Kobiet z podobnymi problemami, jakie ma Patrycja są w samym Tomaszowie setki, a w całym Powiecie zapewne tysiące. Wielu byłych mężów i ojców zwyczajnie nie płaci alimentów, a powodem często nie są kłopoty finansowe, brak pracy, czy choroba alkoholowa. Często osoby zobowiązane nie chcą płacić z premedytacją. Likwidują i przepisują prowadzone firmy i zatrudniają się "na czarno", by tylko nie wykazywać żadnego dochodu.
- Mój były mąż jeszcze w drzwiach sali sądowej wysyczał do mnie "nic ode mnie ty k...o nie dostaniesz". I jak powiedział, tak zrobił. Nic nie mogę na to właściwie poradzić, bo komornik stwierdza, że należności nie ma z czego wyegzekwować - opowiada Edyta.
Pani Edyta nie rozumie takiego podejścia, bo nie czuje się winna rozkładowi małżeństwa, a od byłego męża nie chce nic poza tym, co należy się ich wspólnym dzieciom. Młoda kobieta wylicza koszty utrzymania, nauki i pokazuje rachunki za lekarstwa i podręczniki dla dzieci. Twierdzi, że ojciec jej maluchów kieruje się podłością i jest nieodpowiedzialny
Pomoc matkom gwarantują zapisy ustawy o pomocy osobom uprawnionym do alimentów z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych oraz ustawy o świadczeniach rodzinnych. Nie wszyscy mogą z niej jednak skorzystać.
O świadczenia z funduszu mogą się starać osoby, które nie są w stanie wyegzekwować zasądzonych na dzieci alimentów. Świadczenia te uzależnione są od kryterium dochodowego, które obecnie wynosi 725 zł netto na osobę w rodzinie. Jeśli matka z dwójką dzieci zarabia 2176 złotych pieniądze się jej nie należą. Wysokość świadczeń pokrywa się z wysokością na bieżąco ustalanych alimentów. Nie może jednak przekroczyć 500 zł miesięcznie. Ich średnia wysokość w zeszłym roku wynosiła ok. 370 zł.
- Alimenty miałam wypłacane z funduszu, dopóki jedno z dwójki moich dzieci się uczyło. Kiedy skończyło liceum, postarało się o pracę i zaczęło zaocznie studiować, bo na dzienne studia i utrzymanie studenta nie było nas stać po prostu. Ustawa ukarała więc oboje moich dzieci, bo zmienił się nam współczynnik. Zostaliśmy ukarani za to, że dzieciak nie mógł studiować inaczej niż równocześnie pracując - tłumaczy pani Joanna.
- Postanowiłem więc zrobić to samo, co mój tata. Zatrudniłem się u pracodawcy bez umowy o pracę. Studiuję i pracuje równocześnie, przy czym nie mam oficjalnych dochodów. Nie czuję się z tym jednak najlepiej i uważam, że prawo karze ludzi, którzy chcą być uczciwi i zmusza nas po prostu do kombinacji - dodaje syn pani Joanny.
Samotne matki od dawna domagają się zmiany przepisów, w tym podwyższenia lub likwidacji kryterium dochodowego. Podkreślają, że kryterium to obecnie jest na bardzo niskie i, że samotna matka z jednym dzieckiem, która zarabia minimalne wynagrodzenie, nie może otrzymać świadczeń z funduszu.
O zmianach mówi się od lat, a tymczasem ostatnia nowelizacja ustawy przewiduje jedynie te, dotyczące egzekucji komorniczej, którą w stosunku do dłużników alimentacyjnych prowadziły dotąd gminy. Teraz to komornik na podstawie decyzji organu samorządowego będzie ściągał należności.
Skala wypłacanych świadczeń jest gigantyczna. Jest też polem wielu nadużyć.
- Doskonale wiemy, kto ma zasądzone fikcyjne alimenty. Są takie sytuacje, że ojciec, matka, grupka dzieci, zamieszkują pod jednym dachem, prowadzą wspólne gospodarstwo domowe i stanowią rodzinę ale formalnie rodzice są rozwiedzieni a matka oczywiście ma prawo do alimentów, których ojciec nie ma z czego opłacać - opowiada nam jeden z pracowników tomaszowskiego MOPS-u.
Według statystyk Ministerstwa, w 2013 r. świadczenia z funduszu pobierało przeciętnie 328,8 tys. osób miesięcznie, a gminy prowadziły postępowania wobec 243,2 tys. dłużników. Świadczenia wypłacają gminy, ale dłużnik zobowiązany jest je zwrócić, o ile istnieje możliwość ich egzekucji. Skuteczność postępowań wobec dłużników, za których alimenty płaci państwo, wynosiła w zeszłym roku niespełna 14 proc. Ponadto z danych MPiPS wynika, że w 2012 r. koszty poniesione przez gminy w celu wyegzekwowania długów w ramach postępowania administracyjnego przewyższyły kwotę odzyskanych należności.
- W 2014r. Gmina Miasto Tomaszów Maz. wypłaciła 12 597 świadczeń z funduszu alimentacyjnego na łączną kwotę 4.731.865,00 zł. Natomiast w okresie od I 2015r. do VI 2015r. wypłacono 6 050 świadczeń na łączną kwotę 2.285.212,00 zł. - informuje Monika Kubacka Z-ca Dyrektora Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej
Jednakże nie wszystkie wnioski o ustalenie prawa do świadczeń z funduszu alimentacyjnego rozpatrywane są pozytywnie. W 2014r. Dział Świadczeń Rodzinnych i Funduszu Alimentacyjnego tomaszowskiego MOPS wydał 3 decyzje odmowne (przekroczenie kryterium dochodowego), natomiast w okresie I-VI 2015r. wydano 4 decyzje odmowne (dwie - przekroczenie kryterium dochodowego, dwie - inny powód
odmowy). Ponadto jeden wniosek pozostawiono bez rozpatrzenia.
W 2014r. prowadzono postępowanie wobec 1 410 dłużników alimentacyjnych, natomiast w okresie I-VI 2015r. podjęto działania wobec 1 443 dłużników alimentacyjnych. Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Tomaszowie Maz. przekazuje do Urzędu Miasta Tomaszowa Maz. decyzje orzekające o obowiązku zwrotu należności z tytułu wypłaconych świadczeń z funduszu alimentacyjnego w celu prowadzenia dalszego postępowania egzekucyjnego. W 2014r. przekazano 866 decyzji, w okresie I-VI 2015r. - 666 decyzji.
- Dłużnik alimentacyjny to nie jest żaden walczący z systemem albo ze złą żoną wojownik, jak często lubią się te osoby przedstawiać w kontaktach i rozmowach ze swoimi znajomymi. To najczęściej osoba nieodpowiedzialna, której obca jest troska o własne dzieci. Co gorsza, świadczenia, które są wypłacane z budżetu to są pieniądze podatników, co oznacza, że za krętaczy płacimy wszyscy - mówi jeden z zaprzyjaźnionych z portalem kuratorów sądowych
Jeszcze kilka lat temu za niepłacenie alimentów można było trafić do więzienia. Dzisiaj już takich możliwości się nie stosuje, ponieważ generowały dodatkowo koszty związane z utrzymywaniem osadzonego alimenciarza.
Napisz komentarz
Komentarze