Przedstawienie zarejestrowano podczas transmisji live HD:
21 grudnia 2014
„Dziadek do orzechów” Jurija Grigorowicza
Twórczość Czajkowskiego na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci był najlepszym kamieniem probierczym dla wszystkich choreografów. Jego muzyce jest za ciasno w ramach ślicznej bajki dla małych dzieci, ta muzyka wyrywa się w przestrzeń bardziej filozoficznych, dramatycznych rozważań. Jej tajemniczość i podskórny „dreszcz” przez wiele lat nie znajdowały scenicznego wcielenia, udało się to jednak choreografowi Jurijowi Grigorowiczowi i scenografowi Simonowi Wirsaładze oraz pierwszym wykonawcom głównych ról w tej wersji: Marii – Jekaterinie Maksimowej i Dziadkowi do orzechów – Władimirowi Wasiljewowi. Z ich współpracy w 1966 roku w Teatrze Bolszoj powstał nowy spektakl.
Grigorowicz prezentuje inne podejście do baletowej bajki: napełnia ją Hoffmannowskim mistycyzmem i tajemniczością. W jego „Dziadku do orzechów” nie ma żadnej przymilności. To nie balet o wyimaginowanym i błogosławionym Królestwie Konfiturowym (Krainie Słodyczy), gdzie na gałązkach choinki rozwieszone są cukierki, orzechy i marcepany, ale o fantasmagorycznych poczynaniach Drosselmeyera, dzięki którym piękni książęta zwyciężają reprezentując dobro, a królowie myszy giną wraz ze swoim wojskiem.
Maria podczas snu żegna się ze swoim dzieciństwem, choć budzi się wśród tradycyjnych lalek i zabawek. Szczęście, choć zdobyte w walce z ciemnymi siłami dzięki wysiłkowi duszy i woli, jest ulotne. Nawet gdy wydaje się już osiągnięte, groźne motywy muzyczne pojawiają się i niszczą wizję pięknego rytuału zaślubin. Jurij Grigorowicz przeistoczył „Dziadka do orzechów” w filozoficzne rozważania nad nieosiągalnością idealnego szczęścia i nasycił go romantycznymi refleksami, dzięki czemu ten tradycyjny dziecięcy „poranek” stał się klasyką XX wieku.
Napisz komentarz
Komentarze