Pierwszy set rozpoczął się dominacją na parkiecie gospodarzy, którzy dopingowani przez własnych kibiców osiągnęli już nawet w pewnym momencie pięciopunktową przewagę. (12:7), później przewaga doszła do siedmiu punktów (17:10)
Z wydawałoby się beznadziejnej sytuacji Lechia zaczęła punktować i systematycznie odrabiać straty. gospodarzy tomaszowianie zaczęli odrabiać straty. Końcówka seta, to prawdziwie emocjonujące i zacięte starcie, w tej wojnie nerwów lepsi okazali się tomaszowianie. 25:23 w pierwszym secie utrzymało nasz zespół na II ligowych boiskach.
Drugi set, to od początku prowadzenie Lechii 4:0 dla tomaszowian. Spokojna i pewna gra. Jednak rywale zdołali odrobić stratę i doprowadzić do remisu. Końcówka seta jednak znów należała dla Lechii, który wygraliśmy 25:20.
W trakcie trzeciego seta trener Malicki zaczął wpuszczać na boisko zawodników rezerwowych. Ernest Witkowski i Adam Czekaj zastąpili Przemysława Golcai Michała Jaszewskiego. Na parkiecie pojawiał się też Szymon Nowak.
Gwardia walczyła jednak do samego końca. Nie mając już nic do stracenia zaczęła stosować ryzykowne zagrywki. Kolejne trzy sety wygrali gospodarze i w całym meczu pokonali tomaszowian 3:2.
Gwardia Wrocław – Lechia Tomaszów 3:2 (23:25, 20:25, 25:18, 25:22, 15:9)
Tomaszowscy siatkarze w okresie minionych kilku tygodni wykonali prawdziwie tygrysi skok, który uchronił ich przed spadkiem do III Ligi. Po dwóch przegranych przed własną publicznością meczach z Armatem Kozienice wiele osób postawiło na naszej drużynie przysłowiowy „krzyżyk”. Tymczasem okazało się, że w naszych siatkarzach duch walki przysnął jedynie na chwilę. Obudzony i wściekły doprowadził do kolejnych trzech wygranych z Kozienicami i zwycięstwa nad Gwardią Wrocław.
Nasi siatkarze pragną serdecznie podziękować wszystkim tym, którzy pomimo trudnej sytuacji w ostatnich miesiącach, wciąż wspierali ich w walce o pozostanie w lidze, do ostatniego meczu sezonu.
Napisz komentarz
Komentarze