Bob Hite był wokalistą i przed sukcesem Canned Heat utrzymywał się z pracy w sklepie płytowym. Jego dom w Topanga Canyon był miejscem spotkań muzycznych entuzjastów, zwłaszcza tych mających "odjazd" na punkcie bluesa. Do Hite'a przylgnęła ksywka "Niedźwiedź", mówiono bowiem, że jego masywna budowa ciała jest równie imponująca co ogromna wiedza na temat muzyki bluesowej. Drugi z kumpli, Alan Wilson, znany był z oryginalnej i mistrzowskiej gry na harmonijce ustnej na płycie "Father of the Delta Blues" legendarnego Son Housa – gitarzysty i śpiewaka z Delty Mississipi. Z powodu swojego krótkiego wzroku zyskał pseudonim "Ślepa Sowa".
Na początku 1967 roku Hite i Wilson nagrywają swój pierwszy oficjalny album. Na singiel wybierają utwór Muddy Watersa, "Rollin' and Tumblin'". W tym czasie krystalizuje się kultowy dzisiaj skład zespołu. Bob "The Bear" Hite, Alan "Blind Owl" Wilson, Henry "The Sunflower" Vestine, Larry "The Mole" Taylor, Adolfo "Fito" de la Parra i – last but not least – Harvey Mandel, gitarzysta, który trafił do zespołu w 1969 roku, grają wspólnie unikalną mieszankę elektrycznego bluesa, rocka i boogie.
Pierwszym dużym występem grupy jest koncert na Monterey Pop Festival 17. czerwca 1967 r. Muzyka i sposób życia Canned Heat przyczynia się do tego, że stają się jednym z najpopularniejszych zespołów muzycznych ruchu hippisowskiego. Grupa zyskuje reputację "the bad boys of rock". Tę łatkę zawdzięczają zadzierzgnięciu przelotnej znajomości z przedstawicielami amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości. Po trafieniu do mamra chłopaki byli zmuszeni sprzedać swoje prawa wydawnicze, by zapłacić kaucję na wyjście z aresztu, w którym znaleźli się za posiadanie narkotyków.
W styczniu 1968 roku ukazuje się ich druga płyta "Boogie with Canned Heat". Znajduje się na niej jeden z najbardziej znanych ich utworów, "On the Road Again", który inspirowany jest nagraniem Tommy'ego Johnsona z końca lat 20-tych. I właśnie ten utwór osiąga szczyty list przebojów nie tylko w Stanach, ale też w Europie. Warto dodać, że utwór Boba Hite'a z tejże płyty, "Amphetamine Annie", stał się jednym z hymnów "antynarkotykowych" dekady.
W całej muzycznej Ameryce Canned Heat uważani są za "królów boogie". Tego samego roku występują na pierwszym Newport Pop Festival i wyjeżdżają na europejską trasę koncertową. W listopadzie 1968 roku na rynek trafia ich podwójny album, "Living the Blues". Do studia zapraszają Johna Mayalla i Dra Johna. Są to nagrania studyjne i koncertowe, które udowadniają, że Canned Heat są w tym czasie najlepszą grupą bluesową. Dają temu dowód podczas występu na festiwalu w Woodstock w 1969 roku. Utwór "Going up the Country" staje się wiodącym motywem filmu "Woodstock".
W 1970 roku spełniają się muzyczne marzenia Boba Hite'a i Alana Wilsona. Canned Heat wchodzi do studia nagraniowego ze swoim artystycznym guru, Johnem Lee Hookerem. "Hooker N' Heat" to płyta, dzięki której nazwisko ich mistrza pojawia się po raz pierwszy na listach najlepiej sprzedających się płyt. Jest to album – oczywiście obok "Fathers and Sons" Muddy Watersa i Paul Butterfield Blues Band – na którym biali i czarni bluesmani grając razem, wznoszą się na wyżyny bluesa. Album daje szansę wsłuchać się w niepowtarzalny miks: perfekcyjnego panowania nad instrumentarium i zarazem hołdu złożonego korzeniom bluesa. Trzeba niestety dodać, że płyta ukazała się już po śmierci Alana Wilsona, który dołączył do "Klubu 27"...
Dla mnie osobiście był to koniec grupy Canned Heat. Po śmierci Alana Wilsona nastąpiło wiele zmian personalnych – m.in. z zespołem wystąpiło wielu wspaniałych muzyków – lecz wiadomo było, że to już nie ten sam zespół. Po śmierci Boba Hite'a w 1981 roku, Adolfo de la Parra jako jedyny z oryginalnego składu zespołu, kontynuował występy i nagrywanie płyt pod szyldem Canned Heat. Próbował wskrzesić dawną magię. W tym roku, z okazji 50. rocznicy powstania, grupa ma jeszcze raz wystąpić przed publicznością...
P.S. Nazwa grupy pochodzi od utworu "Canned Heat Blues", nagranego w 1928 roku przez Tommy'ego Johnsona, muzyka z Delty Missisipi. Utwór opisuje osobę, która w chwili desperacji zaczyna pić Sterno, alkohol przypominający denaturat, potocznie nazywane canned heat (dosłownie: puszkowane na gorąco). Sterno było konsumowane przez bluesmanów w czasie prohibicji w Stanach Zjednoczonych. Uff...
PW
Napisz komentarz
Komentarze