Mecz rozpoczął się od miłego zdarzenia. Gromkimi brawami zostali przywitani Michał Polit (powracający do zespołu), oraz Marcin Mirecki (tak długo oczekiwany).
Przedmeczowe założenia dziennikarzy i kibiców znalazły odzwierciedlenie na boisku. Już pierwsze minuty pokazały że Kluczbork, jako faworyt będzie walczyć o triumf w tym meczu i awans do kolejnej rundy.
Oba zespoły wyszły nastawione na twardą walkę. Pierwszy sygnał Lechistom dał Dolot, który już w trzeciej minucie próbował zaskoczyć bramkarza gości uderzeniem z dystansu.
W 11 minucie do głosu doszedł Kluczbork. Zawodnicy drużyny przyjezdnej nie wykorzystali, jednak niebezpiecznego zamieszania pod naszą bramką i w porę zdołali zareagować nasi obrońcy.
W czternastej minucie dobrą akcją prawą stroną popisał się Potakowski, który minął rywala, ale kompletnie nie w tempo zagrał do wchodzącego w pole karnez głębi pola Mireckiego.
Trzy minuty później Lechia wywalczyła rzut rożny, po której Marcin Mirecki zdołał oddać ładny strzał z 18 metra. Bramkarz gości wypiąstkował piłkę na kolejny „korner”, po którym ponownie przy piłce znalazł się „Miro”. Świeżo upieczony zawodnik tomaszowskiego zespołu praktycznie z tego samego miejsca, jednak goalkeeper Kluczborka ponownie okazał się lepszy.
Dobra i ambitna gra Lechii na tle silnego drugoligowego rywala, który stracił w 34 grach zaledwie 28 bramek napawała optymizmem miejscowych kibiców, którzy chóralnym śpiewem dopingowali swój zespół.
Przyjezdnych fanów Miejskiego Klubu Sportowego także nie zabrakło i zjawili się w gronie ok. 12 – 15 osób.
20 minuta to dogranie piłki z prawej strony boiska do ustawionego z lewej strony pola karnego zawodnika Kluczborka. Akcja niecelnym strzałem z ok. 10 metra. Przez chwilę zrobiło nam się gorąco.
Mijała 31 minuta i refleks goalkeepra MKSu sprawdził Kamil Szymczak. Niestety na tablicy wyników wynik wciąż bezbramkowy.
Ostatni kwadrans gry to już przewaga faworyta. Lechiści nie potrafili przenieść ciężaru gry na połowę rywala.
W 41 niepewną interwencją przy górnej piłce popisał się Chachuła, który nie był tego dnia zbyt dobrze dysponowany. Na szczęście bramkarz Lechii, w porę zdołał naprawić swój błąd.
Wydawało się, iż końcówka pierwszej części, w naszym wykonaniu będzie wyglądała jak „obrona Częstochowy”, jednak nasi piłkarze zerwali się jeszcze raz.
Piękną akcja drużynowa zakończyła się podaniem na prawe skrzydło do Potakowskiego, po czym zawodnik Lechii dograł piłkę w szesnastkę do Marcina Mireckiego. „Miro” nie dał rady przepchnąć rosłego obrońcy i wytworzyło się małe zamieszanie, po której Klaudiusz Król bez problemu skierował piłkę do siatki.
Lechia strzela gola do szatni i rywale mają problem, bo ambitnie grający zespół Majica nie dał im zbyt wielu powodów do radości w postaci czystych sytuacji strzeleckich.
To jednak nie koniec emocji.
W doliczonym czasie gry Witczak rozegrał krótko rzut rożny z Szymczakiem, po czym nasz kapitan dośrodkował futbolówkę w „szesnastkę” na głowę Michała Polita. To mógł być cios kończący tą rywalizację, ale Michał minimalnie przestrzelił.
Lechia gra ambitnie. Dużym wzmocnienie okazał się Mirecki, który początkowo więcej próbował współpracować z kolegami, jednak po kilkunastu minutach brał już ciężar gry na siebie.
Druga połowa rozpoczęła się od lekkiej przewagi Lechii, lecz to Kluczbork w 51 minucie stworzył sobie świetną okazję do wyrównania, po której Chachuła był bez szans i musiał wyjąć piłkę z siatki.
Na szczęście arbiter odgwizdał pozycję spaloną gracza MKS, naszym zdaniem mylną, ale to pokaże film DVD.
Lechia odpowiedziała 2 minuty później. Dolot w swoim stylu wyrzucił piłkę daleko w pole karne, bramkarz gości próbował ją łapać, jednak ten niespodziewanie minął się z futbolówką. Pusta bramka stoi otworem, ale Tomaszowianie nie potrafili zamknąć akcji.
Kilka minut później zepchnięci do obrony Lechiści dostali ostrzeżenie numer dwa, lecz arbiter liniowy po raz drugi uniósł chorągiew. Tym razem prawidłowa decyzja.
Nasz zespół, zmęczony bronił wyniku i próbował wyprowadzić kontratak, jednak bardziej doświadczeni rywale nie dali wyjść naszym z „hokejowego zamku”, który zdołali ustawić na naszej połowie.
W 70 minucie ostra wrzutka z prawej strony zakończyła się celnym strzałem na bramkę Lechii z ok. 9 metra. Piłkę na rękach ma Chachuła, ale ta niestety przelatuje naszemu bramkarzowi pod rękoma i wpada do siatki. Kluczbork strzela gola wyrównującego.
Niespełna 120 sekund później Majic decyduje się na zmianę. Boisko opuszcza piłkarz, który powrócił z wypożyczania z Zawiszy Rzgów - Michał Polit, a w jego miejsce pojawia się Piechna.
Jednak przyjezdni nie przestają atakować i w 76 minucie ponownie było groźnie pod naszą bramką.
W 77 minucie bardzo dobrze prezentujący się Mirecki, bierze dwóch zawodników w piłkarski „młyn”, po czym oddaje mocno niecelny strzał z ok.20 metra.
W 80 minucie mamy kolejną zmianę w naszym zespole. Boisko opuszcza Witczak, a zastępuje go Morgaś.
Dwie minuty później Marcin Mirecki otrzymał podanie na prawej strony, popisał się rajdem, po czym znalazł się w sytuacji „1 na 1” z defensorem MKS.
Były napastnik KS Paradyż spokojnie wyczekał, „zatańczył” z rywalem i wyłożył futbolówkę Potakowskiemu, który pięknym strzałem nie dał szans goalkeeperowi MKS. Nie dał, bo jak sam powiedział: „nie miałem innego wyjścia. Piłka dograna była wzorowo”. Szał radości na trybunach – Lechia prowadzi 2:1. Co za mecz, co za zwroty akcji. Popis techniki i opanowanie Mireckiego – klasa światowa.
W 90 minucie boisko opuszcza ambitnie grający Rakowski, a zastępuje go ten, który jest autorem bajecznego gola w meczu finałowym na szczeblu wojewódzkim z GKS Bełchatów ME - Michał Tonowicz.
Mamy doliczony czas gry. W trzeciej minucie dodatkowych emocji, Kluczbork ma akcję spotkania, zakończoną „piekielnym kotłem” w naszym polu karnym. Piłkarze jednych i drugich nie mogą wybić piłkę z 4 – 6 metra. Do głosu dochodzi gracz Kluczborka i uderza….zapadła cisza na stadionie…a po chwili radość. Zawodnik MKS trafi w boczną siatkę.
Lechia nie daje sobie wydrzeć zwycięstwa i po dramatycznym spotkaniu przechodzi do rundy kwalifikacyjnej, w której zmierzy się klubem Chrobry Głogów.
Drugoligowiec z grupy Zachodniej wyeliminował drużynę grupy Wschodniej Olimpię Elbląg, gromiąc rywala 4:1. Mecz odbędzie się w najbliższą środę o godzinie 17 na obiekcie przy ulicy Nowowiejskiej.
Nasi piłkarza zagrali doskonałe spotkanie. Ambicja wola walki i ciężka praca połączona z wiarą w sukces przyniosła pierwszy sukces w sezonie 2013/2014.
Jednocześnie pragnę poinformować, iż na chwile obecną, od środy zawieszam swoją działalność z przyczyn osobistych. Wszystkich czytelników pozdrawiam i dziękuję za blisko 3,5 roku współpracy.
RKS Lechia – MKS Kluczbork 2:1 (1:0)
43” Król 1:0
70” Burski 1:1
82” Potakowski 2:1
RKS Lechia: Chachuła – Dolot, Cyran, Milczarek, Polit (72” Piechna) – Witczak (80” Morgaś), Szymczak, Potakowski, Król – Rakowski (90” Tonowicz), Mirecki.
MKS: Abramowicz, Orłowicz, Ganowicz, Gierak, Śliwa (46. Bzdęga), Hober, Kumiec, Arian, Wolkiewicz, Burski, Kojder (46. Mikulski). Trener Andrzej Konwiński.
Napisz komentarz
Komentarze