Grzegorz Wesołowski do meczu desygnował silny skład. Nie było gry na pół gwizdka, lekceważenia rywala.
Niestety piłkarzom nie dopisała pogoda. Mokre, grząskie boisko i ciągłe opady nie ułatwiały gry, co nie zmienia faktu, że nikt z nas nie wyobrażał sobie innego wyniku jak spokojny awans do kolejnej rundy.
Piłkarze gospodarzy nie zamierzali jednak ułatwiać nam zadania i nastawiony defensywnie rywal dość mądrze taktycznie niwelował ofensywne zapędy Lechii na korzystny wynik. W 36 minucie goście wywalczyli, jednak swoja szansę. Lechiści popisali się ładną akcją, po której Mirecki uderzył głową, następnie Rozwandowicz miał szansę poprawić strzał kolegi z drużyny, jednak futbolówka nie znalazła drogi do siatki rywala.
Do przerwy bramek nie obejrzeliśmy. Pięć minut po wznowieniu gry do głosu doszła Unia, która stworzyła sobie dobrą okazję na otwarcie wyniku. Na szczęście Przybylski wygrał pojedynek biegowy z zawodnikiem Skierniewic i wślizgiem wybił piłkę spod nóg przeciwnika. W 66 minucie swoją szansę miał Cyran, jednak i on nie zdołał zmienić losów rywalizacji.
Trudy meczu odczuły oba zespoły, ale żaden z nich nie był w stanie przechylić szali na swoją korzyść. O losach rywalizacji miała zadecydować dogrywka.
W 97 minucie kontratak gospodarzy mógł zakończyć naszą przygodę z pucharem, na szczęście nasza defensywa poradziła sobie z presją i na tablicy wyników wciąż widniał bezbramkowy remis.
W 112 minucie swoją okazję ma Magdoń, ale jego uderzenie ląduje na bocznej siatce.
Kiedy wydawało się, iż kibice obejrzą konkurs rzutów karnych, w 120 minucie obejrzeliśmy ładne dośrodkowanie jednego z graczy zielono-czerwonych, po którym Magdoń strzałem głową zdobył „złotą bramkę” na wagę półfinału. Mogliśmy odetchnąć z ulgą, gdyż wciąż pamiętamy widmo ze Zgierza, kiedy to przegraliśmy finałowy mecz z Borutą po serii „jedenastek”.
W kolejnej rundzie czeka nas prawdziwy hit. Do Tomaszowa przyjedzie nasz ligowy rywal ŁKS Łódź, który pokonał na własnym obiekcie Wartę Działoszyn 2:0. W Bełchatowie, rezerwy GKS-u nie dały szans liderowi trzeciej ligi Sokołowi Aleksandrów. Mecz zakończył się sporą niespodzianką i wygraną miejscowych 3:1. Ostatniego półfinalistę wyłonił walkower. Pelikan Łowicz wycofał się z rozgrywek na czym skorzystała Warta Sieradz.
Unia Skierniewice – RKS Lechia 0:1 (0:0; 0:0; d.0:0; 0:1)
0: 1 Magdoń 120”
Przybylski – Magdoń, Król, M. Rozwandowicz., Matuszczyk – Kolasa (56” Baraniak), Szymczak, Cyran, Mirecki – J. Rozwandowicz (77” Łazowski), Jardel
Napisz komentarz
Komentarze