Stomil Olsztyn – Lechia Tomaszów Mazowiecki 3:4 (1:1)
Bramki: Jakub Fronczak 22, Karol Żwir 58, Denis Gojko 87 – Bartosz Zbroiński 36, 54, Mariusz Rybicki 84, 89
Lechia: Mateusz Awdziewicz – Marcin Pieńkowski, Jakub Król, Daniel Chwałowski, Mariusz Rybicki (90+3. Jan Krupa), Adrian Ziarek, Krystian Kolasa, Bartosz Zbroiński (74. Eryk Kaproń), Artur Dunajski (81. Bartosz Woder), Bartosz Zieliński, Michał Mikołajczyk.
Pierwsze minuty były spokojne w wykonaniu obu zespołów, ale lepiej w mecz weszli lechiści. Zielono-czerwoni jako pierwsi zaczęli atakować i to oni byli zdecydowanie groźniejsi pod bramką rywali. W 7. minucie piłkę na pole karne otrzymał Adrian Ziarek i po przebiegnięciu kilku metrów oddał silny strzał, po którym piłkę na rzut rożny odbił Łukasz Jakubowski. Chwilę później po rzucie rożnym futbolówka trafiła przed szesnastkę do Artura Dunajskiego, ale jego próba zakończyła się nad poprzeczką.
Gospodarze w główniej mierze kontrowali i w 18. minucie mogli objąć prowadzenie, ale strzał Jakuba Orpika zdołali zablokować obrońcy. Cztery minuty później Stomil dopiął swego. Świetnie na prawej stronie wypuszczony został Jakub Fronczak i pokonał Mateusza Awdziewicza. Tomaszowianie od razu zaczęli walczyć o bramkę wyrównującą.
Bardzo dobrą okazję miał w 30. minucie Bartosz Zbroiński, ale oddał strzał nad bramką. W odpowiedzi w idealnej sytuacji znalazł się Jakub Karpiński, ale po jego strzale Lechię uratował słupek. Ta sytuacja zemściła się na olsztynianach w 36. minucie. Po zamieszaniu w polu karnym i serii rykoszetów piłkę odbił Zbroiński, a ta wtoczyła się do bramki. Zielono-czerwoni mogli pójść za ciosem i jeszcze przed przerwą wyjść na prowadzenie. Po ładnym rajdzie Daniela Chwałowskiego do piłki przed pole karne dopadł Artur Dunajski, ale uderzył tuż nad bramką.
W drugą połowę lepiej mogli wejść miejscowi. Stomilowcy próbowali swoich szans w szybkich kontrach, przy których uruchamiali w pościg za futbolówką głównie Karpińskiego i Fronczaka. Tomaszowianie z kolei cierpliwie konstruowali swoje akcje i próbowali wykorzystać błędy rywali. W 54. minucie świetnie na dziesiątym metrze odnalazł się Bartosz Zbroiński i dał lechistom prowadzenie.
Radość nie trwała jednak długo, ponieważ po błyskawicznej akcji Stomilu i błędzie defensorów piłka trafiła na pole karne do Karola Żwira, a ten pewnie wykorzystał swoją okazję i ponownie w całym meczu był remis. Z biegiem czasu spotkanie się zaostrzyło, a zawodnicy obu drużyn ofiarnie walczyli o każdy centymetr boiska. W 69. minucie rywala sfaulował Daniel Chwałowski za co został napomniany drugą żółtą kartką i w konsekwencji ukarania czerwonym kartonikiem musiał opuścić plac gry.
Sytuacja naszej drużyny zrobiła się bardzo trudna, ale lechiści pokazali prawdziwy charakter. Starali się popełniać jak najmniej błędów i w odpowiednim momencie zaatakować. Gospodarze natomiast czując swoją przewagę personalną próbowali zepchnąć Lechię do defensywy. Podopieczni trenera Bartosza Grzelaka dzięki pełnemu zaangażowaniu i woli walki udowodnili, że w piłce niemożliwe nie istnieje. W 84. minucie piłkę na jedenastym metrze otrzymał Mariusz Rybicki i pewnie umieścił ją w siatce.
Rywale szybko odpowiedzieli po tym jak na listę strzelców wpisał się Denis Gojko. To nie podłamało tomaszowian. Kiedy wszyscy spodziewali się remisu i podziału punktów w 89. minucie lechiści ponownie wspięli się na wyżyny. Łukasza Jakubowskiego ponownie pokonał Rybicki i niezwykle cenne trzy punkty po szalonym meczu pojechały do Tomaszowa Mazowieckiego.
Żółte kartki: Piotr Jakubowski, Mateusz Jońca, Jakub Orpik (Stomil) – Krystian Kolasa, Daniel Chwałowski (Lechia)
Czerwone kartki: Daniel Chwałowski (Lechia) – 69. minuta – za dwie żółte, Bartosz Grzelak (trener Lechii) 69. minuta – za uwagi w kierunku sędziego
Sędziował: Mateusz Stępniak (Gdańsk)
Widzów: 440 (w tym 23 Lechia)
Napisz komentarz
Komentarze