Willa Piescha w Tomaszowie Mazowieckim, to jeden z ciekawszych obiektów w naszym mieście. Mimo, że wielu uważa jej architekturę za mocno kiczowatą, to stanowi ona część miejskiej historii i symbol czasów, jakich była budowana. Procedurę odebrania właścicielom zabytkowego, niszczejącego od lat obiektu, rozpoczął Wojewódki Urząd Ochrony Zabytków w Łodzi - na wniosek tomaszowskiej Prokuratury Rejonowej.
Śledczy po przeprowadzonym postępowaniu administracyjnym, skierowali wniosek o wywłaszczanie nieruchomości zabytkowej - Willi Moritza Piescha położonej przy ul. Barlickiego 32 na podstawie procedury opisanej w ustawie ochronie zabytków i opiece nad zabytkami. Co ważne, procedura taka może być korzystna także dla właściciela nieruchomości, z uwagi na możliwości uzyskania odszkodowania za nieruchomość. Jednym słowem: problem z kosztownym remontem przestanie spędzać sen z powiek właściciela firmy, do której nieruchomość należy.
Zgodnie ze wskazaną wyżej ustawą, zabytek nieruchomy może być na wniosek wojewódzkiego konserwatora zabytków wywłaszczony przez starostę na rzecz Skarbu Państwa lub gminy właściwej ze względu na miejsce położenia tego zabytku, w trybie i na zasadach przewidzianych w przepisach o gospodarce nieruchomościami. Jak będzie w tym przypadku? Zapewne wkrótce się dowiemy. Tym bardziej, że w ślad za wywłaszczeniem powinny pójść pieniądze na remont.
W przypadku willi Piescha, w ubiegłym roku prezydent Tomaszowa Mazowieckiego wystąpił do starosty tomaszowskiego z pismem dotyczącym wywłaszczenia pałacu, zadeklarował też wolę nabycia nieruchomości do zasobów miejskich. W jednym z artykułów z grudnia ubiegłego roku pisaliśmy, że odpowiedź na pismo nigdy do magistratu nie dotarła.
Łódzka spółka Maxbud Prestige, będąca obecnie właścicielem nieruchomości, wystawiła ją na sprzedaż. Na portalu z nieruchomościami zabytkowymi, cenę ofertową (do negocjacji) ustalono na 1 mln 490 tys. zł. Zgodnie z treścią ogłoszenia willa ma powierzchnię 1 700 m², powierzchnia działki wynosi 2.980 m². Jako dodatkowe atuty nieruchomości wymienia się: lokalizację w ścisłym centrum Tomaszowa Mazowieckiego, naprzeciwko galerii handlowej. Chętnych do nabycia jednak nie brakuje. Oferta pojawia się zresztą regularnie. Jej cena swego czasu oscylowała nawet w okolicach 4 milionów złotych,
Projektantami budynku byli: inż. Wilhelm Sroka i inż. Dawid Lande. Stworzyli obiekt o charakterze pałacowej willi w stylu eklektycznym z dominacją elementów późnego renesansu francuskiego i neobaroku. Zachowały się liczne dekoracje architektoniczne i rzeźbiarskie. Jest to jeden z ładniejszych zabytków w mieście. Willa została wpisana do Centralnego Rejestru Zabytków Województwa Łódzkiego 125 z 4.10.1982 oraz do rejestru zabytków Urzędu Miasta Tomaszowa Mazowieckiego za nr I - 01.
Przez prawie 50 lat po II Wojnie Światowej pałacyk był siedzibą tzw. Kasy Chorych a następne mieścił poradnie specjalistyczne z gabinetami zabiegowymi i pomieszczeniem do bada RTG. Później przeszedł w prywatne ręce, tak jak i szereg innych podobnych obiektów. Niektóre z nich zniknęły już całkowicie z tomaszowskiego pejzażu, jak chociażby willa przy ulicy Spalskiej (kiedyś także przychodnia)
Od kilku lat zabytek z ulicy Barlickiego wystawiany jest na sprzedaż na portalach ogłoszeniowych. Jego cena jest niestety niezwykle zaporowa. Sięga kilku milionów złotych. W stanie, w jakim obecnie się znajduje, mało prawdopodobnym jest, by znalazł się chętny nabywca.
Zdjęcia do naszej redakcji, przedstawiające zrujnowane wnętrza pałacyku przesłał do naszej redakcji jeden z czytelników w lutym 2022 roku.
Przypomnimy, że Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków w Łodzi, po kontroli obiektu przeprowadzonej już dwa lata temu, ocenił, że właściciel willi dopuścił się dewastacji wnętrz pałacu i podejmował prace o charakterze budowlanym bez wymaganego pozwolenia wojewódzkiego konserwatora zabytków. Z tego powodu powiadomił prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa oraz wydał decyzję nakazującą doprowadzenie willi do jak najlepszego stanu.
Decyzja ta nakładała na właściciela nie tylko obowiązek zabezpieczenia obiektu przed dalszą degradacją, ale również sporządzenie projektu odtworzenia wystroju wnętrz, który musi być wykonany w oparciu o skrupulatną inwentaryzację oraz kwerendę archiwalną. Dodatkowo decyzja zobowiązywała go także do uporządkowania zieleni wokół budynku, usunięcia roślinności z elewacji i dachu.
Ostatnia kontrola pałacu odbyła się 15 lutego 2024 roku. Przeprowadzała ją Fundacja Ratowania Zabytków i Pomników Przyrody wraz z inspektorami WUOZ z Łodzi. Opisano wiele zaniedbań na zewnątrz, ale najgorszy stan ukazało wnętrze budynku.
Niezabezpieczone wejście ze strony sąsiedniej kamienicy. Elementy elewacji, które na skutek niezabezpieczonego dachu oraz przeciekających rynien odpadły i zalegają przy wejściu do pałacu od strony zachodniej. Pogorszający się stan elewacji spowodowany przeciekającymi rynnami.
Oranżeria: brak drewnianej belki podpierającej i zabezpieczającej, co może grozić zawaleniem się tej zewnętrznej w stosunku do bryły willi konstrukcji. Dodatkowo stwierdziliśmy samosiejki porastające szczeliny oranżerii, co przyspiesza zniszczenie budulca. Nad oranżerią okna są otwarte co umożliwia penetrację wody opadowej do wewnątrz.
Otoczenie pałacu zdziczałe, przerosłe samosiewami. Brak części ogrodzenia od ulicy Borek i powiększające się wysypisko śmieci w tej części działki.
Wchodząc do środka oczom ukazuje się obraz rozpaczy, opady atmosferyczne sukcesywnie zalewają wnętrza pogarszając stan stropów. W sali przylegającej do pałacowej oranżerii tragiczny stan stropu łukowego. Jeszcze niespełna 3 lata temu był w dobrym stanie, co pokazuje zaniedbania obecnego właściciela. Przy dalszej obojętności w przeciągu roku może dojść do katastrofy budowlanej.
Kierując się na piętro pałacu dostrzegliśmy fatalny stan schodów, które wymagają podjęcia pilnych prac remontowych.
Na piętrze w holu poraża tragiczny widok leżącej na podłodze sztukaterii. Na piętrze zastaliśmy pogorszenie stanu do tego stopnia, że poruszanie się w 2 pomieszczeniach na piętrze jest niemalże niemożliwe. Można stwierdzić, że wkrótce podobny stan może dotknąć inne pomieszczenia w przypadku dalszego braku odpowiednich zabezpieczeń.
Stan poddasza jeszcze gorszy, poruszanie się po niektórych pomieszczeniach jest jeszcze bardziej ryzykowne. Na wieży otwarte wyjście na dach.
W piwnicy zagrzybienie spowodowane wilgocią przeciekającej wody z wyższych kondygnacji.
Z kontroli sporządziliśmy obszerny materiał fotograficzny. Przedstawicielki urzędu sporządziły protokół, w którym znalazło się stwierdzenie: „właściciel nie wywiązał się z zaleceń konserwatorskich i restauratorskich”
- czytamy na profilu fundacji
Napisz komentarz
Komentarze