Zajęcia zaplanowane oddzielnie dla wszystkich trzech klas, w pierwszym dniu szkolenia obejmowały min. wykorzystanie w walce innych środków takich jak saperka, bagnet, magazynek, organizację i funkcjonowanie systemu odzyskiwania personelu SERE oraz wykonywanie stanowiska ogniowego sposobem ręcznym do prowadzenia ognia w pozycji leżąc.
Właśnie ten temat dał uczniom namiastkę trudu i wysiłku, jakiemu poddawani są żołnierze kawalerii powietrznej. Pot, ból dłoni i pęcherze to nieodłączne elementy związane z wykonaniem pojedynczego stanowiska ogniowego, które służy do prowadzenia ognia, obserwacji, kierowania walką i rażenia nieprzyjaciela.
Uczniowie wykonywali pojedynczy okop strzelecki do strzelania w postawie leżącej w postaci wykopu o szerokości 60 cm, długości 170 cm i głębokości 30 cm. Czas przewidziany na budowę takiego okopu wynosi od 25-35 min. Pomimo niedogodności terenowych oraz konieczności wykonywania wykopu w pozycji leżąc, uczniowie bardzo dobrze poradzili sobie z zadaniem.
W większości wykonali swoje stanowiska strzeleckie w nakazanym czasie, zgodnie z zasadami sztuki ich budowy, choć niektórzy potrzebowali więcej czasu. Umorusani, obolali, ale i szczęśliwi zakończyli pierwszy dzień szkolenia. Teraz pora na odpoczynek i regenerację sił. Jutro drugi dzień szkolenia, nowe wyzwania i nowe doświadczenia. Cóż żołnierska służba to nie przelewki. Nikt nie mówił, że będzie lekko.
Tekst i zdjęcia: mjr rez. Sławomir Miszczuk
Napisz komentarz
Komentarze