Nieliczni tylko kompozytorzy tzw. muzyki lekkiej potrafili się wybić i zająć swego rodzaju stanowisko. Wymienić muszę przede wszystkiem Offenbacha, jako kompozytora niedościgłych operetek, i Johanna Straussa, jako kompozytora nieśmiertelnych walców wiedeńskich. Dziś jednak czasy o tyle się zmieniły, że granica, dzieląca muzykę poważną od lekkiej, zaczęła się powoli zatracać, ponieważ nowe kierunki, które zapanowały w muzyce, wyraźnie odchyliły się od tej przesadnej głębi i egzaltacji uczuciowej, jaka wszechwładnie zapanowała zwłaszcza w okresie romantycznym, z drugiej zaś strony muzyka lekka otrzymała świeży powiew pod postacią tzw. jazzu, który w krótkim stosunkowo czasie bezapelacyjnie zapanował w sferze muzyki tanecznej, wprowadzając liczne innowacje o wybitnie artystycznych walorach.
Jazz jest to rodzaj tworzywa muzycznego, wywodzącego się bezsprzecznie od muzyki negrów, posiada bowiem wszelkiego rodzaju perkusję, silnie wybijającą takt (zmodernizowany tam-tam murzyński), oraz rozmaite instrumenty dęte, jak saksofony, puzony, trąbki i piszczałki. Ta muzyka, na pozór barbarzyńska i dzika, szybko zaczęła się rozpowszechniać, zwłaszcza w Ameryce. Innowacje rytmiczne były tak śmiałe ciekawe, że zaczęto je wprowadzać do muzyki tanecznej, przy czem tańce murzyńskie odegrały niepoślednią rolę, wiele bowiem współczesnych tańców salonowych jest pochodzenia murzyńskiego, np. foxtrott lub charleston
Moda na element murzyńsko-jazzowy stała się tak wielka, że i niektórzy muzycy poważni zaczęli czerpać natchnie- nie z melodyki murzyńskiej. Np. słynny kompozytor czeski Dworzak przepoił swą symfonję "Z Nowego Świata“ melodyką negrów amerykańskich, współczesny zaś kompozytor angielski Delius we wszystkich prawie utworach operuje pierwiastkami murzyńskiego egzotyzmu. Dopiero jednak lata powojenne przyniosły nam jeszcze konkretniejsze zbliżenie jazzu do muzyki poważnej — i w ten sposób stał się jazz owym czynnikiem, zbliżającym do się dwa tak wrogie dotąd sobie tworzywa muzyczne, jak muzyka poważna i muzyka taneczna.
Klasycznym przykładem jazzu symfonicznego, posiada-jącego wszelkie znamiona sztuki artystycznej, jest słynna dziś ״Rhapsody in blue“ ( ״Błękitna Rapsodja") amerykańskiego kompozytora Gershwina. Powstają również obecnie opery jazzowe, np. ״Jonny spielt auf“ Krzeneka lub ״Opera za trzy grosze“ Weilla. Wszystko to wskazuje, jak silnie wciąż działa na inwencję muzyczną urok egzotyzmu jazzowego.
Pod wpływem jazzu przekształciła się przede wszystkiem muzyka taneczna i ״z muzyczki ot sobie do tańca” stała się ciekawą rytmicznie i muzycznie muzyką taneczną, doskonale akcentującą, dzięki zastosowaniu rytmicznej synkopy, wszelkie finezje rytmiczne współczesnych tańców. Synkopa jest to jakby zmącenie normalnego rytmu i przeniesienie akcentu na słabą część taktu. Dla dzisiejszej muzyki tanecznej jest ona. niemal kanonem, obowiązującym wszystkich kompozytorów tanecznych; bez synkopowania muzyka taneczna zatraca właściwą rytmikę, konieczną dla należytego oddania wszelkich odcieni rytmicznych, wprost wynikających ze współczesnej sztuki tanecznej.
Twórcą pierwszej orkiestry jazzowej stał się Amerykanin P. Whitman, który dał światu nowe dreszcze pod postacią tanecznej muzyki jazzowej. Wkrótce przeniósł się jazz do Anglii i rozpowszechnił się po całym świecie. Pisząc o muzyce jazzowej, muszę koniecznie wyszczególnić współczesne zasadnicze tańce salonowe. Dzielą się one zasadniczo na dwie grupy:
1) grupa anglo-amerykańska i
2) grupa łacmsko-amerykańska.
Do pierwszej grupy należą wszystkie tańce współczesnej wywodzące się od dawnych ״stepów“, a więc przede wszystkiem foxtrott (wraz ze swą powolną odmianą slow-foxem), shimmy, blues, black-bottom, charleston. Zasadniczą cechą tych tańców jest angielski ״step", swoiście zamerykanizowany przez wprowadzenie doń elementu jazzowego. Tańce te posiadają wyrazistą rytmikę, si lnie synkopowaną, przy czem strona melodyczna wykazuje wpływ murzyńskiej egzotyki. Niektóre z tych tańców przeszły już do ,historii; na dłużej tylko potrafił się utrzymać foxtrott (względnie slow-fox), który od szeregu lat zajmuje naczelne stanowisko wśród tańców współczesnych
Druga grupa, w przeciwieństwie do anglo-amerykańskiego charakteru grupy pierwszej, powstała wśród narodów Ameryki łacińskiej. Zasadniczym tańcem tej grupy stało się tango, taniec pochodzenia argentyńskiego. W tańcu tym o specyficznym akcentowaniu rytmicznym przejawiła się od pierwszej chwili zmysłowość południa, melodyka zaś argentyńska, zbliżona tematycznie do melodii hiszpańskich, znacznie odróżnia tango od wszelkiego, rodzaju anglosaskich foxów.
W latach powojennych, wybitnie nerwowych, z coraz silniejszym wpływem jazzu murzyńskiego, opartego na nieokiełznanej dynamice rytmicznej, zaczęło się tango powoli przeżywać i ustępować miejsca nowym tańcom, zbliżonym do tanga melodyką hiszpańsko-amerykańską, ale opartym na nowej całkiem podstawie rytmicznej, powstałej bezsprzecznie pod wpływem jazzu anglo-amerykańskiego.
I tak powstały np. kubańska ״rumba lub brazylijska ״karioka. Tańce te posiadają świetnie zarysowaną architektonikę rytmiczną, połączoną z czarem kolorytu melodycznego Ameryki łacińskiej.
Osobne miejsce wśród współczesnych tańców zajmuje walc, istniejący obecnie w dwu odmianach: jako a) walc wiedeński i b) walc angielski. Walc angielski jest nowoczesnym tańcem, opartym na trójdzielnym rytmie wciąż jeszcze nieśmiertelnego walca wiedeńskiego, przy znacznie jednak wolniejszem tempie. Melodycznie jest walc angielski zbliżony do grupy północnej, t. j, anglo-amery kańskiej, tem bardziej, że ojczyzną jego jest Anglja.
Wyżej podana charakterystyka tańców współczesnych dotyczy przede wszystkiem tańców w ich macierzystej postaci. W Europie jednak silną rolę odegrały upodobania lokalne. Jedna tylko Anglia w pełni zastosowała nowe zdobycze jazzowe, kontynent europejski natomiast zachował się przeważnie konserwatywnie Wprowadzenie do zespołu muzycznego obowiązującego dziś jazz-bandu nie znaczy jeszcze, aby wykonywane utwory taneczne były wytworem muzyki jazzowej.
Przodujące stanowisko na kontynencie europejskim pod względem ilości kompozycji tanecznych zajmują Niemcy. Jazz niemiecki mocno się odchylił od zasadnicz. podstaw muzyki jazzowej, ponieważ pozostało dlań obce umiejętne stosowanie synkopy, dzięki czemu ucierpiała rytmika kompozycji tanecznych. Przestarzałym nieco zwyczajem, uprawianym przez dawnych kompozytorów muzyki lekkiej, dbają Niemcy o pełne rozwinięcie melodii. Nie tak łatwo jednak stworzyć piękną i oryginalną melodię; to też jazz niemiecki opiera się przeważnie na dowolnych i nieartystycznych przeróbkach dawnych motywów melodycznych, przy czem rytmika, owa zasadnicza podstawa wszelkiego tańca, jest często wadliwa.
Wszystkie usterki jazzu niemieckiego jeszcze wyraźniej uwydatniają się w jazzie polskim, będącym poniekąd satelitą jazzu niemieckiego. Polski jazz przeniósł punkt ciężkości muzyki jazzowej z rytmiki na melodię, traktując synkopowaną rytmikę jako rzecz podrzędną, dbając zato o kontury melodyczne utworu, tak ״straszliwie pono zaniedbane“ w jazzie amerykańskim, a zwłaszcza angielskim.
Strona melodyczna utworów jazzowych polskich stanowczo zasługuje na szersze omówienie. Przede wszystkiem zaznaczyć trzeba, że umiejętne operowanie melodyką jest rzeczą znacznie trudniejszą, niżby się zdawało. Utwory ״niemelodyjne tak trudne na pozór, są przeciwnie, znacznie łatwiejsze dla kompozytora, bo zręczną strukturą harmoniczną i rytmiczną swego dzieła śmiało można ukryć brak szczerej inwencji melodyjnej. Aby stworzyć melodię, posiadającą istotne walory artystyczne, trzeba mieć szczery i rzetelny impuls twórczy, w przeciwnym bowiem razie powstaje dziwnie anemiczna melodia, na wskroś nieoryginalna, rodzaj nieudolnego plagiatu, opartego tematycznie na ogólnie znanych i starych motywach.
I właśnie jazz polski odznacza się melodyką, straszliwą z punktu widzenia muzycznego, a bladość i bezpłciowość tematów może zadowolić tylko słuchaczów o bardzo niewybrednych gustach. W pierwszym rzędzie daje się tu odczuć mocno wybujały sentymentalizm, który niemiłosiernie rozpanoszył się zwłaszcza w polskich tangach. Sentymentalizm zawsze był i będzie największym wrogiem wszelkiego dzieła sztuki. Sentymentalizm w muzyce to niwelacja muzyki!
Niestety, nasi kompozytorzy taneczni zaczęli czerpać natchnienie w tej zakazanej dziedzinie pseudomuzycznej, a mianowicie ... w sentymentalnych romansach cygańsko-rosyjskich i węgierskich. Mojem zdaniem wszelkie tango winno być oparte na motywach właściwych, t. j. argentyńskich; mógłbym się jeszcze zgodzić, gdyby zabarwiono owo tango polskie lokalnym kolorytem, tzn. polską melodyką ludową. Dlaczego jednak nasi kompozytorzy jazzowi sięgają do motywów obcych, komponując ״rosyjskie lub ״węgierskie ״ tanga, pozostaje tajemnicą, którą wytłumaczyć można tylko tem, że publiczność nasza ״rozkoszuje się" smętnemi zawodzeniami spaczonych muzycznie Węgrów i dźwiękami rosyjskich bałałajek
A przecie folklor polski jest tak daleki od tej parodii muzyki! przecie polska pieśń ludowa ma w sobie tyle życia i radosnej werwy! Obawiam się, że długoletnia niewola moskiewska potrafiła nam spaczyć gusta, tak że odrzucamy melodykę polską, a zastępujemy ją obcą nam z ducha melodyką romansów cygańskich. Wyżej scharakteryzowana karykaturalna forma melodii polskiego jazzu najjaskrawiej uwydatniła się w tangach, które wybiły się w Polsce na plan pierwszy, choć na zachodzie są już one przestarzałe, w Anglii zaś zupełnie wyszły już z mody W jazzie angielskim, będącym obok jazzu amerykańskiego kwintesencją muzyki jazzowej, bezwzględny prymat dzierży foxtrott, przy czem rolę ״wypoczynkowego", powolnego tańca odgrywa slow-fox. W Polsce natomiast powolnym tańcem jest tango, tak że kompozycja foxtrottów sprowadź się przeważnie do szybkiego foxtrotta; slow-fox w Polsce prawie że nie istnieje.
Na zakończenie szkicu niniejszego muszę jeszcze słów kilka skreślić o stronie rytmicznej jazzu polskiego. Otóż rytmika jazzu polskiego daleka jest od nerwowej, życiem rozedrganej synkopowanej rytmiki jazzu anglo-amerykańskiego; większość nawet tang pozbawiona jest tak charakterystycznej rytmiki argentyńskiego tanga W rezultacie trudno niekiedy odróżnić tango od slow־foxa, ponieważ jeden i drugi taniec posiada powolne tempo i czterodzielny takt, rytmika zaś jest bezbarwna, ponieważ pozbawiona jest charakterystycznej synkopy, innej dla tanga, innej dla slow-foxa. Toteż najłatwiej jest rozróżniać te dwa tańce na płaszczyźnie melodycznej: melodia cygańska oznacza bezsprzecznie, że mamy tu do czynienia *z tangiem.
Reasumując powyższe, stwierdzić należy, że jazz polski, przez zaparcie się istoty muzyki tanecznej, tkwiącej w rytmie, nie wyzyskał tychże wysokich walorów artystycznych, jakiemi chlubi się jazz w Ameryce i na zachodzie Europy, ale stwierdzić można z całą pewnością, że jazz wniósł do muzyki nowe walory i, choćby wkrótce nawet miał przeminąć, ma już swą kartę w dziejach muzyki.
tekst pochodzi z gazety "Tomaszów - Ilustrowany Miesięcznik Społeczno-Literacki rok wydania 1936 miesiąc lipiec
Napisz komentarz
Komentarze