Czytając rozmowę z panem prezydentem Zagozdonem pomyślałem sobie, że może koszty sztucznych ogni nie są aż tak wysokie, jak się wydaje. Ta refleksja ma również swoje uzasadnienie. Chodzi o imprezę, jaką zorganizował w piątek tomaszowski TBS w pewnej spalskiej restauracji.
Otóż wieczorem odbyła się tam duża feta. Z tego co słyszałem od pracowników restauracji było na tej imprezie ponad 100 osób. Dla uświetnienia odbył się także ponad 5 minutowy pokaz sztucznych ogni, czy pokaz laserów na Dniach Tomaszowa trwał dłużej? Być może czasu nie mierzyłem, na pewno jednak był mniej efektowny.
Zastanawiam się ile kosztowała cała ta impreza? Ile kosztował pokaz sztucznych ogni? I kto za to zapłacił. Z tego co mi wiadomo, to TTBS należy do miasta, więc to chyba tak jakbyśmy za tą bibkę zapłacili my wszyscy.
P.S. Załączam fotografie z pokazu
Powyższe pytania zadaliśmy prezesowi TTBS, Arturowi Markowi. Odmówił udzielenia odpowiedzi na pytanie ile kosztowała spalska impreza. – Finansowana była z funduszu socjalnego i składek pracowników.
Prezes Marek uważa, że są to prywatne pieniądze i nic komu do tego, na co są wydatkowane. – Takie imprezy organizujemy co roku. Tym razem, w związku z jubileuszem miało ona jedynie nieco lepszą oprawę – powiedział portalowi. – Pokaz sztucznych ogni kosztował nieco ponad tysiąc złotych. Sami byliśmy zaskoczeni, że aż tak mało.
Impreza TTBS przewidziana była na 120 osób, prezes twierdzi jednak, że było ich mniej, ponieważ kilka miejsc było wolnych. Zaproszono też radnych, prezesów innych tomaszowskich spółek i instytucji. Czy pieniądze z zakładowego funduszu mogą i powinny być przeznaczone na imprezy dla lokalnych notabli? Nie udało się uzyskać odpowiedzi na to pytanie.
Prezes uprzedził natomiast nasze kolejne z pytań i stwierdził, że dementuje plotki, jakoby alkohol na imprezie finansowany był z pieniędzy TTBS. Z czyich więc – zapytaliśmy. Powiedzmy, że mieliśmy sponsora - odpowiedział – Artur Marek.
Napisz komentarz
Komentarze