Wywiad z Antonią Senior, brytyjską dziennikarką i pisarką, autorką porywającej „Córki rewolucji” – jednej z najciekawszych powieści wg internetowego wydania BBC History Extra.
Co Cię zainspirowało, aby osadzić akcję „Córki rewolucji” w czasach angielskiej wojny domowej?
Zawsze chciałam pisać powieści historyczne. Mieszkałam w centrum Londynu, na Fetter Lane – to dzielnica, w której obecnie są głównie biurowce. Buszując kiedyś po sieci, natknęłam się na historię kupca, który w 1643 roku, kiedy Londyn znajdował się w rękach parlamentarzystów, planował zrobić wyrwę w murach miejskich, otwierając drogę królowi. Nazywał się Richard Challoner i mieszkał z rodziną na Fetter Lane. To była moja historia, czekała, żebym ją napisała.
Czy na napisanie "Córki rewolucji" większy wpływ miała twoja pasja czy wykształcenie?
Wiedziałam sporo o tym okresie jeszcze zanim zaczęłam pisać książkę. Ale pisanie jest fascynującym sposobem na poznawanie historii. Żeby zrozumieć decyzje, które ludzie kiedyś podejmowali, trzeba pamiętać, że oni nie wiedzieli, co się wydarzy później. Nie wiedzieli, że król umrze. Nie wiedzieli, kto zwycięży w bitwie.
Historycy patrzą w przeszłość, szukając prawidłowości. Pisarze tworzący powieści historyczne muszą ignorować prawidłowości. Zamiast tego powinni się zawsze skupiać na tym, co wiedzą bohaterowie ich książek. My też nie wiemy, co zdarzy się jutro i podejmujemy decyzje w oparciu o strach, niewiedzę i błędne informacje (na przykład głosując za wyjściem z Unii Europejskiej!).
Dlaczego w tak trudnych dla kobiet czasach, głównym bohaterem uczyniłaś właśnie kobietę?
Angielska wojna domowa to fascynujący okres w historii kobiet. Kobiety były wtedy żołnierzami, szpiegami i politykami. Żona króla Karola I, królowa Henrietta Maria, była ostatnią królową angielską, która musiała się ukrywać w okopach, podczas gdy nad głową świstały jej kule armatnie. Kobiety pisały petycje do parlamentu i odkrywały ważne role w nowych ruchach religijnych.
Pociąga mnie pisanie o roli kobiet w historii. Opowieści o nich czekają, trzeba tylko trochę poszperać i je odnaleźć. Kiedy przeczytałam o kupcu z Fetter Lane, zaczęłam sobie wyobrażać jego rodzinę. Troje rodzeństwa, którzy są głównymi bohaterami, po prostu pojawili się w mojej wyobraźni. Naturalnym wydawało mi się opowiedzenie ich historii z punktu widzenia dziewczyny. Ona musi stać trochę z boku. Kiedy kraj ogarnia wojna, ciężko jest zachować umiarkowane poglądy. Ludzie opowiadają się po jednej ze stron i nawet ci o najbardziej wyważonych poglądach muszą w końcu zdecydować, kogo popierają. Henrietta przygląda się temu procesowi i zdaje sobie sprawę, że też będzie musiała dokonać wyboru.
Na ile sytuacja głównej bohaterki pokrywa się z tym, jakie były realia dziewcząt jej stanu?
Bardzo poważnie podchodzę do kwestii realiów historycznych. Nigdy świadomie nie zniekształciłabym obrazu życia codziennego w danym okresie. Podczas wojny domowej kobiety dokonywały niewiarygodnych rzeczy. Lady Brilliana Harley przez trzy miesiące broniła swojego domu przed rojalistami, dowodząc osobiście swoimi ludźmi. Elizabeth Lilburne trafiła do więzienia za rozprowadzanie ulotek Lewellerów, czyli ludzi, którzy występowali przeciw nierównościom społecznym. Jane Whorwood szpiegowała dla rojalistów i koordynowała działania zmierzające do uwolnienia Karola I z więzienia w latach czterdziestych siedemnastego wieku.
To tylko kilka przykładów wybitnych kobiet, których życie przewróciło się do góry nogami z powodu wojny. Jednak rewolucja przybrała taką skalę i przelano wtedy tyle krwi, że tysiące kobiet zostały pozbawione dachu nad głową i męskiej opieki. W wyniku działań wojennych prowadzonych podczas angielskiej wojny domowej zginęło około 190 000 ludzi, kobiety, które przeżyły, musiały się nauczyć sobie radzić.
[reklama2]
Czy historia Henrietty mogłaby zostać uznana za zapowiedź feminizmu?
Angielska wojna domowa to okres, w którym zaczyna się feminizm. Zdecydowanie. Kobiety pisały wtedy do parlamentu w różnych sprawach, ale po raz pierwszy w historii mówiły o równości. W 1648 roku napisano petycję, w której zawarte było takie zdanie: „Czy nie jesteśmy na równi z mężczyznami zainteresowane tymi prawami… i innymi prawami obowiązującymi w tym kraju?”.
Były kobiety, które domagały się równych praw w Kościele. Pisarka Margaret Cavendish była rojalistką, podczas wojny została wygnana z kraju – uważa się ją za jedną z pierwszych pisarek feministycznych. Lucy Hutchinson, purytanka, napisała poemat epicki o stworzeniu świata na długo przed tym, jak Milton napisał swój „Raj utracony”.
Musimy się pilnować, żeby nie narzucić naszych poglądów naszym przodkom. Większość kobiet uważała, że muszą się podporządkować mężczyznom. Jednakże ziarno innych poglądów zostało zasiane, a „Córka rewolucji” jest tego dowodem.
Główna bohaterka niesie jakiś przekaz współczesnym czytelniczkom?
Wydaje mi się, że głównym przekazem Henrietty byłoby: “Bądźcie odważne!”. Nie mam tu na myśli odwagi, jaką trzeba się wykazać na polu bitwy. Myślę o rzadziej wychwalanej odwadze, która jest niezbędna, by stawić czoła wrogiemu światu z uśmiechem na ustach i z miłością.
Do kogo kierujesz swoją książkę?
Myślę, że to książka dla wszystkich, którzy interesują się losem odważnych kobiet poddawanych próbie. To książka dla czytelników, którzy chcą wiedzieć, z jaką łatwością cały świat może się nagle odmienić.
Jakie ponadczasowe idee niosą za sobą wydarzenia opisane w „Córce rewolucji”?
Żyjemy w dziwnych czasach. Obserwujemy odrodzenie się ksenofobii i radykalnych postaw prawicowych. Ta książka pokazuje, jak niebezpiecznie jest opowiedzieć się po jednej stronie, porzucając wyważone poglądy. Myślę, że pokazuje, jak szybko i jak brutalnie kraj może pogrążyć się w otchłani.
Na jakim wątku chciałaś skupić się najmocniej, aby oddać w pełni ten przekaz?
Moim ulubionym bohaterem jest Ned, brat Henrietty. Wplątuje się w ciemne interesy, bo wierzy w Sprawę, a co za tym idzie, uważa, że cel uświęca środki. Jestem sceptyczna wobec wszelkich Spraw. Ned chce być dobrym człowiekiem, ale daje sobie przyzwolenie na złe czyny z powodu swoich przekonań. Wierzę, że wszystko, zwłaszcza polityka, jest lepsze, gdy zachowuje się umiar.
Czy sądzisz, że jesteś w stanie swoimi książkami zyskać sympatię także u fanek pisarek takich jak Philippa Gregory czy Hilary Mantel?
Mam nadzieję, że fanom książek Philippy Gregory spodoba się fabuła mojej powieści, a fani Hilary Mantel docenią pogłębione stadium umysłów bohaterów, a także przedstawienie polityki. Obie te pisarki bardzo podziwiam. Hilary Mantel jest moją idolką. Jeśli ktokolwiek wymieni w jednym zdaniu jej nazwisko obok mojego, umrę szczęśliwa!
Napisz komentarz
Komentarze