Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 5 października 2024 13:15
Z OSTATNIEJ CHWILI:
Reklama
Reklama

Odbył się okrągły stół na temat zmian w prawie autorskim

Powstanie grupa rządowa, która wypracuje rozwiązania nowelizacji ustawy o prawie autorskim spełniające postulaty mediów i wydawców - to efekt środowego spotkania premiera Donalda Tuska z przedstawicielami mediów ws. zmian w prawie autorskim.

Premier zorganizował w Warszawie okrągły stół z przedstawicielami mediów dotyczący zmian w prawie autorskim, na który zaproszeni zostali redaktorzy naczelni i szefowie organizacji reprezentujących wydawców - sygnatariuszy listu otwartego w sprawie zmian w prawie autorskim, skierowanego do szefa rządu w marcu tego roku. Zaproszenie premiera to reakcja na ubiegłotygodniowy apel wydawców i dziennikarzy polskich mediów do polityków, by zmienili uchwalone w Sejmie niekorzystne dla mediów przepisy prawa autorskiego i praw pokrewnych.

Przed spotkaniem pierwszy zastępca redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej" Roman Imielski podkreślił, że jako dziennikarze, redaktorzy i wydawcy oczekują, że premier uwzględni ich postulaty dotyczące implementacji dyrektywy unijnej.

"Dlatego, że tu nie chodzi o to czy ja jako Roman Imielski, +Gazeta Wyborcza+, czy my jako media będziemy mieli więcej pieniędzy, tu chodzi o jakość demokracji, która dzisiaj, jeśli chodzi o dostęp do informacji publicznej jest zmonopolizowana przez gigantów technologicznych, którzy zarabiają też na naszej pracy, wykorzystują nasze teksty. To są ogromne pieniądze, dziesiątki miliardów złotych, a nie chcą się tymi pieniędzmi z mediami podzielić" - powiedział Imielski.

Na spotkaniu premier przekonywał, że między wydawcami a rządem nie ma "konfliktów interesów" ani "zasadniczych konfliktów opinii". "Być może są wątpliwości dotyczące drogi dojścia, ale raczej do wspólnego celu" – wskazał. "Ja nie mam wątpliwości, że w interesie zarówno mediów, dziennikarzy, twórców, ale też w interesie każdej przyzwoitej władzy publicznej jest utrzymanie maksymalnego poziomu niezależności mediów i to nie tylko niezależności politycznej" – dodał Tusk podkreślając, że chodzi również o niezależność wobec big techów.

Jak dodał, fakt dysproporcji między finansowymi, logistycznymi i organizacyjnymi możliwościami mediów a "największych światowych firm" nie jest tylko "polskim problemem" i "wymaga bardzo nowatorskich regulacji".

Odnosząc się do unijnej dyrektywy DSM, której poświęcono środowe spotkanie, premier podkreślił, że trudno w europejskich krajach znaleźć taki model jej implementacji, który byłby "optymalny" i który "łatwo byłoby naśladować". "Ale być może (…) to jest ten moment, kiedy będziemy musieli umieć wypracować taki pozytywny ewenement" – powiedział.

Przypominając, iż nad Polską "wiszą kary" w związku z nieimplementowaniem dyrektywy na czas, premier zapewniał też, że "timing" w tej sprawie "nie jest niebezpieczny". "Mamy czas jeszcze w Senacie, przełożyliśmy posiedzenie komisji" - wskazywał.

"Jeśli dzisiaj dojdziemy do takiego wniosku, że potrzebujemy jeszcze kilku czy kilkunastu tygodni, żeby wypracować ten mechanizm, o który wam chodzi, to naprawdę (...) możemy zagwarantować publicznie taki cykl postępowania, który - tak czy inaczej, możliwie szybko - dałby nam wszystkim satysfakcję, że jest okej, że znaleźliśmy odpowiednie rozwiązanie" - powiedział Tusk.

Uczestnicząca w spotkaniu marszałkini Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska przypomniała, że polskie przepisy chroniące twórców powstały przed wojną. "Wtedy były prawem bardzo nowoczesnym, tylko że świat wokół nas się bardzo zmienił i nie zauważyliśmy, że trzeba to rozpatrywać w zupełnie inny sposób" - mówiła. Według marszałkini, unijna dyrektywa DSM (Digital Single Market), którą ma wdrażać do polskiego porządku prawnego przygotowywana nowela ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, "to krok w dobrą stronę".

"Ale ona także nie rozwiązuje wszystkich problemów – ani państwa, ani różnych innych środowisk. To jest próba uporządkowania tego, co się dzieje, bo świat się zmienił. Internet brutalnie wszedł w nasze życie z dobrymi i złymi rzeczami i musimy się w tym wszystkim odnaleźć. Zadaniem państwa jest stworzenie takiego systemu, prawa, które będzie chroniło tych, którzy wytwarzają wartości intelektualne – od artystów po dziennikarzy, wydawców, którzy nie mogą przegrywać w konkurencji z gigantami" - podkreśliła zwracając się do gości spotkania.

Po spotkaniu redaktor naczelny Onetu i przewodniczący Rady Polskich Mediów Bartosz Węglarczyk ocenił je jako bardzo owocne. "Powstanie grupa rządowa złożona z przedstawicieli wydawców, która będzie pracować bardzo szybko nad rozwiązaniami, które usatysfakcjonują obie strony. Dostaliśmy obietnice od pana premiera i od pani marszałek Senatu, że jutro komisja senacka rozważy poprawki do ustawy o prawie autorskim, a następnie zawiesi obrady" - powiedział.

"Zawiesi obrady do czasu, kiedy ta grupa wydawców i rządowa ustali, jakie mają być zapisy ustawy. W momencie kiedy ustalenia zapadną, bardzo szybko, jeszcze w tym miesiącu zbierze się Senat i w takiej postaci, w jakiej ta grupa ustali, przyjmie poprawki do ustawy" - przekazał Węglarczyk. Dodał, że premier zobowiązał się również, że porozmawia z marszałkiem Sejmu Szymonem Hołownią, żeby Sejm jeszcze podczas ostatniej sesji lipcowej poprawki senackie rozważył i do ustawy przyjął.

"Takie są główne ustalenia. Mam bardzo dobre wrażenie po tym spotkaniu. Mam nadzieję, że ustawa zostanie zmieniona w taki sposób, że wydawcy i dziennikarze, bo to jest super ważne, żeby podkreślić, nie chodzi tylko o wydawców, ale również o autorów treści, że będziemy na równej stopie mogli prowadzić rozmowy z big techami i że dziennikarstwo w Polsce przeżyje" - podkreślił redaktor naczelny Onetu.

Jak mówił, premier i wydawcy zgadzają się "w sprawie pryncypiów, czyli w sprawie tego, że nie ma niezależności dziennikarskiej bez niezależności finansowej i że wydawcy w Polsce, wszystko jedno czy mali czy duzi, muszą po prostu mieć prawo na równej stopie rozmawiać z big techami".

Dopytywany, kiedy odbędzie się pierwsze spotkanie grupy, odpowiedział: "Grupa ma się spotkać od razu, w najbliższym czasie. Padło stwierdzenie, że od jutra grupa zacznie pracę. Dlatego, że mamy 24 lipca posiedzenie Senatu i do tego czasu ta grupa musi zakończyć pracę". Poinformował, że "grupa ma być bardzo mała, żeby po prostu szybko pracować".

Po spotkaniu marszałkini Senatu powiedziała dziennikarzom, że rozmowy były merytoryczne i w większości punktów wydawcy i polskie władze zgadzali się. "Wiemy, że w Polsce media, artyści, twórcy muszą być chronieni i muszą czuć wsparcie państwa. Szukamy dobrego zapisu, który zapewni polskim mediom bezpieczeństwo w starciu z gigantami. Jutro mamy pierwszą komisję kultury w Senacie, potem następną i mam nadzieję, że w najbliższych dniach przygotujemy wspólnie rozwiązanie, jeden zapis, który te gwarancje polskiego państwa da" - podkreśliła.

Pytana czy prace nad nowelą prawa autorskiego mogą zakończyć się jeszcze w tym miesiącu odparła, że "muszą zakończyć się" podczas ostatniego, lipcowego posiedzenia Senatu. "Ta dyrektywa jest bardzo ważna i nie możemy czekać z jej przyjęciem. Sprawa musi być zamknięta w lipcu" - stwierdziła Kidawa-Błońska.

Także uczestniczący w spotkaniu wiceminister kultury Andrzej Wyrobiec zwrócił uwagę, że resort od początku prac nad nowelą prawa autorskiego miał świadomość, że "nadzorowanie, kontrola, pomoc w prawidłowym wykonywaniu zobowiązań nie tylko big techów, ale wszystkich uprawnionych za eksploatację utworów w internecie, będzie wymagało szczególnego nadzoru ze strony państwa".

"Przygotowując tę ustawę nie wprowadzaliśmy dodatkowych rozwiązań poza rozwiązaniami, do których zmuszały nas zapisy dyrektyw UE, ale z tyłu głowy mieliśmy przekonanie, że prawdopodobnie będzie potrzebna interwencja państwa w nadzorze i prawidłowej realizacji tych zobowiązań, które stoją dzisiaj przed wszystkimi, którzy eksploatują utwory polskich twórców w internecie" - powiedział.

Dopytywany o skład grupy rządowej, która będzie pracować nad zmianami w prawie autorskim Wyrobiec poinformował, że znajdą się w niej prawnicy oraz dyrektor Departamentu Prawa Autorskiego i Filmu MKiDN Maciej Dydo, a także przedstawiciele wskazani przez Izbę Wydawców Prasy oraz Stowarzyszenie Dziennikarzy i Wydawców Repropol. "Chodzi nam o to, byśmy rozmawiali z grupą jak najszerzej reprezentującą wydawców" - wyjaśnił.

Redaktor naczelny "Rzeczpospolitej" i wiceprezes Izby Wydawców Prasy Bogusław Chrabota ocenił spotkanie jako "niezwykle otwarte i konstruktywne" zwracając uwagę, że zarówno dla polityków, jak i wydawców "problemem są fake newsy".

"Zgadzamy się, że i nam i światu polskiej polityki grożą nieodpowiedzialne treści dystrybuowane w internecie. Ci, którzy gwarantują profesjonalny obrót informacją chronią nas wszystkich przed triumfem fake newsów, które nieustannie powstają w czasie wojny hybrydowej i dotyczą całej Polski" - podkreślił. "Wszyscy chcemy informacji pewnej i profesjonalnie zredagowanej, a nie nieodpowiedzialnych treści opartych na nieprawdzie" - dodał Chrabota.

Również zdaniem prezesa Stowarzyszania Gazet Lokalnych, wydawcy "Gazety Radomszczańskiej" Andrzeja Andrysiaka spotkanie było "bardzo owocne". Jak zaznaczył, sytuacja lokalnych wydawców jest "tak trudna, że potrzeba to wszystko załatwić w szybkim terminie". Dodał także, że jeżeli implementacja nowelizacji prawa autorskiego zostałaby wprowadzona w taki sposób jak zakładano, "bez planowanych ingerencji, to negocjacje z Big Techami mogłyby trwać kilka lat, co oznaczałoby, że część wydawców po prostu tego nie przetrwa".

Nowelizację ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych wraz poprawkami Sejm uchwalił pod koniec czerwca.

Nowela wdraża do polskiego porządku prawnego dwie dyrektywy PE. Jedna z poprawek przyjętych do noweli zakłada zwiększenie z 3 proc. do 25 proc. objętości utworu, który może być wykorzystany na potrzeby zilustrowania treści w celach dydaktycznych lub związanych z prowadzeniem działalności naukowej. Druga poprawka zastępuje sformułowanie "artyści i wykonawcy" słowami "twórcy i wykonawcy" oraz zakłada, że także twórcy opracowania "utworu literackiego, publicystycznego, naukowego, muzycznego lub słowno-muzycznego" są uprawnieni do stosownego wynagrodzenia.

Sejm nie poparł jednak poprawek Lewicy, które miały zabezpieczać interesy dziennikarzy i wydawców prasy wobec gigantów cyfrowych. Lewica domaga się m.in. doprecyzowania przepisów dotyczących tego, kiedy wydawcy przysługuje wynagrodzenie oraz przepis nakazujący Big Techom udostępnianie wydawcom danych ważnych dla określenia wysokości wynagrodzenia. Lewica zapowiedziała złożenie tożsamych poprawek w Senacie.

Polska jest ostatnim krajem Unii Europejskiej, który nie wdrożył dwóch unijnych dyrektyw dotyczących prawa autorskiego i praw pokrewnych na jednolitym rynku cyfrowym. Aktualne przepisy są przestarzałe, nie nadążają za rozwojem technologicznym i nie obejmują internetu oraz platform streamingowych.

Dwie dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady UE, które mają zostać wdrożone do prawa krajowego, zostały przyjęte 17 kwietnia 2019 r. Pierwsza z nich, zwana dyrektywą SATCAB II, ma stworzyć warunki umożliwiające szersze rozpowszechnianie w państwach członkowskich programów telewizyjnych i radiowych pochodzących z innych państw członkowskich.

Druga zaś, zwana dyrektywą DSM, była unijną odpowiedzią na wyzwania związane z rozwojem technologii cyfrowych w obszarze prawa autorskiego. Przepisy wprowadzają m.in. nowe formy dozwolonego użytku utworów, przedmiotów praw pokrewnych i baz danych (eksploracja tekstów i danych, zwielokrotnianie dla zachowania zbiorów dziedzictwa kulturowego) oraz istotnie modyfikują formy już istniejące w unijnym prawie (korzystanie z utworów na potrzeby edukacji zdalnej). "Dyrektywa ta wprowadza także nowe zasady dotyczące wynagradzania twórców i wykonawców, mające zapewnić, aby należne im wynagrodzenie było godziwe" - zapisano w projekcie. (PAP)

 

akr/ sno/ dap/ ksi/ mr/ maku/ akn/


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Polecane
Maraton Halloween 2024Pierwsza porażka na własnym boiskuJedna osoba zginęła w pożarze domu w Swolszewicach MałychDzieje się w październiku w Tomaszowie Maz. i okolicyZapraszamy do Kina KoneseraRodzicu Uwolnij RęceSzybko i niebezpiecznie. Tracą prawa jazdySamobójstwo to nie rozwiązanieMagistracka kontrola czy przykre żarty? Ojcowie m. Tomaszowa Maz. w służbie świętej ProtekcjiTeren Rekreacyjno-Wypoczynkowy nad Zalewem Sulejowskim w Smardzewicach – nagrodzonyEkstraklasa piłkarska – trener Widzewa: mamy duży niedosytRozmawiamy o profilaktyce raka piersi
Reklama
Sztuka – Sport – Olimpiada Sztuka – Sport – Olimpiada Na wystawie zatytułowanej „Sztuka – Sport – Olimpiada”, prezentowane są obrazy oraz sylwetki tomaszowskich olimpijczyków którzy reprezentowali nasze miasto, a tym samym nasz kraj, na olimpijskich stadionach, w różnych dyscyplinach sportowych. Tematyka sportu została przedstawiona w malarstwie, nurcie pop artu. Na płótnach przedstawione są różne dyscypliny lekkoatletyki i nie tylko. Prezentujemy dzieła Niny Habdas (1942–2003), łódzkiej malarki i graficzki, Wiesława Garbolińskiego (1927–2014), Andrzeja Szonerta (1938–1993) i Benona Liberskiego (1926–1983). Płótna powstały w latach siedemdziesiątych XX wieku, podczas Pleneru Olimpijskiego zorganizowanego w Spale koło Tomaszowa Mazowieckiego. Prezentowane obrazy zostały przekazane w darze tomaszowskiemu Muzeum w latach 70. XX wieku przez Wydział Kultury i Sztuki Urzędu Wojewódzkiego w Łodzi. Wystawę uzupełniają informacje o Tomaszowskich Olimpijczykach, pamiątki Stanisławy Pietruszczak z XII Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Innsbrucku (1976) oraz znaczki poczty japońskiej wydane z okazji XVIII Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Nagano (1998), podarowane Muzeum przez Pawła Abratkiewicza. Wystawa przypomina nam o pięknej tradycji umacniania więzi pomiędzy ideą sportu olimpijskiego a twórczością artystyczną, która może kształtować humanistyczne wartości sportu i kreować jego wizerunek w społeczeństwie. Zapraszamy do zwiedzania wystawy w dniach 1 sierpnia – 27 października 2024 r., w godzinach otwarcia Muzeum: od wtorku do piątku od godz. 9.00 do 16.00, w soboty i niedziele od godz. 10.00 do 16.00 (w poniedziałek nieczynne). Data rozpoczęcia wydarzenia: 01.08.2024
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
zachmurzenie duże

Temperatura: 8°CMiasto: Tomaszów Mazowiecki

Ciśnienie: 1016 hPa
Wiatr: 17 km/h

Reklama
Reklama
Wasze komentarze
Autor komentarza: Andrzej KiermassTreść komentarza: To co się dzieje w powiecie to wstyd i hańba dla radnych. Mieszkańcy w przyszłości musicie się bardziej zastanowić przed wyborami. Moim zdaniem radnych i posłów też powinna obowiązywać dwie kadencje.Źródło komentarza: Marek Kociubiński został odwołany. Powiat bez PrzewodniczącegoAutor komentarza: PacjentTreść komentarza: Gdzie jest lekarz od choroby płuc astmy ,była przychodnia to zlikwidowali Kto wybrał takiego żepa bez doświadczenia w służbie zdrowia Węgrzynowskiego Tu tylko bunt społeczny powinien go usunąć bo nie ma gdzie się leczyćŹródło komentarza: Skandal w tomaszowskim szpitalu. G. Glimasiński prokurentem za 19 tys. zł miesięcznieAutor komentarza: PaulinaTreść komentarza: Te warsztaty są bardzo wartościową inicjatywą. Warto się na nie udać i polajkowac profil stowarzyszenia na fb i ig, merytoryczne treści tam wrzucająŹródło komentarza: Rodzicu Uwolnij RęceAutor komentarza: tu sami no nameTreść komentarza: Oj.... a ktoś pisał wiosną br, że to Węgrzyn się układa z PO... Ciekawe, czy napisze ten "ktoś" radny sprostowanie na łamach swojego serwisu. Jednym słowem - brak dziennikarstwa w naszym Tomaszowie, sami opłacani.Źródło komentarza: Marek Kociubiński został odwołany. Powiat bez PrzewodniczącegoAutor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: Oczywiście, małe nieporozumienie w powyższym tekście. Wyraz "wrzut" oznacza np. wrzut do kosza, który to wyraz nie ma w tym wpisie najmniejszego sensu. A chodziło o wrzód na ciele.Źródło komentarza: W powiecie nie mają skrupułów. Wydają nasze pieniądze dla własnej próżnościAutor komentarza: SzymonTreść komentarza: Dokładnie tak! Tylko to potrzeba wyobraźni.Źródło komentarza: Wśród najbrzydszych? Absurdalny ranking
Reklama
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama