Żarty żartami ale temat jest dosyć poważny. Rzeczyca to nie jedyny w Polsce przykład inwestycji, finansowanych z różnych publicznych źródeł wydają się być (delikatnie mówiąc) mało racjonalne. Zamiast inwestować w podstawowe potrzeby mieszkańców tworzy się projekty, które zaspokajają jedynie rozbujane ego ich twórców. Co gorsza tworzą spore koszty związane z ich utrzymaniem w wieloletniej perspektywie czasowej.
To, że tylko część wydatków pokrywane jest bezpośrednio z pieniędzy gmin nie ma żadnego znaczenia. „Budowa całorocznej zjeżdżalni z igielitu na terenie kompleksu rekreacyjno-sportowego w Rzeczycy” kosztować ma prawie 160 000zł. Gmina uzyskała wsparcie w wysokości 70 000 zł., z Urzędu Marszałkowskiego w ramach programu „Infrastruktura sportowa Plus”. Zakończenie prac planowane jest na drugą połowę listopada.
Nasuwa się oczywiście pytanie: czy w Urzędzie Marszałkowskim osoby rozpatrujące mają do tego jakiekolwiek merytoryczne przygotowanie i czy posiadają coś co na co dzień nazywamy.... zdrowym rozsądkiem? Czy gdyby komuś przyszło do głowy zbudować narciarską skocznię im. Adama Małysza, też lekką ręką wydaliby kilka milionów złotych.
Radny Powiatu Tomaszowskiego, mieszkający w Rzeczycy, Grzegorz Glimasiński również uważa, że w gminnie jest wiele ważniejszych potrzeb niż budowa całorocznej zjeżdżalni igielitowej. Wylicza kolejne drogi, które wymagają naprawy, przywołuje inne nietrafione jego zdaniem inwestycje. Przypomina, że gminy uczestniczą też w finansowaniu przebudowy dróg będących w zarządzie powiatu, a jest ich jeszcze na terenie gminy Rzeczyca wiele do zrobienia.
W Tomaszowie podobny "koncept" zrodził się w ramach budżetu obywatelskiego. Snowpark Baśniowa, czyli usypana z piachu góra kosztowała podatników również niemałe kwoty. Jaki jest efekt możemy "podziwiać" na co dzień. W każdym razie żadna szkółka narciarka tu nie powstała, a na narty nadal jeździmy do Kmieńska.
Napisz komentarz
Komentarze