[reklama2]
- Ludziom, w otaczającej ich codziennej szarości i nijakości, wszechobecnej beznadziei, w mieście bez szans i perspektyw, potrzebne jest coś innego - mówi Cezary Jaskulski, opiekun i menadżer projektu. - Coś, co pozwoli się nie tylko oderwać od codzienności ale też będzie sposobem na życie, poszukiwaniem nowych horyzontów i szans. Tym czymś jest dla nas muzyka a dokładnie mówiąc hip - hop i przesłanie, jakie ze sobą niesie.
Tomaszów rozkwita rapem. Chłopaków układających teksty o nieciekawych czasach, w których żyjemy u nas nie brakuje. Co chwilę pojawiają się nowi twórcy bitów i rymów. Niedawno zabłysła na chwilę jasnym blaskiem Magenda, właściwie równolegle z nią Szwester. Teraz, niekwestionowanym liderem ulicznych dźwięków stał się Żerek, którego jeden z utworów stanowił oprawę sobotniej gali MMA, jaka odbyła się w naszym mieście.
- Postanowiliśmy połączyć hip-hop z break dancem, parkurem, graffiti no i wyszły nam w ten sposób „Cztery Bramy” - mówi Jaskulski. - Tworzymy kulturę niezależną od jakiekolwiek zinstytucjonalizowanego podmiotu. Można powiedzieć, że to, co robimy, jest to rzeczywisty underground. Żadnej ściemy. Nie reklamujemy ciuchów znanych producentów ani nie mamy sponsorów. Finansujemy się sami.
Członkowie „Czterech Bram” tworzą i nagrywają. Jak na razie są to produkcje w domowych, zaimprowizowanych studiach. Swoje utwory rozdają w sieci. Przez cały okres działalności nazbierało się tego całkiem sporo i nie ma praktycznie dnia, by w Internecie nie pojawił się nowy utwór, napisany przez Żerka, czy PNZW Opoczno.
- Obecnie powstaje składanka spod znaku „Czterech Bram” zatytułowana „Kartonowe marzenia” - reklamuje Czarek, przygotowywaną płytę. - Otwory są o tym, co nas dotyka bezpośrednio. Walczymy z rzeczywistością. O tym właśnie chcemy opowiadać. Dlaczego taki tytuł składanki? Ponieważ karto jest czymś z jednej strony bardzo plastycznym, z czego można tworzyć. Z drugiej jest bardzo nietrwały i delikatny, łatwy do zniszczenia, spalenia lub wyrzucenia. Każdy z nas miał kiedyś takie kartonowe marzenie. Tylko nielicznym udało się je zrealizować. Dla wielu są one niczym fala rozbijająca się o nadmorskie skały.
Nie oznacza to oczywiście, że „Cztery Bramy” nie poszukują kogoś, kto doceniłby, to co robią. Mają świadomość, że sztuka w oderwaniu od konkretnego odbiorcy przestaje istnieć. Szczególnie dotyczy to sztuki, której podłoża szukać możemy w zjawiskach socjologicznych.
- Można robić piękne rzeczy a do końca życia pozostać anonimowym - dodaje Jaskulski. - Co się dzieje wtedy z produktami ludzkiego talentu?
Tomaszowscy raperzy kontestują lansowany przez komercyjne stacje muzyczne styl muzyczny, w którym na pierwszy plan wysuwają się czekoladowe, wypięte tyłki mulatek i „wypasione” bryki. To styl życia całkowicie im obcy. Pojawiają się na ulicy, bo z niej właśnie wyrosili.
- Pewnie, że każdy chciałby żyć lepiej - tłumaczy. - Nie może być inaczej, kiedy wychodzi się rano z domu, zapier… przez 12 godzin a później wraca do tego samego domu, do którego wracać się nie chce. Chłopaki mają w sobie ogień. Dynamit, którego może na pierwszy rzut oka nie widać ale on jest i uwalnia się, jak bestia spuszczona ze smyczy na koncercie.
Do 4 Bram jeszcze powrócimy. Poniżej utwór Żerka. Jeśli nie jesteś pełnoletni, nie wciskaj przycisku play
Napisz komentarz
Komentarze