Nie brak wrażliwości
Chyba nikt nie ma wątpliwości, że czasy, w jakich żyjemy nie są najlepsze dla poezji i osób odznaczających się odpowiednio wypoziomowaną wrażliwością, by tworzyć skomplikowane budowle składające się ze słów, ich brzmień i rytmów (nie mylić z rymami). W dobie wszechobecnego konsumpcjonizmu wiersz kojarzy się często z „częstochowskim” rymem zachęcającym do kupna lepszego lub gorszego produktu w blaszanym supermarkecie lub szklanym centrum handlowym. Przyznam, że pisząc od jakiegoś czasu na portalu i moderując równocześnie wpisy, jakie pojawiają się na forum i pod publikowanymi artykułami miałem wrażenie, że wszelka ludzka wrażliwość została już najzwyczajniej w świecie zabita, że poziom zdziczenia sięgnął już niemal zenitu… Na szczęście to tylko wrażenie. Przekonałem się o tym będąc niedawno na premierze ostatniego spektaklu „Trzciny”, czytając informacje o sukcesach poetyckich Tomka Bąka i kilku innych tomaszowskich poetów. Może nie jest jednak tak źle, jak mi się wydawało, bo przecież cytując dawną szkolną lekturę „nie ma żadnych złych lub smutnych czasów, są tylko źli lub smutni ludzie”.
24.04.2012 12:36