WŁADYSŁAW NOWAK
Zarys historii Tomaszowa Mazowieckiego.
Tomaszów, zwany Rawskim, Piotrkowskim lub Mazowieckim, otoczony jest pięknemi lasami, przez które przebija się malownicza wstęga Pilicy. Opodal znajdują się wiecznie bijące „Niebieskie żródła“, których urok słusznie cieszy się w Polsce sławą. W odległości 12 km na lewym brzegu Pilicy leży miejscowość Spała, ze znanym pałacem carskim, w którym dziś mieszka Prezydent Rzeczypospolitej. W lasach otaczających Spałę było pełno zwierzyny, którą wojna zniszczyła. Tomaszów założony został przez hr. Antoniego Ostrowskiego, herbu Rawicz.
Parafja chorzęcińska w księgach swoich wzmiankuje, że w r. 1789 zaledwie kilka domów stało na miejscu późniejszego miasta. Wśród odwiecznych borów, w okolicy pięknej i malowniczej, pomiędzy zbiegiem trzech rzek: Pilicy, Czarnej i Wolbórki, stanął pałac letni, który pokryto dachem 1812 r. Hr. Ostrowski nadał mu nazwę „Tomaszowa". Chciał tem uczcić pamięć ojca swego Tomasza, kasztelana czerskiego, prezesa senatu Księstwa Warszawskiego. Hr. Antoni Ostrowski, znalazłszy rudę żelazną w swoich dobrach nad Pilicą, sprowadził górników z Miedzianej Góry, osadził ich nad Wolbórką w dzisiejszem centrum miasta, wzniósł wielki piec do wytapiania żelaza, postawił odlewarnię i walcownię. Małe pokłady rudy nie dawały zysku, więc hr. Antoni powziął myśl rozwinięcia innego rodzaju przemysłu. Sprowadził przemysłowców Niemców i założył dwie fabryki, jedną w Antolinie pod Ujazdem, drugą w Tomaszowie w 1823 r., w tym samym roku przeniósł z wioski Tobiaszów piękny drewniany kościółek, który do dziś dnia stoi na starym cmentarzu.
W erze Księstwa Warszawskiego Tomaszów zaczyna się szybko rozwijać. W 1824 r. otrzymuje prawo osady fabrycznej i handlowej, a w r. 1830 godność i przywileje miasta. Najświetniejszy rozkwit Tomaszowa dokonywa się w latach od 1851—1879. Zniesienie granicy celnej między Królestwem a cesarstwem Rosyjskiem w r. 1850 otworzyło dla rozwijającego się młodego przemysłu rozległe rynki zbytu na Wschodzie. W tym to czasie fabrykanci dorobili się największych fortun, a ludność miasta Tomaszowa wzrosła do 12.000. Tomaszowskie towary i dywany rozchodzą się po całej Rosji.
W 1864 r. wzniesiono kościół parafjalny pod wezwaniem św. Antoniego Padewskiego, a w 1877 r. wybudowano gmach szpitalny pod wezwaniem św. Stanisława i umieszczono w nim 40 łóżek ; w r. 1884 przeprowadzono kolej żelazną przez Tomaszów i założono pierwszą w Królestwie filję Banku dla popierania handlu i przemysłu.
Powoli otwierano szkoły początkowe, z których najstarszą jest dzisiejsza szkoła im. Józefa Piłsudskiego (Nr. 1), założona jeszcze w roku 1824, a pomieszczona dawniej przy ulicy Kaliskiej.
Obecnie Tomaszów posiada 15 szkół powszechnych i 4 średnie. Tomaszów przed wojną liczył 31.500 mieszkańców, obecnie po ostatnim spisie w 1923 r. liczy 35.531., w tem katolików 23.381, ewangielików 3.233, prawosławnych 132 i żydów 8.782. Obecnie Tomaszów prawie nie rozwija się, w roku ubiegłym zaprowadzono elektryczność w mieście; w projekcie jest także przeprowadzenie kanalizacji.
JÓZEF JABŁOŃSKI I ZENON GOWOREK.
Niebieskie Źródła.
Na tle puszczy lubocheńskiej, wśród zielonych łąk i piaszczystych ławic wije się srebrną wstęgą Pilica. Na prawym brzegu tej rzeki, w P/8 kim. odległości od Tomaszowa Maz. znajdują się „Niebieskie Źródła", jeden z najcenniejszych zabytków przyrody polskiej. Płyną one majestatycznie wzdłuż Pilicy, obracając po drodze koło wiejskiego młyna, aż wreszcie po 1,5 klm biegu łączą się z „mazowiecką Wisłą".
Średnia szerokość tych źródeł wynosi 10—50 m, a średnia głębokość 4 m. Dno piaszczyste i porosłe gęsto rzecznemi wodorostami, sięgającemi gdzieniegdzie do 2 m, między któremi przemykają się zwinne małe kolczatki. Wodorosty owe podczas zniżki barometrycznej w lecie odrywają się od dna i pokrywają powierzchnię wody. Woda źródeł tych w górnym biegu nie zamarza nawet podczas największych mrozów. Temperatura jej 23. III. 1925 wynosiła + 8° C, gdy na powietrzu było 0°. Poziom wody leży o 2 m wyżej od poziomu rzeki Pilicy.
W miejscu, gdzie źródła wydobywają się, głębia dochodzi do 5 m. Dno kłębi się w kilkunastu miejscach, czyniąc wrażenie gotującej się wody. Dokoła płachty czystego piasku mienią się barwą zasadowego węglanu miedzi — stąd nazwa tych źródeł. Gęsto rozrzucone domki ślimaków migocą, jak gwiazdy na tle turkusowego nieba. Kamień (wapień) wrzucony do tej krystalicznej wody, leci na dno, mieniąc się całą tęczą barw, a gdy osiądzie na piasku, zda się, każde źdźbło zanurzone w wodę, każdy kamyk jasnej barwy opalizuje gamą tęczową, w której przeważa ton błękitny.
Jaka przyczyna tego pięknego zjawiska? Ze smutkiem trzeba odpowiedzieć: niewiadomo — gdyż nikt poważniej tym zabytkiem przyrody nie zajął się. Prawdopodobnie wchodzi tu w grę załamanie się refleksów barw pobliskiego lasu, łąki i wody Pilicy. Dr. Ant. Sabatowski w „Przyrodzie i Technice" (IX 1924) pisze, iż źródła te są „podobno radjoczynne" i należą do tych skarbów naszej ziemi, które „czekają na badacza". Czekają, ale czy doczekają się kiedy?
Źródła te znajdują się pod opieką Państwowej Komisji Ochrony Przyrody (P. K. O. P.). A jednak przed trzema laty wycięto na ich brzegach wysmukłe olchy, po których dzisiaj tylko czarne, szpetne pniaki pozostały. Barbarzyński topór oszczędził tylko kępę drzew, rosnących nad bijącemi źródłami oraz dwa ostrowia porośnięte olchami, leszczyną, czeremchą i kaliną. Czy ten uroczy zakątek utrzyma się długo?
Wątpliwe. Źródła te wraz z przyległemi obszarami zakupił od hr. Jana Krystyna Ostrowskiego p. Jabłkowski, który — o ile prawNiebieskie źródła. dziwą jest informacja „Kurjera Łódzkiego" z marca b. r. — sprzedał je Łodzi. Może wkrótce rozpoczną się roboty kanalizacyjne, które cementowemi przewodami uprowadzą wodę „Niebieskich Źródeł" do polskiego Manchesteru, a jednocześnie pozbawią Polskę tak cennego pomnika przyrody. Wtedy zniknie i bujna roślinność nadbrzeżna, ptactwo przeniesie się w głąb lasów — pozostanie tylko martwy szkielet technicznej konstrukcji.
W roku bieżącym oszpecono te źródła wysokim szafotem, a raczej żurawiem, przy którego pomocy prywatny przedsiębiorca 5 razy dziennie czerpie wodę do beczek (a 50 wiader), któremi rozwozi ją po Tomaszowie. Nad źródłami temi polecił car Mikołaj II w 1912 r. wybudować mały pomost, z którego często lubił podziwiać błękitną toń podczas pobytu swego w pobliskim pałacu w Spalę. Podczas okupacji niemieckiej liczni uczeni niemieccy zajęli się badaniem chemicznej zawartości tej wody. Przyjeżdżali różni przedsiębiorcy, którzy zamierzali nad źródłami temi zbudować letniska. Dzisiaj nikt o tern nie myśli.
Wycieczki z Warszawy, Łodzi i innych miast odwiedzają od czasu do czasu ten uroczy zakątek koło Tomaszowa. Przyjezdni goście rzucają w błękitną toń kamienie, przyczyniając się tern do zanieczyszczenia naturalnego wyglądu dna bijących źródeł. Może zaprzestaliby swej zabawy, gdyby im powiedzieć, że Niemcy, monety wrzucali do głębi — nie kamienie. Nie bez pewnego skutku byłoby skierowane do zwiedzających te źródła pouczenie P. K. O. P. o szanowaniu tego zabytku przyrody.
Kto chce poznać skarby ziemi polskiej, nie może pominąć „Niebieskich Źródeł". Pozostało w nich jeszcze dużo uroku z lat dawnych. Z jednej strony szeroko rozlana Pilica z mieliznami, kępami i piaskowym brzegiem, srebrzyście połyskującym w słońcu, a z drugiej łagodne wzgórze porosłe starym sosnowym lasem tworzą ramę do obrazu „Niebieskich Źródeł*. Od czasu do czasu z sitowia i krzewów na ostrowiach odezwie się gęganie dzikich gęsi, nad wodą przemknie sznur dzikich kaczek lub bocian przeleci nad doliną. Stare olchy szumią nad cichą wodą, odbijając w błękitnem lustrze swoje czarne pnie i konary
****
Publikowane teksty pochodzą z czasopisma "Orli Lot" wydawanego przez PTK z miesiąca PAŹDZIERNIK 1925 - pisownia oryginału
Napisz komentarz
Komentarze