Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 11 stycznia 2025 01:07
Reklama
Reklama

Remis na początek

Długo oczekiwana piłkarska trzecia liga, po 21 latach, zainaugurowała swoje rozgrywki w naszym mieście. W swoim pierwszym ligowym spotkaniu sezonu 2012/2013 piłkarze Lechii zremisowali z Ursusem Warszawa 1:1 (0:0).

Lechiści wystąpili w składzie: Holewiński – Dolot, Cyran, Polit, Milczarek – Tonowicz, Matysiak, Szymczak, Morgaś, Kubiak – Piechna.

 

W pierwszej jedenastce nie obejrzeliśmy komplementowanego przed sezonem Mariusza Zaora, oraz Mariusza Kowalskiego. Obaj gracze są kontuzjowani i na swój debiut muszą jeszcze poczekać.

 

Początek tego spotkania był dość nerwowy w wykonaniu podopiecznych Aleksandra Majica. Już w drugiej minucie pojedynku goście mogli objąć prowadzenie. Fatalną defensywą pod własną bramką popisał się Dolot. Zawodnik gości wykorzystał błąd naszego stopera i zdołał oddać strzał z trzynastego metra. Na szczęście dla Lechistów piłka odbiła się od słupka bramki Holewińskiego.

 

Przyjezdni szybko opanowali środek pola. Pięć minut później doszło do kuriozalnej sytuacji. Jeden z naszych piłkarzy wybijał piłkę głową tak nieporadnie, iż ta była blisko przelobowania Artura Holewińskiego. Lechia gra słabo i bardzo bojaźliwie.

 

Swoją pierwszą szansę gospodarze meczu mieli w 14 minucie. Kubiak widząc nieporadność swoich kolegów pod bramką rywala zdecydował się na silny, precyzyjny strzał z dalekiego dystansu. Jednak Wysocki końcami palców zdołał wybić piłkę na rzut rożny. 

Doświadczeni i wspierani przez kilkudziesięciosobową grupę kibiców piłkarze Ursusa w pierwszej części gry byli lepiej zorganizowani, przeważali na boisku i tuż przed przerwą ponownie stanęli przed szansą strzelenia gola. Jednak tym razem podanie z głębi pola nie zostało wykorzystane i futbolówka o centymetry mija lewy słupek naszej bramki.

 

Pierwsza połowa zawiodła oczekiwania kilkuset kibiców, którzy mimo fatalnej aury licznie zgromadzili się na ulicy Nowowiejskiej. Mecz nie stał na najwyższym poziomie. Obejrzeliśmy dużo chaosu, walki, ale ładnej, widowiskowej gry było „jak na lekarstwo”.

 

Stołeczni gracze szybko postanowili to zmienić i już kilkanaście sekund po wznowieniu wykorzystali fatalny błąd Milczarka do spółki z Holewińskim.  Niespodziewane, katastrofalne zagranie naszego bramkarza, od 46 minuty daje drużynie gości prowadzenie.

 

Na szczęście stracona bramka nie podcięła skrzydeł Lechistom.

 

W 59 minucie Milczarek wywalczył piłkę pod polem karnym rywala, pociągnął kilka metrów lewym skrzydłem i tuż przy linii oznaczającej wznowienie gry od bramki, zdołał jeszcze oddać futbolówkę w pole karne. W szesnastce doskonale zachował się Piechna, który nie zastanawiając się ani sekundy, uderzył z jedenastego metra mocno i precyzyjnie nie dając szans Wysockiemu. Mamy 1: 1 i pół godziny do końca regulaminowego czasu gry.

 

Tym samym mecz zaczyna się od nowa, tyle, że piłkarze Lechii muszą się obudzić z letargu, jaki zafundowali sobie w pierwszej godzinie nowego sezonu.

 

Gramy lepiej i odważniej. Pressing na całym boisku pozwala na skuteczniejszą ofensywę.

 

W 67 minucie świetnej okazji nie wykorzystał Matysiak, który po dobrym zagraniu Piechny był w idealnej pozycji do strzału.  Mateusz uderzył technicznie, lecz wysoko nad poprzeczką.

 

Niespełna sześć minut później mamy pierwszą zmianę w szeregach gospodarzy. Juniora Morgasia zmienia Potakowski.

 

W 78 minucie szala zwycięstwa jest blisko graczy Ursusa, którzy po raz kolejny zaskoczyli naszych obrońców podaniem z głębi pola tuż pod naszym polem karnym.

 

Zawodnik gości uderza, piłka mija Holewińskiego… ale gola nie ma. Futbolówka już po raz drugi w tym meczu zatrzymuje się na słupku.

 

Majic reaguje dość szybko. Podwójna zmiana u zielono – czerwonych. Piechna i Matysiak opuszczają murawę, a zastępują ich Rakowski, oraz Świątkiewicz.

 

Zaczyna się 90 minuta i mamy prawdziwe piłkarskie „fajerwerki”. Najpierw znakomity strzał gości broni Holewiński, kolejno piłka trafia pod nogi Świątkiewicza, który prostopadłym podaniem znakomicie uruchomił Potakowskiego.

 

Ten będąc „sam na sam” z Wysockim strzela wprost w niego. Akcja meczu naszej drużyny przesądzająca o zwycięstwie kończy się w rękawicach bramkarza rywali.

 

Arbiter ze Skierniewic pan Piotr Milczarek po trzech doliczonych minutach - kończy grę.

 

Podział punktów z ósmą drużyna poprzedniego sezonu i walka w trakcie tego pojedynku pokazała naszym piłkarzom, iż rok ten do najłatwiejszych należeć nie będzie.

 

Nowi zaprezentowali się nie najgorzej. Niewidoczny przez większość czasy gry Piechna, udowodnił, że doświadczenie i dobra ocena sytuacji jest jego mocnym atutem.

 

Z dobrej strony pokazał się Przemysław Morgaś, który na lewym skrzydle walczył z wysokimi i silnymi graczami Ursusa jak równy z równym, co rusz próbując pociągnąć kilka akcji do przodu.

 

Igor Świątkiewicz wszedł na 10 minut i w tym czasie dobrym podaniem wypracował koledze doskonałą szansę na zdobycie zwycięskiego gola.

 

Kolejny mecz Lechia rozegra na wyjeździe. W sobotę o godzinie 15 podopieczni Majica pojadą do Legionowa na mecz z drużyną, która w poprzednim sezonie zajęła trzecie miejsce, a także nowy sezon rozpoczęła od zwycięstwa 2: 1 z klubem Broń Radom.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Opinie
Reklama
Reklama
Malarska opowieść o rzece Marcina Stańca Miejskie Centrum Kultury w Tomaszowie Mazowieckim zaprasza na wyjątkowy wernisaż malarstwa „W NURCIE”, który odbędzie się 17 stycznia, o godz. 18 w sali wystawowej MCK przy placu Kościuszki 18. Wstęp wolny.Ekspozycja obejmuje zbiór prac powstałych na przestrzeni ostatnich trzech lat w ramach cyklu „Rzeka”. Motyw rzeki w pejzażu jest obecnie głównym tematem malarskim realizowanym przez autora. Obrazy przedstawiają miejsca, które artysta lubi nazywać „swoimi”. Są to leśne strumienie i zbiorniki wodne znajdujące się w okolicy Tomaszowa Mazowieckiego. Prace wykonane zostały w technice olejnej na płótnie.Marcin Staniec to artysta wszechstronny – malarz, grafik, ceramik, a także organizator licznych plenerów artystycznych. Jego bogaty dorobek obejmuje m.in. udział w prestiżowej wystawie „Najlepsze dyplomy ASP” oraz nagrodę Galerii Manhattan. Od 2017 roku prowadzi zajęcia artystyczne dla dzieci, młodzieży, dorosłych i seniorów oraz aranżuje wystawy w Miejskim Centrum Kultury. Jest także autorem projektów murali, scenografii dla lokalnych instytucji kultury, a także współtworzy elementy graficzne dla Love Polish Jazz Festival.Wystawa „W NURCIE” to nie tylko podróż po malowniczych zakątkach regionu, ale również okazja do zapoznania się z wyjątkową wrażliwością artysty, który z pasją i niezwykłą starannością uchwycił piękno natury.Data rozpoczęcia wydarzenia: 17.01.2025
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
słabe opady śniegu

Temperatura: 0°C Miasto: Tomaszów Mazowiecki

Ciśnienie: 1009 hPa
Wiatr: 24 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Łóżko rehabilitacyjne Elbur PB 533 Cena: Do negocjacjiZapraszamy Państwa do odwiedzenia naszego punktu zaopatrzenia medycznego Tomaszów Maz. ul. Słowackiego 4Na zdjęciu: Obudowa PB 533 w kolorze nabucco z wkładem PB 521 z okrągłymi podstawami łóżka oraz frontami z nakładką tapicerowaną. Akcesoria: Lampa przyłóżkowa.Wysokiej jakości obudowa drewniana PB 533 dostępna w kilku kolorach w połączeniu z wkładem regulowanym PB 521 tworzy spójną całość i oddaje domowy charakter łóżka przy zachowania jego podstawowych funkcji. Możliwość konfiguracji wyposażenia dodatkowego w postaci np. składanych barierek bocznych sprawia, iż model ten cieszy się dużym zainteresowaniem klientów indywidualnych oraz placówek opiekuńczych.  Kolory niestandardowe*: DETALE PRODUKTU:1. Aplikacje z drewna bukowego4. Pilot z blokadą poszczególnych funkcji2. Możliwość konfiguracji z barierką składaną5. Tapicerowana nakładka (opcja)3. Różne wymiary leża 6. Okrągłe podstawy łóżka (opcja)OPCJE:zmiana długości i szerokości leża • zmiana kolorystyki • możliwość zastosowania okrągłych podstaw kół • tapicerowana nakładka frontuPODSTAWOWE DANE TECHNICZNEBezpieczne obciążenie robocze175 kgMaksymalna waga użytkownika140 kgRegulacja wysokości leża:od 39 do 80 cmRegulacja segmentu oparcia pleców:0 ÷ 70°Regulacja segmentu oparcia podudzi:0 ÷ 20°Wymiary zewnętrzne długość × szerokość:206 × 96 cmPrześwit pod łóżkiem:ok. 16 cmCiężar całkowity:106,8 kgStopki regulowanemax 100 mm FUNKCJEDO POBRANIA: Karta produktu PB-533 [PDF]
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama