Inwestycja prowadzona była przez powiat, a zamówienie obejmowało wykonanie inwestycji w systemie "projektuj i buduj". Oznacza to, że wykonawca zobowiązany był zarówno do wykonania projektu, jak i wszystkich prac budowlanych. Inwestycja prowadzona była w ramach projektu unijnego pn. "Modernizacja i adaptacja Centrum Kształcenia Praktycznego w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych nr 3 im. Jana Pawła II w Tomaszowie Mazowieckim”. Ważną informacją jest, że w Centrum kształcić się od początku mieli nie tylko uczniowie ZSP nr 3, ale także z innych szkół oraz w przyszłości osoby dorosłe. W ramach działalności placówki planowano prowadzenie nie tylko zajęć dydaktycznych wynikających z programu nauczania w danym zawodzie, ale także organizowanie kursów zawodowych oraz kursów specjalistycznych
W ramach modernizacji i adaptacji budynków zaplanowano nie tylko szereg prac o charakterze remontowo budowlanym ale także podniesienie efektywności energetycznej budynków poprzez termomodernizację przegród zewnętrznych i stolarki zewnętrznej; utworzenie specjalistycznych pracowni zawodowych, auli konferencyjno – wykładowej, centrum kariery i strefy relaksu; utworzenie szatni, pomieszczeń sanitarnych dostosowanych do potrzeb dziewcząt i chłopców oraz pomieszczeń socjalnych; prace wykończeniowe i związane z zagospodarowaniem terenu.
W Centrum powstało 19 nowoczesnych, specjalistycznych pracowni zawodowych z pełnym wyposażeniem. Wśród nich: budowy, naprawy i eksploatacji pojazdów, mechatroniki samochodowej, elektrotechniki i elektroniki ogólnej, metrologiczna, blacharska, logistyczna, ekonomiczno - logistyczna i technik biurowych, sprzedaży i gospodarki materiałowej, rysunku technicznego, przedmiotów budowlanych i projektowania, programowania i symulacji pracy obrabiarek CNC, pracownia obrabiarek CNC, pracownia obróbki maszynowej, pracownia obróbki ręcznej, montażu i obsługi maszyn i urządzeń, pracownia obróbki cieplnej i plastycznej, pracownia cięcia i gięcia materiałów, pracownia połączeń materiałowych, pracownia technik multimedialnych, pracownia komputerowa.
Jest także Centrum Kariery oraz aula dostosowana do potrzeb osób niepełnosprawnych, w tym osób niepełnosprawnych ruchowo, osób niedosłyszących i niedowidzących. Pojawił się także najnowocześniejszy sprzęt i pomoce do nauki zawodu. Jest też aula dostosowana dom potrzeb osób niepełnosprawnych.
W tym miejscu warto wspomnieć. że inwestycja finansowana była z funduszy unijnych, wniosek złożony do Regionalnego Programu Operacyjnego, został wysoko punktowany i Powiat otrzymał potrzebne pieniądze. Został on przygotowany i złożony jeszcze w ubiegłej samorządowej kadencji, kiedy starostą był Mirosław Kukliński.
Od początku z inwestycją było nieco problemów. na początek nie było wykonawców. Oferty były zbyt wysokie lub nikt się nie zgłaszał. Na etapie wykonawstwa okazało się, że trzeba przeprojektować dach i świetliki. Zaprojektowany pierwotnie według programu funkcjonalno użytkowego nie spełniał warunków bezpieczeństwa. Powstał więc spór, który finał znajdzie zapewne w Sądzie. Jedna strona twierdzi, że powodem problemów był wadliwy PFU, druga, że przecież zleciła pracę razem z wykonaniem projektu technicznego.
Ostatecznie JOKA wykonała zarówno projekt jak i pracę, ale za część nie uwzględnioną w pierwotnej dokumentacji zażądała zapłaty. Wartość wszystkich prac oszacowano na ok. 1,2 miliona złotych. Zgodnie z prawem z roszczeniem można występować do trzech lat od momentu wykonania usługi, a więc powstania zobowiązania.
Co na Starostwo? Wicestarosta Leszek Ogórek twierdzi, że pismo wpłynęło kilka dni temu, a dokumentacja znajduje się w archiwum. Będą ją analizować prawnicy. Jego zdaniem wszystko od strony samorządowej odbyło się zgodnie z prawem i podpisaną umową, a całość należnych pieniędzy została zapłacona. Uważa, że sprawa ma charakter polityczny - Skoro coś jesteśmy winni, to dlaczego Firma czekała aż trzy lata, by wystąpić z roszczeniem? - pyta. Wicestarosta twierdzi ponadto, że nieprawdą jest, by Powiat starał się temat przemilczeć i nie odpowiadał na kierowane przez wykonawcę pisma.
Radni powiatowi o sprawie nic nie wiedzą. O podobnych problemach nikt ich nie informuje. Dowiadują się o nich dopiero, kiedy kwoty roszczeń i ewentualne odszkodowania trafiają do uchwały budżetowej. Nie sa jednak zaskoczeni. Jak twierdzą sami również całymi latami nie mogą uzyskać odpowiedzi na pytania stawiane w interpelacjach.
Wydaje się, że w tym konkretnym przypadku pytania jednak będzie stawiał ktoś zupełnie inny. W przypadku uznania roszczenia przez Sąd (co może się dokonać za kilka lat) jego wartość urośnie zapewne jeszcze bardziej. Kto za to zapłaci? Z całą pewnością nie zrobi tego Starosta Węgrzynowski ani żaden inny członek Zarządu Powiatu.
Napisz komentarz
Komentarze