Osiąga pan sukcesy z drużyną młodzieżowa, jednak nijak przekłada się to na sukces w koszykówce seniorskiej, której po prostu w Tomaszowie brak
Nie ma w tym nic dziwnego. Wszystkie dzieci w późniejszym wieku odchodzą na studia. Niech się pan zapyta dziewczyn, które obecnie trenują, czy po skończeniu szkoły średniej zostaną w Tomaszowie? Pojadą w świat. Z mistrzyń polski zostały tylko trzy, a reszta wyjeżdża do innych miast, bądź za granicę – do Anglii, Hiszpanii na przykład. Kształcą się i opuszczają Tomaszów. Część z nich jest prawnikami, lekarzami, nauczycielami. Po prostu się rozchodzą.
Te seniorzy a co jest powodem tego, iż roczniki: junior młodszy, junior, senior po prostu kuleją?
Pieniądze, a dokładnie ich brak. Cała logistyka związana z prowadzeniem tych roczników wiąże się z dużymi kosztami. Żeby zagrać zespołem junior starszy lub młodszy, to mecze nie odbywają się tylko w województwie łódzkim ale również w Kujawsko – Pomorskim. To zwiększa koszty prowadzenia drużyn, chociażny o transport. U mnie w szkole są trzy klasy sportowe – czwarta, piąta, szósta. Te dzieci kontynuują treningi Gimnazjum numer 3. Czynnie trenuje też grupa ponadgimnazjalna ale nie bierze udziału w rozgrywkach właśnie z powodów finansowych.
…ale co z męską koszykówką, która w naszym mieście praktycznie nie istnieje?
Jest junior Starszy Vikinga. Nikt z Urzędu Miasta nie poprosił mnie o prowadzenie chłopców. Poza tym z kobietami praca jest cięższa, jednak łatwiej o sukces. U chłopców nie ma ciągłości nie ma klas sportowych, nie ma naboru.
Problemem są więc tylko pieniądze?
Proszę spojrzeć na siatkarzy Caro Rzeczyca, powoli sytuacja zaczyna ich przerastać finansowo. Proszę popatrzeć ile kosztuje wyjazd m.in. do Suwałk czy do Hajnówki albo Zamościa. To są koszty. Koszty także rodzi organizacja imprezy – potrzeba opłacić sędziów, ochronę, wynajęcie sali, opieka medyczna, dożywianie. To wszystko podlega już pod imprezę masową. Poza tym w pierwszej lidze, czy Ekstraklasie przyszły sportowiec nie będzie grał za przysłowiową garść jabłek. Opłata kontuzji, opłata sprzętu, opłata nauki – zawodnik po prostu musi coś z tego mieć. Tomaszowskiej koszykówce brakuje takiego sponsora, który byłby takim mecenasem basketu.
…ale mówił pan że zawodniczki wyjeżdżają, czyli oznacza to, iż miasto nie stwarza im odpowiednich warunków?
Nie można tak powiedzieć. W sporcie bardziej chodzi o koszty związane z zawodowym uprawianiem sportu i całą logistyką. Miasto nam pomaga, miasto dokłada pieniądze, powiat także pomaga, ale są to środki niewystarczające, aby zagrać seniorską ligę na wysokim poziomie – potrzebni są sponsorzy. Dzieci są, bo nawet jakbym chciał dzisiaj skleić drużynę na poziomie zespołu pierwszej ligi, walczące w środkowej strefie tabeli – to jestem w stanie to zrobić, tylko, kto za to zapłaci? Każda zawodniczka, która do nas przyjdzie np. z pierwszego, bądź drugiego liceum musi pogodzić naukę z treningami, a poza tym musi przecież mieć kieszonkowe, bo poświęca swój czas.
Inne dyscypliny w naszym mieście podnoszą się z kolan, a koszykówka wciąż stoi w miejscu.
No tak, kilka lat temu byłem trenerem drugiej ligi, ale nakłady były jak łyżwiarstwo. Grałem z Lechią w drugiej lidze i były to pieniądze rzędu 100 – 150 tysięcy. Wszystkie kluby posiadające drużyny seniorskie mają pieniądze rzędu 250 – 300 tysięcy na sezon – ja mam dzisiaj 35 tysięcy i może starczy na młodziczki, kadetki.
…a jako doświadczony trener, jakie byś widział rozwiązania, aby uzdrowić tomaszowski basket?
Sponsor i tylko sponsor. Mamy tyle zakładów i fajnie by było, gdyby poprzez sport kilka z nich chciałoby reklamować swoje produkty. Któraś z dużych firm powinna wesprzeć koszykówkę i wtedy to będzie miało ręce i nogi, bez tego nie ma o czym marzyć.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiali: Kinga oraz Bartek.
Napisz komentarz
Komentarze