lNa pojedynek Tomaszowian z Łódzkim Klubem Sportowym skierowane były oczy wszystkich kibiców piłkarskiej trzeciej ligi grupy I. W Łodzi, z wysokości trybun potyczkę tą obejrzało ponad 3000 tysiące fanów.
Wpadka ŁKS oznaczała zminimalizowanie szans na awans do wyższej klasy rozgrywkowej. Za Lechię przede wszystkim trzymali kciuki kibice Widzewa Łódź.
Pierwsza połowa nie była zbyt ciekawym widowiskiem. Gospodarze starali się prowadzić grę, ale Lechia grająca mądrze w środkowej strefie boiska, oraz defensywie - nie pozwoliła rozwinąć skrzydeł łódzkiej drużynie.
Zielono - czerwoni mieli przewagę w stałych fragmentach gry i tu szukali swojej szansy. Kilka rzutów rożnych nie wystarczyło jednak, aby pokonać Kołbę.
Na swój pierwszy rzut rożny piłkarze ŁKS czekali do 37 minuty meczu. Korner został wywalczony po akcji mogła zakończyć się golem. Strzał techniczny Kopki został jednak zablokowany przez naszych defensorów.
Pierwsza połowa bez większych fajerwerków. Po przerwie obejrzeliśmy znacznie ciekawsze widowisko.
Emocje rozpoczęły się już 48 minucie, kiedy Bocian strzałem z około 20 metrów próbował zaskoczyć Michała Kołbę, ale futbolówka nie znalazła drogi do siatki rywali.
W 54 minucie dobrą okazję miał ustawiony na 8 metrze Radionov. Najskuteczniejszy napastnik ŁKS w tym sezonie, oraz w całej lidze - nie trafił jednak w piłkę
Pięć minut później Lechia stworzyła sobie najlepszą okazję w meczu. Dośrodkowanie Szymczaka z lewej strony uderzeniem głową zamknął Magdoń. Strzał naszego stopera zmylił Kołbę, ale od utraty gola ŁKS uratował słupek.
Minutę później stadion przy Alei Unii Lubelskiej opanował szał radości miejscowych kibiców. Piłka wylądowała w siatce Kędry. Sędzia jednak dopatrzył się faulu Radionova na naszym bramkarzu i gola nie uznał.
W 65 minucie ŁKS miał kolejną szansę na objęcie prowadzenia, ale Łukasz Kopka z 10 metrów trafił w poprzeczkę.
W 77 minucie oglądamy akcję, która ustawia losy rywalizację. Błąd w wyprowadzeniu piłki Lechistów, skutkuje szybką akcję Sarafińskiego i strzałem Radionova między nogami Kędry. Bramkarz Lechii po raz pierwszy w tym pojedynku musi wyciągać futbolówkę z siatki.
Niestety w ostatnich minutach nie potrafiliśmy zagrozić poważniej bramce Kołby. Co więcej w pierwszej minucie doliczonego czasu gry Bocian notuje drugi żółty kartonik, a w konsekwencji czerwony.
W szóstej minucie doliczonego czasu gry kontratak gości „ 4 na 1” kończy się celnym uderzeniem Sarafińskiego i mecz ostatecznie przegrywamy 0:2.
Lechia postawiła trudne warunki łódzkiej drużynie, ale zabrakło jeszcze jakości. Biorąc pod uwagę jednak ostatnie problemy z jakimi piłkarze musieli się zmierzyć było to solidny mecz w wykonaniu podopiecznych Bogdana Jóźwiaka. ŁKS zmierza po awans, choć cały czas musi się zadowolić drugim miejscem, bowiem lider z Drwęcy pokonał Motor Lubawę 5:0.
Trzeci z kandydatów do awansu Widzew uległ w Ełku miejscowemu MKS 0:1 co znacznie komplikuje sytuację. Widzew aby awansować musi liczyć na wpadki ŁKS. Nie bez znaczenia dla RTS będzie pojedynek Lechii z Finishparkiet.
grafika: 90minut.pl
Napisz komentarz
Komentarze