W opinii dr Joanny Pieczyńskiej coraz większa otyłość w pokoleniu młodych Polaków nie jest spowodowany wyłącznie złą dietą, ale problem jest bardziej złożony, bo wiąże się także ze zbyt małą aktywnością fizyczną.
„W samym sposobie odżywiania Polaków obserwujemy wyraźną zmianę nawyków w młodym pokoleniu. Pośpiech, zabieganie oraz zwykła wygoda spowodowały, że coraz częściej sięga się po produkty przemysłowo przetworzone. Są łatwo dostępne, tanie, wystarczy podgrzać i mamy obiad. Ale jaka jest jego wartość? Jest wyraźna różnica w jakości odżywczej między takimi daniami, a posiłkami przygotowanymi w domu. Kolejna sprawa to nieregularny rytm jedzenia" - powiedziała ekspertka.
Jej zdaniem, regularne posiłki są niezbędne do prawidłowego funkcjonowania organizmu, a powszechnym problemem jest to, że dzieci np. nie jedzą pierwszego lub drugiego śniadania w szkole.
"Kanapka czy jabłko zabrane z domu należą do rzadkości. Częściej są to słodycze, kupowane w szkolnym sklepiku czy nawet suche bułki. Nierzadko zresztą zjadane dopiero w drodze powrotnej ze szkoły. To też efekt presji rówieśniczej, bo dzieci wręcz wstydzą się przynosić własne jedzenie do szkoły. Dlatego edukacja żywieniowa jest niezmiernie ważna i należałoby ją wprowadzać już od najmłodszych lat" - dodała specjalistka.
Dr Pieczyńska wątpi, czy problem rozwiąże planowane od przyszłego roku wprowadzenie edukacji zdrowotnej do szkół, której częścią ma być także edukacja żywieniowa, ponieważ nie wiadomo, kto będzie prowadzić takie zajęcia.
„Temat zdrowych posiłków powinien być obecny już na poziomie przedszkola. Dla maluchów najlepsza jest forma zabawy, zajęć sensorycznych, wspólnego przygotowywania prostych dań z dbałością o ich estetykę. Posiłki powinny kojarzyć się z radością. Dotyczy to także dorosłych. Utraciliśmy przyjemność z samego jedzenia i z tego, co się z nim wiąże – siadania razem do stołu w dobrej atmosferze, a także uważności na to, co i jak jemy” - powiedziała dr Pieczyńska.
Właśnie przyjemność z posiłku, a nie katowanie się rygorystycznymi czy modnymi dietami jest kluczem do odczarowania zdrowego żywienia – oceniła ekspertka.
„Jako dietetycy podkreślamy konieczność umiaru i różnorodności. Przestrzegamy przed monotonią. Nawet coś, co jest uważne za zdrowe, nie powinno być spożywane non stop. Jeśli bez przerwy jemy na śniadanie owsiankę, to owszem, dostarczamy organizmowi wielu potrzebnych składników, ale jednocześnie pozbawiamy się innych. Dieta powinna być przede wszystkim urozmaicona, to jest złota zasada w dietetyce” - powiedziała dr Pieczyńska.
Dlatego też, z tego powodu nie są wskazane wszelkie diety eliminacyjne w przypadku osób, które nie są dotknięte konkretnymi schorzeniami. Np. modna obecnie dieta keto zalecana jest chorym na padaczkę lekooporną, ale u ludzi zdrowych powoduje liczne niedobory m.in. błonnika i witamin rozpuszczalnych w wodzie.
„Urozmaicenie dotyczy także sposobu przygotowania posiłków. Wiadomo, że smażenie nie jest korzystne dla zdrowia w przeciwieństwie do gotowania na parze, duszenia czy pieczenia w rękawie. Nie znaczy to, że jak od czasu do czasu zjemy coś smażonego, to nas zabije” - podsumowała ekspertka.
Europejski Dzień Zdrowego Jedzenia i Gotowania (ang. European Day of Healthy Food and Cooking) zainicjowano w 2007 r. Jego celem jest promowanie dobrych nawyków żywieniowych i informowanie o konsekwencjach złej diety. (PAP)
Napisz komentarz
Komentarze