Według danych Policji w latach 2006-2010 podejmowano średnio 3877 interwencji domowych rocznie. W kolejnych latach liczba ta wynosiła: 3538, 3979, 4150, 3923, 3807. Jak widać trudno mówić tu o jakimkolwiek znaczącym spadku, mimo tworzenia dokumentów, powoływania zespołów interdyscyplinarnych. Tendencje można określić jako wzrostową, kiedy weźmie się pod uwagę, że w tym samym czasie znacznie spadła liczna mieszkańców naszego miasta i powiatu.
- Same uchwały nie wystarczą, potrzebne jest usprawnienie funkcjonowania opracowanych procedur - mówi radna Barbara Klatka. - Wiele z nich jest martwych. Dla przykładu nie izoluje się natychmiast ofiar od oprawców. Efekt jest taki, że policjanci wielokrotnie jeżdżą na interwencje w te same miejsca, do tych samych rodzin. Tak nie powinno być. Oczywiście odpowiednie zapisy ustawowe zostały przyjęte, gorzej z ich realizacją. Kolejnym skandalem jest, że praktycznie od godziny 15:30 w piątek nie ma możliwości zapewnienia schronienia ofiarom domowych oprawców, bo wraz z końcem urzędowania wszystko zostaje zamknięte. Tak nie powinno być.
Kolejną oznaką słabości systemu jest liczba tzw. „niebieskich kart”, których liczba maleje, przy wzroście liczby interwencji policyjnych. W ubiegłym roku przygotowano ich 242. Jednak tylko wobec 4% sprawców stosowanie przemocy kończy się wyrokami sądowymi.
Zastanawiające dane płyną z Miejskiej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, która cyt. nie odnotowała żadnego przypadku stosowania przemocy w rodzinie, przy co warto jeszcze raz przypomnieć 3807 policyjnych interwencjach. Diagnoza wydaje prosta do określenia: Miejska Komisja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych jest organem dysfunkcyjnym w stosunku do powierzonych mu zadań a kosztującym podatnika corocznie (razem z udzielanymi dotacjami) blisko milion złotych rocznie. Co ciekawe przypadki znęcania się w rodzinie odnotowują organizacje społeczne współpracujące z MKRPA. Fakt bezpośredniego związku przemocy w rodzinie z nadużywaniem alkoholu jest dla wszystkich oczywisty, co potwierdza także dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie, Andrzej Więckowski.
Przy uchwalaniu programu radna Małgorzata Nowak zwróciła uwagę na brak określenia kompetencji i odpowiedzialności za wykonanie poszczególnych zadań nim ujętych.
Te zadania to m.in. rozszerzenie czasu pracy Ośrodka Interwencji Kryzysowej, w tym zapewnienie schronienia osobom dotkniętym przemocą w rodzinie oraz podjęcie działań zmierzających do utworzenia specjalistycznego ośrodka wsparcia dla ofiar. Ponadto zakłada się podjęcie szeregu działań o charakterze edukacyjnym ukierunkowanych zarówno na oprawców, jak i ofiary.
- Nie chodzi o to, byśmy tworzyli program dla programu albo dlatego, że tak wymaga od nas ustawa ale żebyśmy rzeczywiście pomogli ludziom - podsumowała radna Platformy Obywatelskiej.
Napisz komentarz
Komentarze