[reklama2]
Pierwsze spotkanie zakończyło się wygraną Tomaszowian 3:0. Drugie zwycięstwo naszej ekipy oznaczało awans do turnieju półfinałowego.
Set otwarcia to wyrównana walka po obu stronach do ostatniej piłki. Przez krótki fragment drugiej części tej partii wydawało się, iż Lechia zdoła zakończyć całość zwycięstwem. Dwa punkty przewagi nie wystarczyły jednak, aby dowieźć wygraną. Przy stanie 23:23 Wiktor Musiał zdołał skutecznie zaatakować ze skrzydła i wywalczyliśmy piłkę setową. W tym momencie trener rywali poprosił o czas.
Chwila odpoczynku zdekoncetrowała naszych siatkarzy. Błąd w zagrywce i dwa nieudane zagrania w ataku (jedna akcja), dały ekipie gości prowadzenie 25:24. Odsłonę zakończyliśmy silną mocną zagrywką, która sprawiła nam ogromny problem i tym samym wymusiła błąd w szeregach gospodarzy.
Druga część meczu to set bez historii. Lechia szybko objęła wysokie prowadzenie 10:4 i było po emocjach. Neroj i spółka kontrolowali przebieg gry i partię wygrała 25:11.
Trzeci set zapamiętamy długo, choć układał się on różnie. Lechia na początku partii zdołała wywalczyć wynik 4:1, jednak Borowno nie odpuszczało i doprowadziło do wyrównania. Na boisku hali ZSP 2 zaczęło być nerwowo. Zawodnicy obu ekip za dyskusję „nagrodzeni” zostali żółtymi kartkami. Oba zespoły wspięły się jednak na wyżyny swoich możliwości i stoczyły prawdziwą siatkarską bitwę.
Przy stanie 23:22 Lechia ma piłkę po swojej stronie ale nie zdołała jej wybronić (23:23). Przy stanie 23:24 zielono –czerwoni wyprowadzają skuteczny atak z krótkiej i tym samym gra od tego momentu toczy się na przewagi. W sumie Lechia wybroniła aż cztery piłki meczowe.
Przy remisie 27:27 Musiał prezentuje nam mocny atak z prawej strony siatki. Blok Borowna był bez szans i tym razem szala przechyla się na naszą korzyść (28:27}, lecz przeciwnik łatwo pola nie oddaje, po czym odpowiada obroną trzech piłek setowych przy stanie 28:27; 29:28; oraz 30:29.
Po nieudanej zagrywce jednego z naszych na tablicy wyników ponownie pojawił się remis, tym razem 30:30. Przez głowę mi przeszła myśl: „Chłopaki jak wygracie tą bitwę, to mecz jest już wasz. Adrenalina i morale przeciwnika opadną i to już będą siatkarskie deski w kolejnej partii”.
Między mną a siatkarzami zadziała chyba telepatia. Po mocnym ataku Musiała wychodzimy na prowadzenie 31:30. Kolejna piłka to szcześliwe zakończenie tego siatkarskiego horroru. Borowno ma swoją okazję, ale nieudana „kiwka” kończy się wyprowadzeniem kontry przez siatkarzy Lechii i skutecznym zagraniem Guza. Lechia wygrywa 32:30 i prowadzi w setach 2:1.
W tym momencie niestety musiałem opuścić halę, gdyż czekali na mnie uczestnicy Mistrzostw Polski na kręgielni przy ulicy Strzeleckiej. Wychodząc jednak przez bramę Gastronomika (tak jak pisałem wyżej) przeczuwałem że Borowno raczej z kolan już nie wstanie. Trzeci set kosztował siatkarzy przeciwnika nie tylko dużo sił, ale także wiele nerwów, które po ostatniej piłce opadły. Taka wojna w przypadku porażki mocno wpływa na morale. a co za tym idzie - powietrza w płucach jakby trochę mniej, gdyż adrenalina opada i pojawiają się wątpliwości.
Lechia dokonała dzieła w czwartym secie pokonując LKPS Borowno 25:20. Podopieczni Tomasza MIGAŁY wygrali cały mecz 3:1, oraz rywalizację „Best Of Three” 2:0. Nagrodą jest awans do półfinałów Mistrzostw Polski. Gratulujemy trenerom i siatkarzom. Rywalom dziękujemy za ambitną walkę i znakomite sportowe emocje. "Gastronomik" z pewnością jeszcze długo zapamięta ten mecz.
KS Lechia – LKPS Borowno 3:1 (24:26; 25:11; 32:30; 25:20)
Lechia w składzie: Bartłomiej Neroj (k), Michał Mysera, Maciej Janikowski, Michał Cymerman (l), Jakub Guz, Rafał Obermeler, Patryk Kucharski, Wiktor Musiał, Daniel Reszka, Mikołaj Kubryn, Michał Lechowski, Patryk Laskowski, Kacper Rebzda (l).
Sztab: Tomasz Migała, Bartłomiej Rebzda, Andrzej Zając, Wojciech Dębiec
Napisz komentarz
Komentarze