki w podczas promocji książki jego autorstwa "Epitafium na śmierć Rock'n'Rolla" w Gdańsku. 2. Kultowa Literacka w czasie "Spotkania po latach" marzec 2011, od lewj - Jerzy Dereń, Wojtek Szymański, Dorota Marciniak, Beata Szymańska (żona Waldka) oraz Wiesław Wilczkowiak. 3. Sabina Fronckowiak i Wojtek Szymański w "Spotkaniu po latach". 4. Wojtek Korzeniewski wręcza statuetkę FENOMEN Franciszkowi Walickiemu w czasie trwania obchodów "50 lat Non Stopu" w Sopocie (lipiec 2011r). 5. Grzegorz (ANDRIAN) Andryszkiewicz członek zespołu "Trzy Korony" przed odsłonięciem muralu Krzysztofa Klenczona w rozmowie z Wojtkiem Korzeniewski (kwiecień 2011 r). 6. Wojtek Szymański przed słynnym studiem SUN RECORDS w Memphis z pracownikiem tego studia.

Opinie
Igor MatuszewskiIgor Matuszewski Chce skutecznie kontrolować, czy jedynie więcej zarabiać? Radny Piotr Kucharski może to robić i nie trzeba do tego pełnić żadnej funkcji. Można być zwyczajnym radnym, ale może to też robić każdy obywatel. Takie prawo daje ustawa o dostępie do informacji publicznej. Więc pisanie o jakiejś próbie blokowania czegoś jest dość śmieszne i przypomina próbę udowodnienia, że ziemia jednak jest płaska. Jak widać za 350 złotych miesięcznie można wywołać burzę w szklance wody. Jednymi z najbardziej istotnych uprawnień, jakie posiadają radni samorządowi są możliwości sprawowania kontroli nad działalnością miasta lub powiatu. Można je realizować za pomocą organu ustawowego, jakim jest komisja rewizyjna w danym samorządzie, ale także indywidualnie. Co ciekawe zmiany w ustawodawstwie wprowadzone przez PiS dają większe uprawnienia kontrolne radnym indywidualnie, niże wtedy, kiedy działają oni w formie komisji. Każdy radny ma prawo wstępu niemalże wszędzie oraz żądania wszelkich dokumentów związanych z realizacją zadań nałożonych ustawami. Co ważne (bo część urzędników próbuje to robić) jedyne ograniczenia muszą wynikać bezpośrednio z ustawy. W tomaszowskiej Radzie Miejskiej funkcję przewodniczącego Komisji Rewizyjnej pełni Piotr Kucharski. Okazuje się jednak, że inni członkowie tego gremium mają go dosyć i zamierzają odwołać. Czy chodzi o to, że jak sam twierdzi, jest niewygodny dla Prezydenta? Czy tylko o 350 złotych diety więcej. Radny już w poprzedniej kadencji dał się poznać, jako główny samorządowy śledczy. Badał nawet kaloryczność węgla w spółce ZGC. Usilnie poszukiwał nieprawidłowości w TTBS, a następnie próbował załatwiać mieszkania dla własnych kłopotliwych lokatorów. Analiza aktywności radnego z ubiegłej kadencji pokazuje dużą liczbę interpelacji i małą liczbę konkretnych i merytorycznych wniosków.
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
Reklama
Walentynkowe Ale Kino Walentynkowe Ale Kino Tuż przed walentynkami Miejskie Centrum Kultury w Tomaszowie Mazowieckim zaprasza do sali kinowej Kitka w MCK Tkacz na czarną komedię "Tylko kochankowie przeżyją". Będzie romantycznie, ale i trochę strasznie, bo tytułowi kochankowie, to... para wampirów. Projekcja odbędzie się 12 lutego o godz. 18. Bohaterowie „Tylko kochankowie przeżyją” to wampiry zmęczone setkami lat życia i zdegustowane tym, jak rozwinął się świat. Nie są jednak typowymi przedstawicielami swojego wymierającego gatunku: wprawdzie żywią się krwią i preferują mrok nocy, ale najważniejsza jest dla nich sztuka, literatura, muzyka – i trwająca od wieków miłość. To wyrafinowani smakosze życia, wytworni dandysi zatopieni w XXI wieku, wciąż pamiętający jednak intensywność romantyzmu.Adam (Hiddleston) jest unikającym rozgłosu i słonecznego światła undergroundowym muzykiem, skrzyżowaniem Syda Barreta i Davida Bowiego z Hamletem. Mieszka w odludnej części Detroit, kolekcjonuje gitary, słucha winyli i tworzy elektroniczną muzykę końca świata. Melancholijną samotność rozjaśnia długo oczekiwany przyjazd jego ukochanej, Ewy (Swinton). Razem jeżdżą nocami po wyludnionym Detroit w hipnotycznym rytmie muzyki, celebrując każdą spędzaną razem chwilę. Jednak spokojne życie zakochanej pary zostanie wystawione na próbę, kiedy niezapowiedzianie dołączy do nich nieobliczalna i wygłodniała siostra Ewy – Ava (Wasikowska).Film Jima Jarmuscha to pytanie o nieśmiertelność, o siłę uczucia i moc obietnic w obliczu nieskończenie płynącego czasu. Piękne, wysmakowane zdjęcia nocnych miast w połączeniu z atmosferą melancholii, mroczną muzyką Black Rebel Motorcycle Club, ale i charakterystycznym dla Jarmuscha wyrafinowanym, subtelnym humorem, dają w efekcie stylową, dekadencką perełkę. (Opis filmu za Gutek Film.)Bilety w cenie 10 zł jak zawsze można kupić w sekretariacie Miejskiego Centrum Kultury przy pl. Kościuszki 18 lub online przez serwis Biletyna.pl (https://biletyna.pl/film/Sala-Kinowa-KiTKA-Cykl-ALE-KINO-Tylko-kochankowie-przezyja/Tomaszow-Mazowiecki). Zapraszamy. Data rozpoczęcia wydarzenia: 12.02.2025
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
bezchmurnie

Temperatura: 0°C Miasto: Tomaszów Mazowiecki

Ciśnienie: 1015 hPa
Wiatr: 10 km/h

Reklama
Kto zostanie nowym dyrektorem lub dyrektorką w TCZ? Borowski definitywnie odchodzi Kto zostanie nowym dyrektorem lub dyrektorką w TCZ? Borowski definitywnie odchodzi Kolejna osoba odchodzi ze szpitala. Już czwarta. Tym razem jest to Konrad Borowski, dyrektor ds. pielęgniarstwa w Tomaszowskim Centrum Zdrowia. Złożył już wypowiedzenie i obecnie przebywa na urlopie. Jak sam twierdzi na chwilę obecną nie widzi możliwości współpracy zarówno z Prezesem szpitala, jak i Starostą Mariuszem Węgrzynowskim. Pojawia się więc wakat na kolejne stanowisko. Kto je zajmie. Od dłuższego czasu mówi się o tym, że Starosta na tę funkcję chce powołać bliską mu politycznie Ewę Kaczmarek zastępca Pielęgniarki Koordynującej Oddz. Chorób Wewnętrznych. Na liście nazwisk pojawia się też córka radnego Szczepana Goski, która zdaniem pracowników TCZ ma zostać umieszczona w roli odchodzącego Borowskiego lub osoby koordynującej tomaszowskie ratownictwo medyczne. Zapewne wkrótce dowiemy się czy pogłoski ze szpitalnych korytarzy się potwierdzą. W ten sposób pełnię odpowiedzialności nad szpitalem przejmuje "ośrodek decyzyjny" w postaci Mariusza Węgrzynowskiego oraz Adrian Witczak, którego w spółce reprezentuje prokurent Glimasiński. Otwarte zostaje pytanie: kto następny: dyrektor - główna księgowa Alina Jodłowska? Z całą pewnością zostaną dyrektorzy, którzy sami nie wiedzą co w spółce robią.Węgrzynowski pozbył się Prezesa, bo szukał ośrodka decyzyjnego Węgrzynowski pozbył się Prezesa, bo szukał ośrodka decyzyjnego Wczorajsza sesja Rady Powiatu Tomaszowskiego zawierała co prawda tylko jeden punkt merytoryczny, ale dyskusja (jeśli można ją tak nazwać) trwa ponad 3 godziny. Jak opisać, to co się działo, by oddzielić własne opinie od prezentacji zdarzeń? Jest to w moim przypadku niezwykle trudne ponieważ sam byłem aktywnym ich uczestnikiem. Dlatego czytelnicy będą mieli możliwość przeczytania dwóch tekstów. Jeden z subiektywną oceną, w formie felietonu, mojego autorstwa. Drugi współpracującej z portalem dziennikarki. Gotowi?
Córki partyjnych kolegów zawsze znajdą pracę w Starostwie Córki partyjnych kolegów zawsze znajdą pracę w Starostwie Od kilku lat głośno krytykowana jest polityka kadrowa Starosty Mariusza Węgrzynowskiego. Mówi się nawet, że przerost zatrudnienia sięga ok 100 osób przy równoczesnym niedoborze profesjonalnej kadry urzędniczej wyspecjalizowanej w zakresie budownictwa, geodezji, gospodarowania nieruchomościami itd. Piotr Kagankiewicz szacuje, że nadmierne wydatki sięgają nawet czterech milionów złotych. Kolejne umowy miały być podpisywane z początkiem tego roku, a więc kolejne setki tysięcy złotych. Zatrudnienie znajdują członkowie rodzin polityków PiS. Dla przykładu do Wydziału Promocji trafiła córka wójta gminy Będków, Dariusza Misztala, podobnie jak Mariusz Węgrzynowski działacza PiS oraz bliskiej osoby Antoniego Macierewicza. Wójt w ubiegłej kadencji zatrudniał z kolei radnych przyjaznych Staroście. Informacja o tym, co robi konkretnie dany pracownik, okazała się być najbardziej strzeżoną przez wójta tajemnicą. Promocja pęka w szwach. Pracuje w niej kilka osób więcej niż 10 lat temu. Czy jakieś efekty działania można uznać za spektakularne? Chyba tak. Należą do nich niespotykane nigdzie indziej zakupy dewocjonaliówUmorzenie w sprawie Misiewicza bez poważnych zastrzeżeń. W tle prezydent Tomaszowa i jego małżonka Umorzenie w sprawie Misiewicza bez poważnych zastrzeżeń. W tle prezydent Tomaszowa i jego małżonka Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie w 2016 roku wszczęła śledztwo w sprawie Bartłomieja Misiewicza, byłego rzecznika Ministerstwa Obrony Narodowej i szefa gabinetu politycznego szefa MON Antoniego Macierewicza. Sprawa dotyczyła tego, że 30 sierpnia tamtego roku w bełchatowskim starostwie podopieczny Antoniego Macierewicza miał obiecywać dobrze płatną pracę powiatowym radnym Platformy Obywatelskiej, w zamian za ich poparcie w głosowaniu nad powołaniem wicestarosty bełchatowskiego.
Reklama
Reklama
Reklama
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama