Temat zakupu testerów antynarkotykowych wywołany został przez władze miasta, które niedawno zakupiły je do wykorzystania w podległych sobie gimnazjach. Radni powiatowi chcieliby aby wyposażono w nie także szkoły "średnie". Pytano o koszty i możliwość sfinansowania zakupu ze środków pochodzących z opłat za zezwolenia na sprzedaż alkoholu. Pojawiło się także pytanie o możliwości prawna dokonywania testów w przypadku uczniów pełnoletnich oraz niepełnoletnich.
Nadkomisarz Aleksander Łazowski krótko przedstawił działalność tomaszowskiej Komendy Powiatowej Policji w zakresie zwalczania przestępstw narkotykowych oraz profilaktyki, realizowanej przez Zespół ds. nieletnich.
[reklama2]
- Skala zjawiska jest stosunkowo dużo, chociaż w skali całego kraju przesuwa się ona w stronę "dopalaczy". Będące do dyspozycji testery niestety nie są w stanie wykryć wszystkich dostępnych na rynku substancji. To kolejny problem. Dlatego uważamy, że najważniejsza jest jednak profilaktyka - mówił przedstawiciel KPP, podkreślając, że większość szkół posiada własne programy profilaktyczne, konsultowane z rodzicami oraz pisemne zgody rodziców na przeprowadzanie badań testerami.
Policja wkracza do szkół głównie wtedy, kiedy dochodzi do przestępstwa. Nadkomisarz odpowiadał także na pytanie dotyczące możliwości wykorzystania psów szkolonych do poszukiwania narkotyków. Według nadkomisarza liczba osób stale zażywających narkotyków w naszym powiecie może sięgać kilkuset osób.
- Do naszej Fundacji przyjęliśmy w ubiegłym roku ok. 280 osób. Można powiedzieć, że wśród osób młodszych dominują dopalacze a wśród starszych marihuana i amfetamina. Poważnym problemem jest też alkohol - wyjaśniała Aneta Markiewicz z Fundacji Arka Nadziei.
O programach przeciwdziałania narkomanii, jakie co roku przygotowuje Urząd Miasta w Tomaszowie Mazowieckim opowiadała dyrektor Wydziału Spraw Społecznych, Wanda Rybak. Działania profilaktyczne kierowane są do coraz młodszych osób. Obniża się bowiem granica alkoholowej inicjacji wśród dzieci w wieku szkolnym. Dyrektor podkreślała, że trudno jest uzyskać konkretne dane liczbowe dotyczące małoletnich osób używających alkoholu. Informacje pochodzące od służby zdrowia mówią jedynie o przypadkach zatrucia substancjami toksycznymi.
Przy okazji spotkania okazało się, że Wydział Oświaty Starostwa Powiatowego nie posiada żadnych danych dotyczących narkomanii w podległych mu placówkach oświatowych. Więcej do powiedzenia natomiast mieli pedagodzy szkolni, którzy podzielili się własnymi doświadczeniami z pracy w szkołach. Część z nich twierdziła, że nie ma właściwie ani jednej klasy, w której nie znalazłby się ktoś zażywający lub mający za sobą próby zażywania środków odurzających.
- Głównym problemem jest alkohol. Uczniowie piją. Przede wszystkim jest to picie weekendowe. Mamy też osoby przebywające w ośrodkach odwykowych. Narkotesty w szkołach są jednak bardzo potrzebne. Przeprowadzamy je często na prośbę rodziców. Bada się także uczniów mających problemy, opuszczających zajęcia, czy mających problemy w nauce. Testów jednak brakuje, ponieważ nie ma ich za kupować. Część zakupów finansowana jest z pieniędzy Rad Rodziców. Każda szkoła radzi sobie w sposób indywidualny i brak jest rozwiązań systemowych - podkreślają i zwracają uwagę na mechanizm "wypierania" występujący u niektórych rodziców.
- Może warto pomyśleć o stworzeniu ogólnomiejskiego i skoordynowanego programu, dzięki któremu zwiększylibyśmy dostępność do testów antynarkotykowych we wszystkich placówkach szkolnych - mówił przewodniczący Komisji Zdrowia, Rodziny i Spraw Społecznych Rady Powiatu Tomaszowskiego, Mariusz Strzępek.
Jeden test, o którym rozmawiano to koszt ok. 20 złotych. Czy to dużo, czy mało to jest to kwestia subiektywnej oceny. Faktem jest natomiast, że z problemem używania narkotyków borykają się wszystkie tomaszowskie szkoły.
Napisz komentarz
Komentarze