Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 23 grudnia 2024 19:20
Reklama
Reklama

Do Rumunii przez Ukrainę

Przypominamy kolejną część relacji z samotnej podróży autostopem, w którą wybrał się kilka lat temu Michał Przybylski. Jest to pierwszy etap wyprawy naszego "samotnego nomada". Droga wiodła przez Ukrainę. Pierwotnie opublikowaliśmy ten test ww 2011 roku. Warto go przypomnieć i przy okazji uświadomić sobie nieubłagany upływ czasu

Budzik zadzwonił o czwartej rano. Uuuuuu..... pospałbym jeszcze trochę ale z drugiej strony nie potrafiłem przestać myśleć o tym co przede mną. Plan na dzisiaj: dostać się do Lwowa autostopem. To tylko niecałe 600 km więc powinno się udać.


Do wyjścia gotowy byłem po półtorej godziny - dopakowywałem ostatnie rzeczy i musiałem usiąść na chwilę i pomyśleć czy aby na pewno wszystko mam (nie byłoby miło gdybym na granicy zorientował się, że nie mam np. swojej ulubionej fioletowej szczoteczki do zębów zmieniającej kolor kiedy zęby są już umyte. Jeszcze gorzej byłoby, gdyby się okazało, że nie mam paszportu).


Po wypakowaniu, kontroli i ponownym zapakowaniu plecaka była już 6:00. Tata wywiózł mnie do drogi z Tomaszowa na Opoczno. Pożegnanie, wyjście do drogi, wystawienie kciuka i...... nikt z pośród nielicznych przejeżdżających o tej godzinie kierowców się nie zatrzymuje. Czyżby ludzie w Polsce zapomnieli jak sami podróżowali autostopem? No cóż.... nie ma się co łamać; najwyżej nie będę we Lwowie po południu tylko wieczorem - pomyślałem. Wreszcie przełamałem złą passę i udało się zatrzymać bardzo sympatycznego pana do Opoczna. Stamtąd dostałem się do Radomia a z Radomia, małymi kroczkami dalej, na południowy wschód aż do samej granicy. W Polsce, przestoje miałem po pół godziny do nawet godziny. W podkackim, nieopodal samej granicy jechałem na 6 skoków i na każdy czekałem minimum 15 minut. Kochani kierowcy, zatrzymujcie się częściej autostopowiczom - proszęęęęę :-).


Przejście, które wybrałem to Medyka-Shegyny. Jest osobne przejście samochodowe i zaraz obok, przejście piesze. Medyka to właściwie taki mały bazarek, gdzie ludzie niosący towary akcyzowe (gorzołe i fajki) w tę i spowrotem po kilka razy dziennie zarabiają na swój chleb powszedni.


Przejście wygląda nieco jak obóz koncentracyjny. Gratulacje dla architektów - ciekawe co było ich inspiracją :-). Wysokie ogrodzenia z drutem kolczastym na górze mają pewnie powstrzymać wszystko co chodzi i lata od przedostania się na drugą stronę. A żeby dodać wrażeń, ogrodzona "ścieżka" zawija się kilka razy jak kolejka do karuzeli :-). Ludzie na tym przejściu nie są mile widziani przez celników. Najlepiej jakby w ogóle nie przyjeżdżali. Pan "mrówka" przede mną był ostro przeszukany i przyczepili się do dwóch dużych pudeł z koszulami, które niósł na Ukrainę. Zbrodniarz jeden!


Mnie, na szczęście się nie czepiali i...... nawet Ukraińscy celnicy nie wzięli złamanej kopiejeczki. Zresztą, nawet bym im nie dał.


Kilka kroków dalej, znalazłem się "po tej drugiej stronie". Ciemno już było a ja chciałem się dostać do Lwowa. Mogłem taksówką - doszedł kierowca, który za jedyne 40 USD mógł mnie podwieźć do samego Lwowa pod taki adres, jaki bym tylko sobie zażyczył. Kusząca propozycja ale jakby pominąć te 40 USD. Autobus? Eeeee tam - autostop - i tak kierowcy jadą w tamtą stronę. Jak się okazało, nie tylko mnie przyszedł do głowy ten pomysł ale  "podczepiłem się" do całkiem niezłej blondynki, która miała większe szanse na zatrzymanie stopa niż ja :-). Godzinę później byliśmy już we Lwowie. Nie mając zbytnio ochoty na nocne wałęsanie się po mieście, udałem się od razu na Sykhiv do Pani Marii i Julki, które poznałem w zeszłym roku na nocny spoczynek :-).

 

 

Czwartek, 30.06.2011

Na Ukrainie byłem tylko tranzytem. Wiem, mogłem jechać przez Słowację i Węgry - pewnie byłoby dużo szybciej, ale jakoś mam sentyment do naszych wschodnich sąsiadów, których kraj miejscami wygląda jak żywcem wyjęty z bajki. Dodatkową motywacją były dla mnie papierosy za 1 USD. Trzeba się w końcu zaopatrzyć w zapas bo w Rumunii już niestety tak jak u nas kosztują.

Wstałem sobie rano -ale bez przesady - nie tak by gnać na złamanie karku i przy drodze na Rumunię byłem o godzinie 11:00. Wyjazd ze Lwowa rozkopany - chyba też przygotowują się do Euro 2012 - chociaż oni mają spokojniejsze tempo bo Ukraina jest przejezdna.


Autostop na Ukrainie to pestka i przyjemność. Wystarczy dojść do drogi, wyciągnąć kciuk, całą rękę czy co tam się chce wyciągać, poczekać chwilkę i na pewno ktoś się zatrzyma. Lubię naszych wschodnich sąsiadów. Są mili, uczynni, pomocni. Definitywnie można się czuć bezpiecznie a mity o "dzikiej Ukrainie" rozsiewają ci, którzy nigdy tam nie byli i mają nasra...... nierówno pod sufitem (sic!). Po drodze miałem kilka ofert noclegów. Nie skorzystałem bo chciałem jeszcze za dnia dostać się do granicy. Pogoda dopisała - miało padać a sobie pomżyło tylko w kilku miejscach - właściwie to cały czas, ścigałem się z chmurami deszczowymi ale ani razu nie złapał mnie taki deszcz, żebym się musiałe zatrzymać.

Udało mi się po drodze również zjeść świetny obiad. W zwykłym przydrożnym barze podali taki barszcz, że poprosiłem o dokładkę - palce lizać. Całość, czyli zupa, drugie danie i kompot, kosztowała mnie 4 USD.


Piątek, 01.07.2011

Na granicy z Rumunią złapałem TIRa do samego Bukaresztu. Tylko, że........ wyjechaliśmy dopiero rano. Wyglądalo to mniej więcej tak, że Ukraińscy celnicy najpierw zrobili kierowcy aferę, że niby przewozi uchodźców (chodziło o to, że widzięli jak wsiadałem do ciężarówki). Później, jak już się wytłumaczyliśmy, kazali mi przechodzić na pieszo. Fajnie to wyglądało bo w Suczawie nie ma przejścia pieszego więc dostałem kwit samochodowy :-). Z kompletem dokumentów zostałem wpuszczony do Rumunii a mój kierowca..... No właśnie - Rumuńscy celnicy postanowili sobie postrajkować więc czekałem na niego jakieś 4 godziny. W międzyczasie zdążyłem poprosić tureckiego kierowcę o wymianę kilku hrywien na rumuńskie leje bo nie miałem przy sobie ani grosza, byłem głodny a kantorów też nie było. Turek poczęstował mnie kawą i dał 6 lei (2 USD) na dobry start. Udało się za to kupić dwie kanapki, wodę i jeszcze na późniejsze poranne zakupy zostało.


Wreszcie, celnicy otworzyli granicę, pan Zenon obudził mnie długimi i mijając cygańskie wioski, kolorowe płoty i luksusowe auta (Rumunia wcale nie jest już taka biedna) przejechaliśmy po równiutkich jak stół drogach do Bukaresztu.


Ogromna metropolia. Wziąłem stopa do centrum i pojechałem metrem na stację gdzie spotkałem się z Larisą z Couchsurfingu. Później już autobusem przejechaliśmy do miejscowości Curtea de Arges w Rumunii.Nigdzie dalej nie jadę. Zostaję tutaj na 3 dni i dopiero później ruszę dalej.

 

Pani Maria mieszka we Lwowie od baaardzo długiego czasu. Jest doskonałym gospodarzem, opowiada ciekawe historie o Lwowie dawniej i teraz i służy chętnie pomocą.

 

Piszę w samych superlatywach bo P. Maria ma kwaterę do wynajęcia za 30zł (10 USD) - ale na prawdę warto - nie będziecie żałować.

 

Pan Aleksandr jest serwisantem ekspresów do kawy La Cimbali. Był jednym z moich kierowców w drodze do Czerniowców.



[reklama2]
 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

#1 bejc 25.01.2017 12:19
Czas z ....a ,ale chłopak zostawił swój ślad na tej Ziemi

Wio 25.01.2017 11:29
Jak ten czas zapierdzielaa masakra

Opinie
Kongres Sportu Powszechnego na PGE Narodowym - Inwestycja w Zdrowe Społeczeństwo W minionym tygodniu, 12 grudnia 2024 r.  w Centrum Konferencyjnym PGE Narodowy odbył się Kongres Sportu Powszechnego, organizowany przez Fundację Orły Sportu w ramach programu Aktywna Szkoła, przy wsparciu Ministerstwa Sportu i Turystyki, Ministerstwa Edukacji Narodowej oraz Partnera Strategicznego - ORLEN S.A.Data dodania artykułu: 18.12.2024 12:53 e-Doręczenia obowiązkowe już w 2025 r. Już od 1 kwietnia wszystkie firmy wpisane do KRS będą miały obowiązek posiadania adresu do e-Doręczeń. Urzędy oraz zawody zaufania publicznego (m.in. adwokaci, radcy prawni, notariusze) mają jeszcze mniej czasu, bo niecały miesiąc, ponieważ ten obowiązek obejmie je już od 1 stycznia 2025 r.Data dodania artykułu: 17.12.2024 10:04 Narzędzia diagnostyczne wspierające pracodawców w promocji zdrowia personelu Ponad 53% średnich i dużych firm w Polsce deklaruje, że dba o to, by ich kultura organizacyjna znacząco sprzyjała zdrowiu pracowników. Wynika to z deklaracji kadry zarządzającej zdrowiem i dobrostanem w tych firmach, zebranych w ogólnopolskim badaniu Krajowego Centrum Promocji Zdrowia w Miejscu Pracy Instytutu Medycyny Pracy im. prof. J. Nofera, zakończonym w listopadzie br. Reprezentatywna próba badawcza liczyła 1032 organizacje i odzwierciedlała ich strukturę branżową, kategorię wielkości zatrudnienia oraz lokalizację w podziale wojewódzkim.Data dodania artykułu: 17.12.2024 10:01
Reklama
Reklama
Sztuka – Sport – Olimpiada Na wystawie zatytułowanej „Sztuka – Sport – Olimpiada”, prezentowane są obrazy oraz sylwetki tomaszowskich olimpijczyków którzy reprezentowali nasze miasto, a tym samym nasz kraj, na olimpijskich stadionach, w różnych dyscyplinach sportowych. Tematyka sportu została przedstawiona w malarstwie, nurcie pop artu. Na płótnach przedstawione są różne dyscypliny lekkoatletyki i nie tylko. Prezentujemy dzieła Niny Habdas (1942–2003), łódzkiej malarki i graficzki, Wiesława Garbolińskiego (1927–2014), Andrzeja Szonerta (1938–1993) i Benona Liberskiego (1926–1983). Płótna powstały w latach siedemdziesiątych XX wieku, podczas Pleneru Olimpijskiego zorganizowanego w Spale koło Tomaszowa Mazowieckiego. Prezentowane obrazy zostały przekazane w darze tomaszowskiemu Muzeum w latach 70. XX wieku przez Wydział Kultury i Sztuki Urzędu Wojewódzkiego w Łodzi. Wystawę uzupełniają informacje o Tomaszowskich Olimpijczykach, pamiątki Stanisławy Pietruszczak z XII Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Innsbrucku (1976) oraz znaczki poczty japońskiej wydane z okazji XVIII Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Nagano (1998), podarowane Muzeum przez Pawła Abratkiewicza. Wystawa przypomina nam o pięknej tradycji umacniania więzi pomiędzy ideą sportu olimpijskiego a twórczością artystyczną, która może kształtować humanistyczne wartości sportu i kreować jego wizerunek w społeczeństwie. Zapraszamy do zwiedzania wystawy w dniach 1 sierpnia – 27 października 2024 r., w godzinach otwarcia Muzeum: od wtorku do piątku od godz. 9.00 do 16.00, w soboty i niedziele od godz. 10.00 do 16.00 (w poniedziałek nieczynne). Data rozpoczęcia wydarzenia: 01.08.2024
Helios zaprasza na Maraton Sylwestrowy  Jak co roku kino Helios zaprasza na nietuzinkowego sylwestra w filmowych klimatach. Tym razem oprócz gwiazd kina, będą nas bawić również giganci muzyki. W zależności od zestawu na który się zdecydujemy, na wielkim ekranie zobaczymy Nicole Kidman, Antonio Banderas’a, a potem jeszcze Celeste Dalla Porta i Gary’ego Oldman’a lub Robbie’go Williams’a we własnej osobie oraz Boba Dylana, zagranego przez Timothée Chalamet’aW zestawie pierwszym, na początek w doskonały nastrój wprowadzi nas ROBBIE WILLIAMS, czyli prawdziwa „sceniczna małpa”. Ten film to porywający, niebanalny portret zwykłego brytyjskiego chłopaka, który podbił świat rozrywki najpierw w zespole Take That, a potem w karierze solowej. Po przerwie na powitanie Nowego Roku, jego miejsce zajmie Timothée Chalamet, który wcielił się w rolę wielkiego Boba Dylana! Gwarantujemy, że nie zabraknie doskonałej muzyki, wspaniałych emocji, zabawy i dobrego smaku, a to wszystko w niepowtarzalnej kinowej atmosferze. swoich pasażerów do ich domu…Z kolei w zmysłowym zestawie drugim gwarantujemy zabawę w towarzystwie zniewalająco pięknych kobiet i nie mniej przystojnych mężczyzn, ich nieposkromionych żądz i romansów. Na początek Nicole Kidman w filmie „BABYGIRL”, a po przerwie na noworoczny toast, również przedpremierowo film mistrza Paolo Sorrentino, „BOGINI PARTENOPE”. Będzie energetycznie, romantycznie, ale przede wszystkim bardzo zmysłowo... Wszystko to w niepowtarzalnej kinowej atmosferzeCałość dopełni skromny sylwestrowy poczęstunek przygotowany przez Puchatek obiady na dowóz oraz lampka szampana o północy.Bilety na Sylwestrową odsłonę cyklu Nocne Maratony Filmowe dostępne są na stronie: www.helios.pl, w kasach kin Helios w całej Polsce oraz w aplikacji mobilnej. Dokonując zakupu wcześniej, można wybrać najlepsze miejsca, a także – zaoszczędzić. Do zobaczenia na nocnych seansach!Data rozpoczęcia wydarzenia: 31.12.2024
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
Reklama
Reklama
Reklama
Łóżko rehabilitacyjne Elbur PB 533 Cena: Do negocjacjiZapraszamy Państwa do odwiedzenia naszego punktu zaopatrzenia medycznego Tomaszów Maz. ul. Słowackiego 4Na zdjęciu: Obudowa PB 533 w kolorze nabucco z wkładem PB 521 z okrągłymi podstawami łóżka oraz frontami z nakładką tapicerowaną. Akcesoria: Lampa przyłóżkowa.Wysokiej jakości obudowa drewniana PB 533 dostępna w kilku kolorach w połączeniu z wkładem regulowanym PB 521 tworzy spójną całość i oddaje domowy charakter łóżka przy zachowania jego podstawowych funkcji. Możliwość konfiguracji wyposażenia dodatkowego w postaci np. składanych barierek bocznych sprawia, iż model ten cieszy się dużym zainteresowaniem klientów indywidualnych oraz placówek opiekuńczych.  Kolory niestandardowe*: DETALE PRODUKTU:1. Aplikacje z drewna bukowego4. Pilot z blokadą poszczególnych funkcji2. Możliwość konfiguracji z barierką składaną5. Tapicerowana nakładka (opcja)3. Różne wymiary leża 6. Okrągłe podstawy łóżka (opcja)OPCJE:zmiana długości i szerokości leża • zmiana kolorystyki • możliwość zastosowania okrągłych podstaw kół • tapicerowana nakładka frontuPODSTAWOWE DANE TECHNICZNEBezpieczne obciążenie robocze175 kgMaksymalna waga użytkownika140 kgRegulacja wysokości leża:od 39 do 80 cmRegulacja segmentu oparcia pleców:0 ÷ 70°Regulacja segmentu oparcia podudzi:0 ÷ 20°Wymiary zewnętrzne długość × szerokość:206 × 96 cmPrześwit pod łóżkiem:ok. 16 cmCiężar całkowity:106,8 kgStopki regulowanemax 100 mm FUNKCJEDO POBRANIA: Karta produktu PB-533 [PDF]
Reklama
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama