Julia Marcell, a właściwie Julia Górniewicz, ur. w 1982 r. Piosenkarka, pianistka, skrzypaczka, kompozytorka. Mieszka w Niemczech. Zaczęło być o niej głośno w 2007 r., kiedy z pomocą internautów uzbierała 50 tys. dol. na wydanie swojego pierwszego albumu nagranego w Berlinie i wyprodukowanego przez Mosesa Schneidera. Muzyka, którą tworzy i wykonuje, nazywana jest niekiedy lirycznym punkiem, choć wymyka się jakimkolwiek sztywnym klasyfikacjom. Jej debiutancki album „It Might Like You” uznany został przez dziennikarzy muzycznych za jeden z najlepszych albumów w 2009 r. w Polsce.
3 października 2011 r., nakładem Mystic Production ukazał się w Polsce nowy album Julii Marcell pod tytułem "June". Płyta miała swoją premierę także w Niemczech Austrii i Szwajcarii. „June” to płyta, która przynosi wiele zmian względem swojej poprzedniczki "It Might Like You". Na pewno nie jest to już classical punk, nie ma już tej surowości brzmienia, instrumentarium zostało znacząco wzbogacone, zaś same utwory stały się bardziej cielesne, hipnotyczne.
"Nowa płyta jest kompletnie inna od "It Might Like You" i ta inność zaczyna się już na poziomie sposobu pracy nad nią" mówi Julia. "Tam było na żywo, zagraliśmy, nagraliśmy, zmiksowaliśmy. To był zapis momentu, lekki i malutki, dźwięk umiejscowiony był w bardzo określonej przestrzeni i wszystkie emocje się w niej wydarzały. Nowa płyta stwarza swoją własną przestrzeń. I dlatego powstawała długo i w bólach. Pochylaliśmy się nad każdym szczegółem, każdym brzmieniem, trochę tworzyliśmy taki własny świat dźwięków."
"June" to przede wszystkim płyta o rytmie. Większość piosenek została nagrana z udziałem dwóch perkusistów, doszły też elektroniczne bębny, ale rytm jest tu również podstawą kompozycji, czuje się go także w słowach, strukturach piosenek, tworzy konstrukcje z warstw instrumentów i wokali nakładających się na siebie. Wokali, które często same traktowane są jak instrument.
"Chciałam uciec od dosłowności, od historii od a do b. Chciałam, aby teksty na tej płycie były bardziej niedopowiedziane, abstrakcyjne, żeby były raczej nastrojem, uczuciem, obrazem."
Przypominamy też o dzisiejszej, pierwszej edycji Krzyku Kultury. Początek o godzinie 18 w OK TKACZ.
[reklama2]
Napisz komentarz
Komentarze