Organizacja występów cyrkowych jest w naszym kraju legalna. Oczywiście istnieją przepisy, które mają na celu ochronę praw zwierząt, jednak nie są one doskonałe. Stowarzyszenia i fundacje prozwierzęce co rusz odkrywają kolejne przypadki złego traktowania zwierząt, a nawet znęcania się nad nimi. Nic dziwnego, że nawołują do wprowadzenia całkowitego zakazu cyrkowej tresury. Póki co jednak (mimo podejmowanych prób) nie udało się takiego uchwalić.
Kilkadziesiąt krajów na świecie zakazało częściowo albo całkowicie występów zwierząt w cyrkach. Austria, Belgia, Chorwacja, Ekwador, Holandia, Izrael, Kostaryka, Panama, Paragwaj, Peru, Singapur, Słowenia i Wielka Brytania zakazały wykorzystywania zwierząt dzikich w cyrkach. W Boliwii, Bośni i Hercegowinie, Brazylii, Chinach, na Cyprze, Grecji i na Malcie zakaz obejmuje wszystkie zwierzęta. Do krajów, które wprowadziły częściowe ograniczenia wykorzystywania zwierząt należą: Australia, Dania, Finlandia, Indie, Kanada, Meksyk, Nowa Zelandia, Stany Zjednoczone, Szwajcaria i Tajwan. W Polsce toczy się dyskusja nad takim prawnym zakazem.
Do głosów protestu dołączają liczne samorządy. Niestety ich możliwości są ograniczone. O ile mogą one na przykład uniemożliwić różnymi organizację imprez na należących do nich terenach, to już w przypadku gruntów prywatnych zakazać tego nie mogą.
Kilkanaście miast w naszym kraju próbowało wprowadzać zakazy. Wśród nich znalazły się: Warszawa, Słupsk, Bielsko Biała, Legnica, Łódź, Poznań, Kołobrzeg i Wrocław. Samorządowcy uzasadniają, że wykorzystywanie zwierząt do celów rozrywkowych wzbudza coraz więcej kontrowersji nie tylko w Polsce, ale i w wielu państwach na świecie. Sprzeciw budzi przedmiotowe traktowanie zwierząt w cyrkach, zmuszanie ich poprzez tresurę do wykonywania czynności niezgodnych z ich naturą, nie zapewnianie warunków bytowania stosownych do potrzeb gatunku, jak również karygodne warunki transportu i miejsc przebywania zwierząt między występami i poza sezonem. Warszawski magistrat argumentował dodatkowo, że występów cyrkowych z udziałem zwierząt nie popierają psychologowie z Komitetu Psychologii Polskiej Akademii Nauk, którzy wskazują na szkodliwy wpływ takich przedstawień na dzieci, ponieważ oglądając zwierzęta w ciężarówkach, klatkach czy na uwięzi, może w nich utrwalać się przekazanie, że nie ma niczego złego w takim traktowaniu zwierząt.
Teraz na nowy pomysł wpadły władze Tomaszowa Mazowieckiego. Ponieważ Sądy uchylają decyzje o zakazach występów grup cyrkowych, postanowiono wprowadzić zaporowe opłaty za każdy dzień dzierżawy miejskich terenów. Zostały one zróżnicowane w taki sposób, by nie obciążać nadmiernie zespołów, w których nie ma pokazów tresury dzikich zwierząt.
- Zgodnie z prawem nie możemy zakazać wjazdu cyrkom na tereny miejskie. Dlatego zdecydowaliśmy się zróżnicować stawki, tak by docenić grupy cyrkowe, które nie wykorzystują w swojej działalności zwierząt. Wpływy, jeżeli się pojawią, zostaną przekazane schronisku dla bezdomnych zwierząt - mówi Prezydent Marcin Witko.
Zgodnie z zarządzeniem wydanym w połowie sierpnia przez Prezydenta Miasta, przeznaczono do oddania w krótkookresową dzierżawę w trybie bezprzetargowym nieruchomość gruntową przy ul. Strzeleckiej s z przeznaczeniem na prowadzenie działalności gospodarczo – usługowej tj. cyrk i wesołe miasteczko. Za wydzierżawienie nieruchomości położonej przy ul. Strzeleckiej z przeznaczeniem na lokalizację wesołego miasteczka oraz cyrku bez udziału zwierząt ustalono stawkę dzienną w wysokości 600,00 zł + VAT zgodnie z obowiązującą stawką. Natomiast za wydzierżawienie na lokalizację cyrku z uczestnictwem zwierząt przyjęto 3.000,00 zł. Stawki te mają mieć charakter zniechęcający. Pytanie, czy podobne przyjmą na przykład okoliczne gminy, do których dojazd dla tomaszowian nie jest żadnym problemem.
Wcześniej w Tomaszowie protesty przeciwko występom cyrkowym organizowało także Tomaszowskie Towarzystwo Miłośników i Opieki na Zwierzętami. - Nie mamy nic przeciwko cyrkom, ale niech występują w nich akrobaci i inni artyści. Robią to doskonale. To nie czasy średniowiecza, aby dalej dręczyć i upokarzać zwierzęta. - mówi Mieczysława Goździk.
Napisz komentarz
Komentarze