Tego, że dojdzie do tragedii zapewne nie spodziewał się żaden z uczestników polowania, jakie odbywało się 23 października ub.r. w Strzemesznie. Organizatorem polowania było koło łowieckie „Drop” z Niewiadowa. W czasie jego trwania w pewnym momencie padł strzał oddany przez 60 letniego myśliwego. Pocisk nie trafił jednak zwierzęcia, ale innego człowieka, również uczestniczącego w tym polowaniu.
Na miejsce zdarzenia natychmiast wezwano służby ratunkowe. 62-letni myśliwy został postrzelony w głowę. Konieczne było przetransportowanie go śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do szpitala w Łodzi. Niestety ofiary polowania nie udało się uratować. Mężczyzna zmarł w wyniku odniesionych obrażeń.
Policjanci pod nadzorem prokuratora podjęli czynności na miejscu tragedii. Zabezpieczono wszystkie ślady i broń, którą używały osoby biorące udział w polowaniu. Wszystkich myśliwych przesłuchano. Zlecono też badania biegłemu specjaliście od broni palnej, amunicji i balistyki. Ekspertyzy przedstawili też specjaliści od łowiectwa i medycyny. Udało się ustalić, że strzał padł z broni 60-letniego mężczyzny, uczestnika polowania. Oddano go z odległości ok. 10 metrów.
Myśliwy przyznał się do oddania pechowego strzału. Prokurator nie miał wątpliwości, że zostały naruszone zasady bezpieczeństwa, jakie obowiązują przy posługiwaniu się bronią i w trakcie zbiorowych polowań. Myśliwy wypalił ze swojego sztucera w stronę niezidentyfikowanego obiektu. Mężczyźnie wydawało się, że strzela do dzika, niestety ofiarą był jego kolega.
60-latkowi postawiono zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci. Ponadto oskarżony jest o nieumyślną utratę broni palnej, ponieważ zarejestrowany na niego sztucer został wydany innej osobie. Za spowodowanie śmierci grozi mu od trzech miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. Do czasu wydania prawomocnego wyroku wobec podejrzanego zastosowano środek zapobiegawczy w postaci dozoru policyjnego oraz poręczenia majątkowego w wysokości 5 tysięcy złotych. Akt oskarżenia trafił juz do Sądu Rejonowego w Tomaszowie Mazowieckim.
Niewykluczone, że w sprawie pojawią się kolejne zarzuty. Śledczy badają organizację i przebiegu polowania. Wkrótce dowiemy się, czy i w tym zakresie nie doszło do złamania przepisów.
Napisz komentarz
Komentarze