Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 22 grudnia 2024 04:06
Reklama
Reklama

Jej Wysokość Śmierć sama decyduje, po kogo i kiedy przyjdzie.

Trafienie do hospicjum często kojarzy się z przegraną bitwą, z brakiem nadziei na powrót do zdrowia. Gdy medycyna nie potrafi wyleczyć, pozostaje zadbać o jakość życia. Do samego końca.

Długo zastanawiałam się jak rozpocząć tę rozmowę, jakie zadać pierwsze pytanie, żadne nie wydawało mi się właściwe. Doszłam do wniosku, że to przez śmierć, która wychyla się z każdego rogu przy tym temacie. Ludzie mają problem z rozmową o niej, a Wy ją próbujcie oswajać i to dzieciom i ich rodzicom - wydaje się, że to wręcz nierealne, a Wy to robicie.

W Fundacji Gajusz śmierć nazywamy Jej Wysokością Śmiercią. Bo ma ogromną moc – sama decyduje, po kogo i kiedy przyjdzie. Ale my postrzegamy ją zwykle jako dobrą, łaskawą – przecież nie raz widzieliśmy, jak bardzo choremu dziecku przyniosła ukojenie... Zadaniem personelu medycznego hospicjów jest sprawienie, by nic nie bolało, nie było duszności, by w tych ostatnich chwilach panowała atmosfera spokoju i miłości.

Ważnym zadaniem jest przygotowanie najbliższych na moment rozstania. Śmierć dziecka nie jest przecież czymś naturalnym, to jakby zaprzeczenie porządku tego świata. Dlatego nasi terapeuci jako jedno z głównych zadań mają oswojenie Jej Wysokości. To bardzo trudne, ale i niezwykle ważne. Dorosły gotowy nie rozstanie nie wyrywa dziecka z objęć śmierci. Daje mu przyzwolenie, by odeszło, co sprawia, że te ostatnie chwile są pełne dobrych uczuć i emocji. A to ważne dla odchodzącego malucha.

Żeby łatwiej było nam rozmawiać i zrozumieć pewne rzeczy, chciałabym zapytać o kwestię proceduralną. Kiedy trafia się do hospicjum? Wyjaśnię dlaczego o to pytam - stając oko w oko z chorobą, nastawiamy się  na walkę o zdrowie. Czy to osoby dorosłe, czy rodzice dzieci, którzy muszą ją stoczyć - chyba trafienie do hospicjum często kojarzy się z przegraną bitwą, z brakiem nadziei na powrót do zdrowia. Jak wygląda to z formalnego punktu widzenia. Czy trafiając do takiej placówki, skupia się już tylko na leczeniu paliatywnym?

Skierowanie do hospicjum dziecięcego (domowego lub stacjonarnego) otrzymują mali pacjenci, u których zdiagnozowano chorobę nieuleczalną nieuchronnie prowadzącą do przedwczesnej śmierci. To zespoły genetyczne, choroby neurologiczne, zwykle bardzo złożone jednostki. Gdy medycyna nie potrafi wyleczyć, pozostaje zadbać o jakość życia. Do samego końca. 

Niektóre dzieci trafiają do nas tuż po urodzeniu. Czasem rodzice wiedzą jeszcze w ciąży, że to nie będzie szczęśliwe rozwiązanie. Dla nich prowadzimy hospicjum perinatalne. Są także mali pacjenci, u których choroba rozwija się później, np. w wieku dwóch czy siedmiu lat. 

Warto zdać sobie sprawę, że pacjenci onkologiczni w hospicjach dziecięcych to rzadkość. U nas stanowią kilka, czasem kilkanaście procent rocznie. Wynika to z tego, że większość nowotworów u dzieci udaje się wyleczyć.

Hospicjum zapewnia opiekę paliatywną, nie leczymy chorób, ale niwelujemy ich skutki, przede wszystkim ból. Nadzieja zawsze umiera ostatnia. Mamy w swojej historii kilka przypadków, które nazywamy “cudami”. A właściwie należałoby je nazwać błędną diagnozą. Czasem lekarze twierdzą, że nic nie da się zrobić, a po głębszej analizie okazuje się, że są w świecie lekarze, którzy jednak mogą. Zwykle dotyczy to wad serca.

W jakim stanie trafiają do Was dzieci i ich rodziny? Nie pytam o stronę medyczną, a o stan ducha. Czy są już pogodzeni z tym co się dzieje, czy dopiero Wy rozpoczynacie rozmowę na ten temat i pomagacie się oswoić z tym co czeka tych ludzi w najbliższym czasie. 

Bywa różnie, ale większość raczej nie jest przygotowana na rozstanie. Wiele zależy od tego, jak dawno usłyszeli diagnozę. Bo jednak czas ma ogromne znaczenie w oswajaniu nieuchronnego. Najważniejszym zadaniem naszej kadry, szczególnie terapeutów, jest dostosowanie się do ich potrzeb i wyczucie momentu, w którym są gotowi na rozmowę. Wspólne milczenie, towarzyszenie też jest w porządku. Niczego nie można robić przecież na siłę.

Jak wygląda Wasza praca na co dzień? Ile dzieci i ich rodzin macie pod opieką? 

W 2021 roku opieką hospicyjną objęliśmy łącznie 98 dzieci: 59 w hospicjum domowym, 19 w stacjonarnym i 20 nienarodzonych Okruszków w perinatalnym. Nasi psycholodzy przeznaczyli na wsparcie tych rodzin ponad 600 godzin. Niektórzy potrzebowali wielu spotkań, inni wcale. Wszystko zależy od naszych podopiecznych – my tylko za nimi podążamy i jesteśmy, gdy poproszą o pomoc.

Kadra hospicyjna jest dostępna 24 h/d, 7 dni w tygodniu, oczywiście także w święta. Mamy dyżury pielęgniarek i lekarzy przez całą dobę. Pod telefonem niemalże o każdej porze są także terapeuci i koordynatorzy, bo uważamy, że nikt ze swoim bólem i zmartwieniem nie powinien być sam.

Jak rozmawiacie z rodzinami? Jakie słowa do nich trafiają? Czy macie jakiś uniwersalny sposób, który pomaga, czy do każdego musicie znaleźć klucz? Sama miałam do czynienia ze śmiercią osoby najbliższej. I nie potrafiłam odpuścić, mimo że słowo hospicjum pojawiało się w rozmowach z lekarzami, my parliśmy do przodu nie mogąc się pogodzić z końcem. Mowa tu o dorosłym człowieku, którego do walki napędzała cała rodzina, myślę, że z dzieckiem byłoby to jeszcze mocniejsze. Z perspektywy czasu - żałuje. Przez to śmierć nie była spokojna. Ale w tamtym momencie nic na świecie nie przekonałoby mnie do tego, żeby stanąć ze śmiercią oko w oko i przyjąć ją jako coś naturalnego. W przypadku dzieci chyba trudno mówić, że jest ona naturalna... jak dojść do momentu, w którym rodzic stwierdza, że to już koniec -  nie podejmuje już w ostatniej chwili prób reanimacji i czy to na pewno najlepsze wyjście?\

Oczywiście nie ma uniwersalnego przepisu na wsparcie rodziców czy opiekunów w sytuacji, gdy pada okrutna diagnoza. W przygotowaniu do akceptacji nieuchronnego kluczowy jest czas. Widzimy to bardzo wyraźnie u pacjentów hospicjum perinatalnego, czyli rodziców, którzy dowiedzieli się, że ich dziecko nie przeżyje porodu lub zostanie z nimi tylko przez chwilę. Jeśli trafią do nas za późno, to znaczy w końcowym etapie ciąży, to właściwie nie ma szans na dobre przygotowanie, przepracowanie tej straty. Zwykle konieczne jest co najmniej kilkanaście tygodni pracy z psychologiem, by rodzice zrozumieli, co ich czeka i ze spokojem przeżyli dzień porodu.

Bardzo trudne sytuacje bywają także u rodzin, które dowiadują się, że ich dziecko przegrało walkę z rakiem. Że chemioterapia, radioterapia, nierzadko bolesne operacje i długie miesiące a nawet lata w szpitalu nie dają szans na przeżycie. Często te dzieci trafiają pod opiekę naszego hospicjum w ostatniej fazie, czyli mamy zaledwie kilka tygodni, może miesięcy. Zwykle wspieramy ich w ramach hospicjum domowego, czyli nasza kadra dojeżdża do ich domów. Lekarze i pielęgniarki dbają, by nic nie bolało, a psycholog pracuje z całą rodziną. Przygotowuje ich na moment rozstania. Tłumaczy rodzicom, jak ważne dla dobrostanu dziecka jest spokojne pożegnanie, wypuszczenie go z rąk. Gdy maluch słyszy: “Nie umieraj” robi wszystko, by złapać oddech, by nie zawieźć rodzica. A to nie jest dla niego dobre, a bywa i bolesne.

Czy pozwalając odjeść dziecku, godząc się z tym, że to już koniec, łatwiej później przejść żałobę? 

Żałoba to długotrwały i bardzo indywidualny proces. Przebiega inaczej w przypadku nagłej śmierci, a inaczej, gdy możemy się do niej przygotować. Z doświadczenia wiemy, że niektórym rodzicom po stracie pomaga grupa wsparcia. Inni wolą przeżywać swoje emocje w samotności. Ale zwykle psycholog odgrywa ważną rolę w każdym przypadku. Szczególnie ważną właśnie w tym procesie przygotowania do rozstania.

Do tej pory rozmawiamy o reakcji rodzin na odchodzenie dziecka. A jak one same do tego podchodzą, pytają? Jakie odpowiedzi dostają? Czy rozumieją co się dzieje? Śledzę Was profil na facebooku, często dodajecie pożegnania - przyznam, że ciężko czytać to bez łez... 

Dla dziecka ważne jest, jak przebiega proces pożegnania. Te malutkie czy bez kontaktu werbalnego nic nam nie powiedzą, ale czują emocje dorosłych. Czasem widać, że mały pacjent jest blisko przejścia na tamten świat, ale może. Bo czeka na kogoś ważnego, z kim chce się pożegnać. I dopiero jak ta osoba przychodzi, dziecko zasypia na zawsze

Starsze dzieci, które są w kontakcie (np. pacjenci onkologiczni) czasem sporządzają coś w rodzaju testamentu, chcą uporządkować swoje życie. Jeśli dziecko jest wystarczająco dojrzałe, powinno się z nim rozmawiać o śmierci. Bo przecież ono czuje, że umiera. A udawanie, że nic się nie dzieje, tylko dodatkowo potęguje lęk i smutek. Czasem dziecko boi się, że rodzice obrażą się na nie o to, że umiera albo że nie poradzą sobie bez niego.

Opiekujecie się również dziećmi porzuconymi... zastępujecie im rodziny, zmagacie się z ich chorobą i towarzyszycie w ostatniej drodze, czy macie jakikolwiek kontakt z rodzinami tych dzieci? Jak wygląda codzienność tych maluchów u Was?

Większość małych pacjentów (nazywamy ich Książętami) naszego hospicjum stacjonarnego (Pałacu) przebywa u nas bez rodziców. Niektórzy zrzekli się do nich praw. Zawsze następuje to z bardzo ważnych przyczyn. Wówczas opiekunem prawnym zostaje zwykle ktoś z naszych pracowników

Najbliższymi osobami stają się Pałacowe ciocie i wujkowie. To oni karmią, przebierają, wychodzą na spacery, kąpią i czytają książeczki. Ważni są również wolontariusze, którzy wnoszą w nasze mury powiew świeżości zewnętrznego świata. Nawet jeśli dzieciństwo będzie całym życiem, można wiele zrobić, by wypełnić je pięknymi momentami.

Piotruś lubi auta, więc całymi godzinami potrafi wystawać przed bramą ze swoją ukochaną przyszywaną babcią (naszą wolontariuszką) i wpatrywać się w ulicę. Natalka nie widzi, ale uwielbia poznawać świat innymi zmysłami. Dlatego wychodzi do ogrodu, by poczuć dotyk trawy i ciepłe promienie słońca. Igusia uwielbia kołysanki, więc śpiewamy jej je od rana do nocy. 

Każdy maluch to odrębny człowiek. Ma swoje upodobania i ulubione osoby. Szanujemy to i robimy wszystko, by sprostać pragnieniom naszych Książąt.

A jak Wy sobie radzicie z tak ogromnym ładunkiem emocjonalnym? Czytając Wasze relacje widać, że przywiązujecie się do podopiecznych. Oprócz lekarzy, personelu, macie również wolontariuszy - jak dajecie sobie radę? Czy zdarza się, że ludzie rezygnują, bo nie wytrzymują psychicznie? 

Oczywiście zarówno praca jak i wolontariat w Fundacji Gajusz niosą za sobą ogromny ładunek emocjonalny. Dlatego tak ważny jest work-life balans, dbanie o siebie, a także wzajemne, zespołowe wsparcie. W trudnych sytuacjach personel i wolontariusze mogą liczyć na profesjonalne wsparcie psychologów. To praca, która zawsze będzie, a nawet powinna, wiązać się z emocjami. Trzeba jednak zachować czujność, bo przecież o wypalenie nietrudno.

Jak zostać Waszym wolontariuszem? Na jakim polu można pomagać? Często pierwszy zryw serca goni nas do pomocy, ale w tym wypadku, to powinna być bardzo dobrze przemyślana decyzja...

Można zostać naszym wolontariuszem, ale także pracownikiem, bo prowadzimy nabory przez cały rok. O szczegółach piszemy na naszej stronie:

https://gajusz.org.pl/dla-pomagajacych/zostan-wolontariuszem/
https://gajusz.org.pl/kontakt/gajusz-szuka-czlowieka/

Warto dobrze przemyśleć swoją decyzję, upewnić się, że to jest właściwa droga. To szczególnie ważne w przypadku osób, które chcą pracować bezpośrednio z dziećmi. One bardzo przywiązują się do ludzi, więc duża rotacja opiekunów im nie sprzyja. Dlatego procesy rekrutacyjne, zarówno dla pracowników, jaki i dla wolontariuszy, są u nas wieloetapowe i dość wymagające. Dla dobra Gajuszątek.

Dziękuję za rozmowę 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Opinie
Narzędzia diagnostyczne wspierające pracodawców w promocji zdrowia personelu Ponad 53% średnich i dużych firm w Polsce deklaruje, że dba o to, by ich kultura organizacyjna znacząco sprzyjała zdrowiu pracowników. Wynika to z deklaracji kadry zarządzającej zdrowiem i dobrostanem w tych firmach, zebranych w ogólnopolskim badaniu Krajowego Centrum Promocji Zdrowia w Miejscu Pracy Instytutu Medycyny Pracy im. prof. J. Nofera, zakończonym w listopadzie br. Reprezentatywna próba badawcza liczyła 1032 organizacje i odzwierciedlała ich strukturę branżową, kategorię wielkości zatrudnienia oraz lokalizację w podziale wojewódzkim.Data dodania artykułu: 17.12.2024 10:01 Wszystko, co musisz wiedzieć o betonomieszarkach W nowoczesnym budownictwie betonomieszarki odgrywają kluczową rolę. Zapewniają transport i jednorodność mieszanki betonowej, co ma zasadnicze znaczenie dla jakości pracy.Data dodania artykułu: 16.12.2024 16:47 Rząd nie dostrzega systemowej luki - a mógłby zyskać ponad miliard złotych z podatków i uchronić Polaków przed szeregiem zagrożeń. Teraz tracą wszyscy - państwo i konsumenci – alarmuje WEI w nowym raporcie Rząd planuje na 2025 rok rekordowy deficyt w finansach publicznych. Szukając dodatkowych źródeł i oszczędności, władze ignorują zjawisko, o którym od kilku lat alarmują eksperci – szarą strefę na rynku kasyn online. Tylko w zeszłym roku obrót na nielegalnych witrynach hazardowych oferujących kasyna online wyniósł prawie 26 mld zł, pieniądze Polaków trafiły do firm zarejestrowanych w rajach podatkowych, m.in. Curacao oraz na Malcie – podaje WEI w raporcie.Data dodania artykułu: 16.12.2024 13:47
Ruszyło głosowanie na Samochodową Premierę Roku OTOMOTO. Wybierz faworyta i wygraj 20 000 zł W ramach konkursu TYTANI OTOMOTO 2024/2025 pojawia się nowa kategoria - Samochodowa Premiera Roku OTOMOTO. To jedyna kategoria, w której zwycięzcę wybiorą fani motoryzacji w otwartym plebiscycie. Za udział w głosowaniu mogą zdobyć nagrodę w wysokości 20 tysięcy złotych. Głos można oddać do końca stycznia 2025 r. za pośrednictwem strony konkursowej w serwisie OTOMOTO News.Data dodania artykułu: 16.12.2024 13:19 Od 30 lat na straży bezpieczeństwa oszczędności Polaków 14 grudnia 1994 roku Sejm RP zdecydował o powstaniu Bankowego Funduszu Gwarancyjnego (BFG) – instytucji, która stoi na straży bezpieczeństwa oszczędności Polaków. Od początku działania BFG jest gotowy, by – jeśli zajdzie taka konieczność – wypłacić klientom banku lub spółdzielczej kasy oszczędnościowo-kredytowej środki do ustawowego limitu gwarancji, który od 2010 roku wynosi równowartość w złotych 100 tys. euro.Data dodania artykułu: 16.12.2024 11:54 Raport: w tym roku mniej Polaków ma zadłużyć się na organizację Świąt Bożego Narodzenia Co dziesiąty badany deklaruje, że w tym roku zadłuży się, by zorganizować święta; kilka lat temu było to nawet 20 proc. społeczeństwa - wskazują autorzy badania "Świąteczne zadłużenie Polaków". Dodano, że paradoksalnie pożyczkę na święta najczęściej zaciągną ci lepiej zarabiający.Data dodania artykułu: 16.12.2024 11:42
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
Reklama
Sztuka – Sport – Olimpiada Na wystawie zatytułowanej „Sztuka – Sport – Olimpiada”, prezentowane są obrazy oraz sylwetki tomaszowskich olimpijczyków którzy reprezentowali nasze miasto, a tym samym nasz kraj, na olimpijskich stadionach, w różnych dyscyplinach sportowych. Tematyka sportu została przedstawiona w malarstwie, nurcie pop artu. Na płótnach przedstawione są różne dyscypliny lekkoatletyki i nie tylko. Prezentujemy dzieła Niny Habdas (1942–2003), łódzkiej malarki i graficzki, Wiesława Garbolińskiego (1927–2014), Andrzeja Szonerta (1938–1993) i Benona Liberskiego (1926–1983). Płótna powstały w latach siedemdziesiątych XX wieku, podczas Pleneru Olimpijskiego zorganizowanego w Spale koło Tomaszowa Mazowieckiego. Prezentowane obrazy zostały przekazane w darze tomaszowskiemu Muzeum w latach 70. XX wieku przez Wydział Kultury i Sztuki Urzędu Wojewódzkiego w Łodzi. Wystawę uzupełniają informacje o Tomaszowskich Olimpijczykach, pamiątki Stanisławy Pietruszczak z XII Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Innsbrucku (1976) oraz znaczki poczty japońskiej wydane z okazji XVIII Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Nagano (1998), podarowane Muzeum przez Pawła Abratkiewicza. Wystawa przypomina nam o pięknej tradycji umacniania więzi pomiędzy ideą sportu olimpijskiego a twórczością artystyczną, która może kształtować humanistyczne wartości sportu i kreować jego wizerunek w społeczeństwie. Zapraszamy do zwiedzania wystawy w dniach 1 sierpnia – 27 października 2024 r., w godzinach otwarcia Muzeum: od wtorku do piątku od godz. 9.00 do 16.00, w soboty i niedziele od godz. 10.00 do 16.00 (w poniedziałek nieczynne). Data rozpoczęcia wydarzenia: 01.08.2024
Helios zaprasza na Maraton Sylwestrowy  Jak co roku kino Helios zaprasza na nietuzinkowego sylwestra w filmowych klimatach. Tym razem oprócz gwiazd kina, będą nas bawić również giganci muzyki. W zależności od zestawu na który się zdecydujemy, na wielkim ekranie zobaczymy Nicole Kidman, Antonio Banderas’a, a potem jeszcze Celeste Dalla Porta i Gary’ego Oldman’a lub Robbie’go Williams’a we własnej osobie oraz Boba Dylana, zagranego przez Timothée Chalamet’aW zestawie pierwszym, na początek w doskonały nastrój wprowadzi nas ROBBIE WILLIAMS, czyli prawdziwa „sceniczna małpa”. Ten film to porywający, niebanalny portret zwykłego brytyjskiego chłopaka, który podbił świat rozrywki najpierw w zespole Take That, a potem w karierze solowej. Po przerwie na powitanie Nowego Roku, jego miejsce zajmie Timothée Chalamet, który wcielił się w rolę wielkiego Boba Dylana! Gwarantujemy, że nie zabraknie doskonałej muzyki, wspaniałych emocji, zabawy i dobrego smaku, a to wszystko w niepowtarzalnej kinowej atmosferze. swoich pasażerów do ich domu…Z kolei w zmysłowym zestawie drugim gwarantujemy zabawę w towarzystwie zniewalająco pięknych kobiet i nie mniej przystojnych mężczyzn, ich nieposkromionych żądz i romansów. Na początek Nicole Kidman w filmie „BABYGIRL”, a po przerwie na noworoczny toast, również przedpremierowo film mistrza Paolo Sorrentino, „BOGINI PARTENOPE”. Będzie energetycznie, romantycznie, ale przede wszystkim bardzo zmysłowo... Wszystko to w niepowtarzalnej kinowej atmosferzeCałość dopełni skromny sylwestrowy poczęstunek przygotowany przez Puchatek obiady na dowóz oraz lampka szampana o północy.Bilety na Sylwestrową odsłonę cyklu Nocne Maratony Filmowe dostępne są na stronie: www.helios.pl, w kasach kin Helios w całej Polsce oraz w aplikacji mobilnej. Dokonując zakupu wcześniej, można wybrać najlepsze miejsca, a także – zaoszczędzić. Do zobaczenia na nocnych seansach!Data rozpoczęcia wydarzenia: 31.12.2024
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
zachmurzenie duże

Temperatura: 2°C Miasto: Tomaszów Mazowiecki

Ciśnienie: 1006 hPa
Wiatr: 24 km/h

Reklama
Reklama
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
Reklama
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama