Specjalista jest kierownikiem Katedry Biomedycznych Podstaw Rozwoju i Seksuologii Uniwersytetu Warszawskiego oraz szefem Katedry Humanizacji Medycyny i Seksuologii, Collegium Medicum Uniwersytetu Zielonogórskiego. Przewodniczący komitetu naukowego Kongresu Humanizacji Medycyny zaznacza, że w ostatnich latach nastąpił ogromny postęp w medycynie. Jednak humanizacja medycyny nie jest przeciwstawna postępowi medycznemu i nowoczesnym technologiom medycznym.
PAP: W dniach 9-10 czerwca odbędzie się w Warszawie I Kongres Humanizacji Medycyny, organizowany przy współpracy Ministerstwa Zdrowia, Agencji Badań Medycznych oraz Uniwersytetu Warszawskiego. Nawiązuje on do 30. rocznicy wydania przez UW opracowania „Uniwersalizm i medycyna” pod redakcją nieżyjącego już prof. Kazimierza Imielińskiego, założyciela i prezesa Polskiej Akademii Medycyny, jak też Światowej Akademii Medycyny im. Alberta Schweitzera.
Prof. Zbigniew Izdebski: Prof. Kazimierz Imieliński zorganizował kilkanaście sympozjów poświęconych idei humanizacji medycyny, w których łącznie uczestniczyło aż 28 laureatów Nagrody Nobla z różnych dziedzin nauki, w tym laureatów Pokojowej Nagrody Nobla. Tematyka humanizacji medycyny poruszana była z różnych perspektyw, a omawiane wtedy idee nie straciły na swej aktualności. Chodziło w nich o relacje między personelem medycznym i pacjentem, jak i o filozofię oraz technikę leczenia, a także o to, jak ważna w procesie leczenia jest osobowość lekarza.
PAP: Te idee nic nie straciły na swej aktualności, wręcz przeciwnie: są jeszcze ważniejsze. Pandemia jeszcze bardziej je uwypukliła.
Prof. Z. Izdebski: Nie mam co do tego wątpliwości. W ostatnich latach nastąpił ogromny postęp w medycynie. Jednak humanizacja medycyny nie jest przeciwstawna postępowi medycznemu i nowoczesnym technologiom medycznym. Nawiązuje do medycyny opartej na dowodach, postępie wiedzy oraz działaniach koncentrujących się na filozofii myślenia o człowieku, z uwzględnieniem poszanowania, godności, autonomii i praw pacjenta. Chodzi jedynie o to, żeby mimo rożnych uwarunkowań i trudności nie zapominać o tym, jak ważny jest pacjent w procesie leczenia.
PAP: Nie zapominajmy też o lekarzach i kadrze medycznej. Znowu przypomina mi się pandemia i trud, jaki ponieśli pracownicy medyczni.
Prof. Z. Izdebski: Humanizacja medycyny wiąże się z dobrem pacjenta, ale także z odpowiedzialnością za pracowników ochrony zdrowia. Bo przecież ich kondycja psychofizyczna wpływa na relacje z pacjentem i sam proces leczenia. Oczywiście o sytuacji lekarzy, o warunkach, w jakich u nas pracują, nie możemy zapominać.
PAP: Jaki wpływ na te relacje ma coraz większa technicyzacja medycyny?
Prof. Z. Izdebski: Kongres Humanizacji Medycyny otworzy wykład inauguracyjny pn. „Humanizm a innowacje w medycynie”, który wygłosi prof. Maria Siemionow. Będzie on dotyczył nowych technologii w chirurgii rekonstrukcyjnej i transplantologii oraz nowych terapii komórkowych w aspekcie humanizmu, jak i etyki lekarskiej zgodnej z przysięgą Hipokratesa. Jego głównym przesłaniem jest to, że między jednym a drugim nie ma sprzeczności, a te dwa podejścia się nie wykluczają. Przypomnę, że prof. Siemionow pierwsza w USA przeprowadziła przeszczep twarzy i nie mogłaby tego dokonać bez postępu technologicznego. Jednocześnie pomogła pacjentce, u której wykonała ten skomplikowany zabieg. Dzięki takim zabiegom przywraca się bowiem pacjentom m.in. poczucie wartości i godności.
PAP: Lekarze narzekają, że jest ich za mało, a pacjentów zgłasza się do nich bardzo dużo i nie mogą poświęcić im zbyt dużo czasu. W efekcie wszyscy są niezadowoleni i sfrustrowani. Czy w tych warunkach jest jeszcze miejsce na humanizację medycyny?
Prof. Z. Izdebski: Jak najbardziej jest miejsce, co więcej w tej trudnej sytuacji jeszcze bardziej potrzebna jest dobra umiejętność komunikacji w relacjach lekarza z pacjentem, jak też z innymi pracownikami ochrony zdrowia. To bardzo ważne w procesie leczenia i nie można o tym zapominać, bez względu na uwarunkowania i czas. Dzięki lepszej komunikacji można od pacjenta uzyskać więcej ważnych informacji i wówczas udzielić mu lepszego wsparcia.
PAP: Lepszego komunikowania można się nauczyć, na przykład na studiach medycznych? Może decydują o tym pewne predyspozycje osobowościowe lekarza i innych pracowników medycznych? Kiedyś mówiło się o powołaniu, dziś nawet strach o tym wspomnieć.
Prof. Z. Izdebski: Tak, na pewno wiele zależy od osobowości lekarza, od jego empatii. Jednak budując profesjonalizm nie możemy bazować tylko na osobistych zasobach dlatego chcemy, aby każdy pracownik ochrony zdrowia miał szansę nauczyć się profesjonalnego komunikowania się zarówno z pacjentami jak i w zespole. Pewne umiejętności w komunikowaniu się z pacjentami też są potrzebne i tego można się nauczyć, podobnie jak wielu innych zdolności. Uważam, że można je wypracować w procesie kształcenia na studiach medycznych. Chcemy przekonać, że tego można nauczać zarówno na studiach medycznych, jak i w kształceniu podyplomowym. Podczas Kongresu będziemy o tym rozmawiać, ponadto zostaną również zaprezentowane propozycje zmian w zakresie standardów kształcenia rekomendowane przez Ministerstwo Zdrowia. Przedstawimy wyniki badań, które pokazują, że są to umiejętności, których można się nauczyć.
PAP: Lekarze nie są jednak przekonani o tym, że lepsza komunikacja przekłada się na lepszą opiekę medyczną. Ujawnił to opublikowany niedawno raport „Dobre relacje personelu medycznego z pacjentami” specjalistów Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Zdaniem medyków komfort i zadowolenie pacjenta to czynniki, które „tylko” pośrednio wpływają na efektywność leczenia i są na dole listy ich priorytetów.
Prof. Z. Izdebski: Wiele czynników składa się na proces leczenia i zdrowienia człowieka. Medycyna powinna mieć zatem wymiar holistyczny, a na pacjenta trzeba spojrzeć całościowo. To nie jest nic nowego, wiadomo o tym od dawna, ale w tym zabieganiu i braku czasu często o tym zapominamy.
PAP: Co dla pacjenta jest najważniejsze?
Prof. Z. Izdebski: Pacjent musi mieć poczucie, że jest przez lekarza wysłuchany i zrozumiany, musi jednak otrzymać też zrozumiałe dla niego informacje. Pacjent powinien mieć odwagę pytać lekarza o różne kwestie, bez poczucia lęku. Wielu chorych ma obawę, by jeszcze o coś zapytać, gdyż lekarz nie ma czasu albo trudno się z nim komunikować.
PAP: Są też pacjenci roszczeniowi - zmora lekarzy.
Prof. Z. Izdebski: Tak, ale musimy odróżnić pacjenta roszczeniowego od pacjenta świadomego swoich praw, zatroskanego swoim zdrowiem. Taki pacjent potrzebuje przede wszystkim uważności. Do lekarza coraz częściej przychodzą tacy świadomi pacjenci, którzy chcą wiedzieć jak najwięcej o tym, co im dolega i jakie będą zastosowane procedury leczenia. W kierunku poprawy relacji między pracownikami medycznymi a pacjentem zmierzają też liczne inicjatywy podejmowane przez ministra zdrowia Adama Niedzielskiego. Podczas kongresu będziemy o tym wszystkim dyskutować. (PAP)
Rozmawiał Zbigniew Wojtasiński
Napisz komentarz
Komentarze