Prawie codziennie jeżdżę do Łodzi. Omijam raczej drogę przez Łazisko, bo zrobiło się tam bardziej niebezpiecznie niż na samym skrzyżowaniu z trasą szybkiego ruchu. Wąska droga i ciężarówki pędzące ile się tylko da. Niejednokrotnie widziałam kierowców „osobówek”, którzy zmuszeni byli do ucieczki na pobocze podczas, gdy „tirowiec” nie ustąpił z drogi nawet na centymetr.
Jak wspomniałam jeżdżę do Łodzi przez Ujezdzką, mimo że tworzą się tu korki w tych miejscach, gdzie jest przebudowywana droga, to jednak nie są one na tyle uciążliwe, by przy odrobinie cierpliwości nie dało się ich jakoś ścierpieć. I o tę cierpliwość właśnie chodzi. Wiele razy już zdarzyło mi się widzieć idiotów (bo inaczej ich nazwać się nie da) , którzy wyprzedzają sznur stojących na czerwonym świetle samochodów. To powoduje zdenerwowanie zarówno tych, którzy stoją w kolejce w tym samym kierunku ale również tych, którzy jadą z przeciwka i mimo, że mają zielone światło muszą czekać aż kilku „cwaniaczków” przejedzie sobie wymuszając zwyczajnie pierwszeństwo przejazdu. Co ciekawe tego typu wymuszenia nie są przypadkami odosobnionymi. W czwartek na przykład, kiedy stałam w kolejce na każdej zmianie świateł przejeżdżał 5-6 takich samochodów. Pytam więc, gdzie jest policja? Bo tam, gdzie istnieją prawdziwe zagrożenia ich raczej nie widać.
To nie jest jedyne miejsce, gdzie na swojej drodze napotykamy „czubków”. Właściwie każde tomaszowskie rondo jest przez nich opanowane, przez co często jest trudno na nie wjechać. W ten sposób ronda zamiast upłynniać ruch często go hamują. Wygląda to mniej więcej w ten sposób, że kierowcy na ronda wpadają rozpędzeni, nie zwracając uwagi na innych użytkowników dróg. Z jednej strony jest to wina oczywiście źle zaprojektowanych skrzyżowań, jednak bez odpowiedniego poziomu kultury i wyobraźni nawet idealnie wyprofilowane ronda nie zdadzą egzaminu.
Chyba najgorzej jest na rondzie, gdzie krzyżują się ulice Legionów i Marszałka Piłsudskiego. Wjazd na nie od strony mostu na Wolbórce, nie tylko w godzinach szczytu, grozi kalectwem. Będąc już w granicach ronda często zmuszona jestem gwałtownie reagować, ponieważ kierowca jadący od strony Placu Kościuszki zamiast delikatnie zwolnić wciska pedał gazu.
To tylko dwa przykłady ale jest ich zdecydowanie więcej. Może warto na portalu rozpocząć dyskusję na temat braku kultury kierowców, który jest częściej przyczyną kolizji i wypadków niż brawura i nadmierna prędkość.
Marta
Napisz komentarz
Komentarze