Na przestrzeni 10 lat kamery kolejno zaczynały się psuć, będąc w wielu przypadkach źródłem części zamiennych dla tych, które jeszcze jakoś działały. Zapowiedzi, że system będzie stopniowo rozbudowywany spełzły na niczym.
Zamiast tego obszar dozorowany zaczął się stopniowo kurczyć. Technologicznie tomaszowski monitoring również mocno się zestarzał. Jakość obrazu pochodzącego z kamer pozostawia wiele do życzenia i stanowi wątpliwy materiał dowodowy w razie ewentualnych spraw sądowych.
W Tomaszowie potrzebna jest wymiana całego systemu miejskiego monitoringu. Nowoczesne kamery cyfrowe w formacie HD mają ceny osiągalne dla każdego samorządu. Na zakończenie rewitalizacji Placu Kościuszki firma Xentia z Warszawy dostarczyła i zainstalowała dwie takie kamery wraz z oprogramowaniem za kwotę 32 tysięcy złotych. Jest to jednak tylko kropla w morzu potrzeb. Aby objąć (i w pełni pokryć) dozorem tylko główne ciągi komunikacyjne miasta potrzebne byłoby 20-30 takich cyfrowych kamer.
Potrzebny jest więc na ten cel co najmniej pół miliona złotych. Koszt wydawać by się mogło wysoki, ale jeśli weźmiemy pod uwagę chociażby poziom zniszczeń dokonywanych przez wandali, wydatek ten się miastu po prostu opłaci.
Niestety nie są to jedyna koszty związane z modernizacją monitoringu. Koniecznym jest zmiana miejsca usytuowania nadajnika sygnału a być może zakup także nowego urządzenia. Problemy stwarzają róznież serwery i komputery obsługi wraz z monitorami. Tak więc wydatek może się podwoić a może nawet potroić.
Decyzja oczywiście należy do Rady Miejskiej, chyba że miejski monitoring będzie jednym z zadań realizowanych w ramach budżetu obywatelskiego. To może nastąpić dopiero w kolejnym roku budżetowym.
Warto już dzisiaj rozpocząć dyskusję na ten temat. Trzeba będzie sobie też odpowiedzieć na pytanie: czy obsługą monitoringu nadal powinna zajmować się Straż Miejska. Jeśli tak, to należałoby rozważyć też możliwość zwiększenia liczby etatów dla strażników i całkowitej reorganizacji Straży.
Napisz komentarz
Komentarze