Niedawno jeszcze echem obijała się po mieście naszem wieść, o uwiedzeniu nieletniej uczennicy szkoły powszechnej przez prezesa Sokoła p. Tadeusza Sobotkowskiego, a już mamy nowe dowody wrogiego do proletariatu stosunku panów z prawicy.
Ledwie przycichła wieść o jednym, a tu świeżo drugi prezes Sokoła p. Wincenty Duchowski, kierownik wydziału podatkowego w Magistracie, strzela do siedemnastoletniego, biednego proletariusza, rzekomo za usiłowanie kradzieży gruszek.
Nie dość na tem. Mamy trzeci analogiczny wypadek. Prąd elektryczny na dachu kina M.R.O trupem kładzie kominiarczyka zatrudnionego czyszczenia komina.
Na pozór sprawy te nie mają żadnego związku lecz, gdy się im bliżej przyjrzymy zauważymy jeden wielce łączący wszystkie trzy wypadki w jedną grupę rys.
Otóż, prąd zabił kominiarczyka, gdyż druty nie były izolowane (zabezpieczone, owinięte sznurkiem), a więc, magistrat przez chwilę nawet, w ciągu sześciu lat, nie myślał o robotniku, nie uważał za wskazane ochronić ludzi od porażenia prądem elektrycznym, przez przeprowadzenie w miejscach niebezpiecznych odpowiednich środków ostrożności, jak przeprowadzić linje izolowane,
Drugie. Bardzo grzeczni, usłużnie, nadskakująco grzeczni wobec bogatych kapitalistów panowie „prezesi** kulą częstują głodnego proletariusza za gruszkę spadłą z drzewa
Wypadki to bardzo charakterystyczne, niezwykłej wagi i wymagają zastanowienia się, by dojść, gdzie leży ich źródło. Powtórzymy tylko to, co mówią robotnicy i co czują ich szczere, proste natury.
„Źródło tych wypadków leży na dnie naszych socjalnych warunków". Gwałci się i strzela do tych, którzy są zbyt biedni, by mogli się skutecznie bronić
Jedyna broń to zerwać z obłudą reakcji wierzyć tylko sobie, tylko swoim organizacjom.
Robotnikom brak pieniędzy do walki, ale mają równoważny czynnik - organizacje klasowe robotnicze.
Napisz komentarz
Komentarze